Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraj nowego papieża: dzielnice biedy, kryzys i małżeństwa gejów DZIELNICE NĘDZY W ARGENTYNIE

Agata Pustułka
Tuż po wyborze nowego papieża w internecie pojawiła się jego podobizna w koszulce narodowej drużyny piłkarskiej. Nieprzypadkowo. Obecnie najsłynniejszym Argentyńczykiem jest Leo Messi, napastnik Barcelony. Katolicy wierzą, że papież Franciszek będzie właśnie takim napastnikiem Pana Boga. Nadzieję wiążą z żarliwą religijnością mieszkańców krajów Ameryki Łacińskiej oraz stylem dotychczasowej pracy duszpasterskiej prowadzonej przez Franciszka. DZIELNICE NĘDZY W ARGENTYNIE

- Ten obszar od prawie 500 lat związany jest z chrześcijaństwem. To kraje, do których wraz z kolonizatorami, głównie Hiszpanami i Portugalczykami, dotarli misjonarze z Ewangelią. Większość mieszkańców tego kontynentu identyfikuje się z wyznaniem katolickim. Niestety, od kilkudziesięciu lat trwa napór różnego rodzaju sekt, które wykorzystują z jednej strony otwarcie na duchowość mieszkańców Ameryki, a z drugiej - niedostatek duszpasterzy i wiążącą się z tym niewystarczająco pogłębioną formację doktrynalną - ocenia ks. dr Damian Bednarski, historyk Kościoła z Uniwersytetu Śląskiego.

Wychodząc naprzeciw tym potrzebom, w 1955 r. powołano do życia Międzynarodową Konferencję Episkopatów Krajów Ameryki Łacińskiej, której zadaniem jest pochylanie się nad problemami tutejszego Kościoła i szukania sposobów skuteczniejszego głoszenia Ewangelii.

Argentyna, która dopiero w marcu 1945 roku przystąpiła do wojny przeciwko Niemcom, zresztą pod naciskiem USA, była zaliczana do światowych gospodarczych potęg. Po wojnie "żywiła" Europę, bo właśnie stamtąd płynęły tony mięsa, gdyż Argentyna była wówczas jednym z największych eksporterów.

Ósmy pod względem powierzchni kraj świata składa się w dużej części z potomków emigrantów i konkwistadorów. Ojciec obecnego papieża był Włochem. To przede wszystkim mieszkańcy wielkich miast, w nich bowiem skupia się życie. Tzw. wskaźnik urbanizacji wynosi niemal 90 proc.

Jak dodaje ksiądz Bednarski: - Ostatnie 50 lat to czas szybko następujących zmian w sferze mentalności oraz niepokojące zjawiska pogranicza społeczno-politycznego, mające także wpływ na życie Kościoła.

W Argentynie popularny jest np. spirytualizm, czyli wiara w duchy. Prężnie działa Kościół ewangelicki.

Do dziś Argentyna nie może się pozbierać z kryzysu z 2001 roku, dojrzewającego od 1999 r. W zastraszającym tempie zaczęły rosnąć dzielnice nędzy, pojawiło się tysiące "conteneros", czyli zbieraczy makulatury. W kraju dochodziło do demonstracji, rozruchów, grabieży w sklepach. W mediach pojawiły się szokujące informacje o umierających z głodu dzieciach. Dziś wskaźniki zaczynają być trochę bardziej optymistyczne, ale wciąż trudno mówić o przełomie.

Skomplikowana historia kraju powoduje, że Argentyna jest pełna kontrastów: gospodarczych, kulturowych, obyczajowych. Z jednej strony żarliwa religijność, a z drugiej - legalizacja związków homoseksualnych, którą przeforsowano w 2010 roku, co było powodem poważnego konfliktu obecnego papieża z prezydent Cristiną Elisabeth Fernández de Kirchner. Dla porównania: w Chile dopiero w 1997 roku został w prawie cywilnym zalegalizowany rozwód.
Najtrudniejszy okres dla Argentyny przypadł na czas rządów junty wojskowej, która przejęła władzę w 1976 roku, obalając drugą żonę Juana Perona, nieudolną Isabel Peron (pierwsza - słynna Evita była uwielbiana przez tłumy, a do Watykanu popłynęła nawet prośba o jej beatyfikację).

Junta bardzo ostro rozprawiła się z opozycją. Doszło wtedy do wielu mordów politycznych oraz porwań. Liczbę ofiar określa się nawet na 30 tysięcy. Krwawy reżim trwał do 1983 roku, ale do dziś wiele wdów poszukuje ciał swoich mężów. Z tego okresu pochodzą też oskarżenia skierowane wobec Jorge Bergoglio, że nie zrobił za wiele, by pomóc represjonowanym księżom. On sam odrzucił posądzenia. - Zrobiłem wszystko, co mogłem wtedy zrobić, biorąc pod uwagę mój młody wiek i kontakty, jakie miałem - napisał kardynał w swojej autobiografii. Ale nie tylko tego duchownego spotkały słowa krytyki. Cały argentyński Kościół był posądzany o zbyt ugodową postawę wobec wojskowych. Do dziś Argentyna leczy tamte rany. A do starych problemów doszły wkrótce nowe.

