Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Domaradzki „Detoks” RECENZJA: bardzo mroczny kryminał osadzony w industrialnej Łodzi

Maria Olecha-Lisiecka
Maria Olecha-Lisiecka
Krzysztof Domaradzki, „Detoks”
Krzysztof Domaradzki, „Detoks” Mat. pras. wydawnictwa Czarna Owca
Kiedy sięgnęłam po „Detoks” Krzysztofa Domaradzkiego, miałam nadzieję na kawałek dobrego, na wskroś polskiego kryminału. I owszem, jest to kryminał w miejskiej, industrialnej łódzkiej scenerii, ale nie jest to książka, którą przeczytałam jednym tchem kibicując głównemu bohaterowi. Z trudem przebrnęłam przez „Detoks”. Wcale nie dlatego, że powieść jest gruba (ma ponad 500 stron), bo czytałam znacznie grubsze i nie mogłam się oderwać. Pisarz po prostu nie powinien nudzić czytelnika swoją książką i sprawiać, że męczy się on czytając powieść. A ja się męczyłam. Dokończyłam „Detoks” tylko z recenzenckiego obowiązku.

Oto w jednym z mieszkań w kamienicy w Łodzi zostają znalezione poćwiartowane zwłoki studentki Martyny Bułeckiej. Nie ma świadków zbrodni, sprawca nie zostawił na miejscu żadnych śladów. Policja musi szybko złapać sprawcę, bo sprawa jest medialna i wstrząsa opinią publiczną. Śledztwo prowadzą Magda Giętka i Tomasz Kawęcki, alkoholik, który jest na dnie. I z tego dna wyciągają go koledzy z policji, aby chwilowo wytrzeźwiał i złapał mordercę.

Sprawa jest trudna, śledztwo żmudne i prowadzi łódzkich policjantów w najbardziej mroczne zakamarki Łodzi, do miejsc zapomnianych, gdzie przestępczość się szerzy, a zło ma najgorsze oblicza.

I właśnie Łódź jako przestrzeń dla kryminału jest najmocniejszą stroną tej książki. O tym, że jest to miasto idealne dla kryminału udowodniła „Lampionami" Katarzyna Bonda. Domaradzki świetnie pokazał ciemną stronę tego miasta, pulsującą i balansującą na krawędzi.

Bartosz Szczygielski „Krew”: bardzo dobry kryminał noir. Druga część trylogii pruszkowskiej jest mroczna i wciągająca

Również sam pomysł na intrygę kryminalną jest niezły, ale sposób prowadzenia narracji i styl autora sprawiły, że ostatecznie kryminał zupełnie mnie nie wciągnął.

Nie podzielam zachwytów nad tą książką – z kilku powodów. Najważniejszym jest to, że nie odpowiada mi styl autora, zbyt nonszalancki, a przy objętości tej powieści - po prostu męczący. Do tego dekadencki nastrój i duszna atmosfera tej powieści mnie przytłoczyły. Autor nie daje czytelnikowi żadnego oddechu, nawet w postaci czarnego humoru.

Kryminał może pochłaniać swoim mrokiem, autor może epatować makabrą i naturalistycznymi opisami, co też Krzysztof Domaradzki ochoczo czyni, ale jako czytelnik potrzebuję oddechu – wątków obyczajowych, odniesień do współczesnego świata społeczno-politycznego, popkultury, garści humoru itp. Tak konstruują swoje thrillery najlepsi w tym gatunku.

Wojciech Chmielarz „Cienie”: najlepszy kryminał autora pochodzącego z Gliwic

Czytając „Detoks” trudno było mi także polubić bohaterów, bo miałam wrażenie, że autor ich tak wykreował, że sam nie darzy im zbyt dużą sympatią. W tej powieści wszyscy mają złamane życie, są albo alkoholikami, albo psychopatami, albo dewiantami. W najlepszym razie – policjantami z niespełnionymi ambicjami. Nawet fizycznie wszyscy są brzydcy (tak opisuje ich autor).

Dla jasności: protagonista kryminału powinien mieć skazę, trudne życie, nałóg albo powinien przeżyć traumę – to jasne. A bohaterowie książek w ogóle nie powinni być kryształowi, bo nie są wiarygodni. Portrety psychologiczne postaci są bardzo ważne, zwłaszcza w kryminale. Niejednoznaczne postaci są zwykle najbardziej fascynujące.

Szkopuł w tym, że Domaradzki takich nie stworzył. Jego bohaterowie są jednowymiarowi, nakreśleni jakby według szablonu. Zrobienie Tomasza Kawęckiego komisarzem i alkoholikiem nie czyni go jeszcze ciekawą postacią. Pewnie dlatego ambitna Magda Giętka, walcząca o swoją pozycję w szeregach policji, jako jedyna zdobyła moją sympatię.

Małgorzata i Michał Kuźmińscy "Pionek": kryminał o śląskim wampirze. Wciągająca fabuła i świetne portrety psychologiczne postaci

Być może to celowy zamysł, aby postaci były przerysowane, ale efekt jest taki, że w połączeniu z męczącym stylem Krzysztofa Domaradzkiego i wszechobecnym mrokiem ten kryminał staje się ciężkostrawny dla czytelnika.

I wreszcie zakończenie – dla mnie zbyt przekombinowane. Kryminał – jakkolwiek banalnie by to nie brzmiało - to jest starcie dobra ze złem, a skoro jest wina, to musi być kara. Autor uciekł w rozwiązanie, które w zamyśle pewnie miało być nowatorskie, a wyszło dość karkołomnie.

Reasumując: są czytelnicy, którym ta książka się spodoba i być może nawet jej mroczność i gęstość fabularna ich zaintryguje, ale mnie – miłośniczki gatunku – autor nie przekonał. „Detoks” jest zbyt przerysowany i zbyt przekombinowany, a w efekcie zwyczajnie męczący.

Piknik w Parku Śląskim pod hasłem "Łączymy pokolenia"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo