5 z 20
Poprzednie
Następne
Kraków w ogniu. Oto największe pożary w historii miasta królów
Tragedia być może nie wydarzyłaby się lub miałaby znacznie mniejszą skalę, gdyby nie... orzechy włoskie, które były złożone na poddaszu u jednego z sadowników.
„Na nieszczęście dął silny wiatr północno-zachodni. Niesione nim gorejące ziarno pszeniczne, kawałki orzechów, gontów, całe to zarzewie padało gęstym deszczem na sąsiednie dachy drewniane wysuszone lipcowymi upałami. Zanim nadjechała straż z sikawkami, płomień ogarnął kilka domów po przeciwnej stronie Rudawy i ulicy Krupniczej” – pisał historyk Juliusz Demel.
Na kolejnej stronie zobaczysz, gdzie w Krakowie jest tablica upamiętniająca Wielki Pożar.