- Transformacja ustrojowa, zmiany demograficzne, migracje ze wsi do dużych miast spowodowały, że miliony osób zamieszkały w dzielnicach biedy na przedmieściach Rio de Janeiro, Bogoty, Sao Paulo czy Buenos Aires, gdzie metropolitą był kardynał Jorge Mario Bergoglio - wyjaśnia ks. Bednarski. - Niebezpieczne było pojawienie się nurtów komunistycznych, wykorzystujących trudną sytuację społeczną.

Dzielnice biedy, czyli dzielnice nędzy w Argentynie nazywają się villas miserias, w Brazylii te same dzielnice biedy to fawele, w Wenezueli - ranchitos, a w Kolumbii - tugurios. Domy zbudowane są z najtańszych materiałów (często odzyskanych z innych domów i ze śmietnisk: tektury, dykty, blachy, desek, itp.). Powszechnie o dzielnicach biedy w całej Ameryce Południowej mówi się - slamsy.

Na tym gruncie powstała tzw. teologia wyzwolenia, której zwolennicy, w tym wielu księży, w Jezusie widzieli rewolucjonistę z Nazaretu. Zakładała siłowe rozwiązania i walkę z rozszerzającym się ubóstwem. - Na teologię wyzwolenia zareagował Watykan, a papież Paweł VI podczas Kongresu Eucharystycznego w Kolumbii w 1968 r. żarliwie bronił "opcji preferencyjnej" na rzecz ubogich, ale jednocześnie bez ogródek odrzucił możliwość uciekania się do przemocy - wyjaśnia ks. Bednarski.
W 1979 r. Jan Paweł II odrzucił propagowanie tych idei mówiąc wyraźnie podczas pielgrzymki do Meksyku, że Chrystus nie był wywrotowcem. Optował za wyborem drogi pokojowej. Warto jednak dodać, że nadal te idee cieszą się poparciem wielu środowisk.

Te doświadczenia spowodowały jednak, że argentyńscy duchowni są oddanymi społecznikami, angażującymi się w pracę i akcje na rzecz ubogich. Mieszkańców Argentyny bardziej zdziwiłaby informacja, że jakiś ksiądz jeździ najnowszym modelem mercedesa niż fakt, że ich kardynał zrezygnował z przysługującej mu limuzyny i przesiadł się do autobusu i metra.

Według ks. Bednarskiego, zaletą katolików Ameryki Łacińskiej są: pobożność ludowa, głęboko zakorzeniona w mentalności ludności i wyrażająca się w żywiołowym przeżywaniu liturgii oraz silna obecność katolików w sferze edukacji, bo wiele szkół i uniwersytetów prowadzonych jest przez Kościół katolicki. Bardzo istotny jest też udział młodych w życiu Kościoła.

- Kościół Ameryki Łacińskiej to Kościół młodych, bo i społeczeństwo jest młodsze od europejskiego - twierdzi ks. Bednarski. Tuż po wyborze Franciszka można było usłyszeć od polskich księży, że w porównaniu z Ameryką Południową Europa jest... hospicjum wiary.

Nowy Świat

Największe skupisko katolików na świecie znajduje się w Brazylii, zaś Urugwaj to najbardziej świecki kraj Ameryki Południowej. Z kolei aż 89 proc. Meksykanów deklaruje katolicyzm. Pierwszą błogosławioną, a dziś już świętą chilijską, jest Teresa de los Andes, wyniesiona na ołtarze przez Jana Pawła II w 1987 roku.

Kościół w Ameryce Łacińskiej jest zaangażowany społecznie bardziej od europejskiego, bo poważniejsze są tu problemy i większy poziom ubóstwa. Choć nie można mówić o zaangażowaniu politycznym, to jednak ze strony Kościoła słychać mocne głosy krytyki dotyczące działań władzy i decyzji dotyczących sfery moralności czy ekonomii.


*Regionalna lista płac. Sprawdź, ile zarabiają [ZAROBKI OD 100 ZŁ DO 1 MLN ZŁ]
*Kuchenne Rewolucje w Tychach: Dom Bawarski Tychy Magdy Gessler [ZDJĘCIA + WIDEO]
*Najpiękniejsze polskie kolędy [POSŁUCHAJ i WYBIERZ]
*Najlepsze prezenty na święta Bożego Narodzenia [ZOBACZ ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!