Autor kryminału, Ryszard Ćwirlej, prowadzi kilka wątków. Jeden z nich dotyczy dziewczyn z Ukrainy, które zostały oszukane. Miały pracować w Polsce w sklepach i restauracjach, a zmuszono je do prostytucji. Są bite i gwałcone przez brutali z dawnego Specnazu. Z kolei dawny ubek prowadzi kasę zapomogową i próbuje skompromitować naczelnika Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego (według prasowych doniesień ten miał współpracować ze Służbą Bezpieczeństwa). A jeszcze mamy dawnego żołnierza naszych sił specjalnych, który rozgoryczony sposobem, w jaki potraktowało go państwo polskie, teraz podkłada bomby. Te wątki łączą się ze sobą.
Bohaterów też mamy kilku. Jednym z nich jest dawny milicjant Teofil Olkiewicz, postać już kultowa w kryminałach Ćwirleja, obecnie właściciel Pijalni Wódek. Teofil, który wypił w swoim życiu morze alkoholu i nie zawsze etyka była jego mocną stroną, jest paradoksalnie człowiekiem na wskroś uczciwym i pewnie dlatego uwielbiają go czytelnicy. Jak zwykle przyczynia się, trochę przypadkowo, do rozwiązania śledztwa.
Nie przegapcie
- Bielizna erotyczna z Zabrza robi furorę na świecie ZOBACZCIE
- Najdroższe domy w województwie śląskim TOP 20. Poznaj ceny
- Memoriał Kusocińskiego: Emocje na Śląskim ZDJĘCIA KIBICÓW
- Air Show Fajera 2019 na Muchowcu. Mamy ZDJĘCIA
- Górnik Zabrze traci piłkarzy. Dziesiątka, której już nie ma
- Tak będzie wyglądał nowy rynek w Chorzowie. Otwarcie tuż tuż
Choć akcja dzieje się współcześnie, to cień PRL-u wyraźnie towarzyszy bohaterom. Po milicjantach zostały pamiątki, fotele, w których siedzieli, stoły konferencyjne, a ubecy mają dzisiaj banki i kasy zapomogowe. Jedna rzecz zostaje ta sama: zło zostaje pokonane przez dobro.
Ryszard Ćwirlej prowadzi akcję brawurowo. Trup ściele się gęsto, a świetnie wyszkoleni dawni żołnierze Specnazu i dawni ubecy - specjalizujący się w mokrej robocie - giną z reki młodziutkich policjantów.
Autor nieustannie puszcza do czytelnika oko i ma się wrażenie, że się świetnie bawi razem z czytelnikami. Do tego dochodzi soczysty język i znakomite prowadzenie intrygi, co jest znakiem rozpoznawczym tego autora.
Ćwirlej znalazł własny pomysł na kryminał, który nieźle realizuje. Ten jego świat jest trochę straszny, trochę zabawny, a najważniejsze jest to, że wszystko dobrze się kończy. Czytelnik znakomicie się czuje w tej konwencji i patrzy, jak zwykle, z nostalgią na świat, którego już nie ma.
baczcie koniecznie[/polecane]
Porywacze ze Śląska złapani po 17 latach
Marsz Równości w Częstochowie zablokowany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?