Krzysztof Mejer o Metropolii GZM: Metropolia mogłaby być bardziej agresywna w swoich działaniach

Zgromadzenie to organ uchwałodawczo-kontrolny Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. W jego skład wchodzą przedstawiciele wszystkich 41 miast i gmin członkowskich, w tym Ruda Śląska. Wraz z wygaszeniem mandatu prezydent Grażyny Dziedzic, wygasły także wszystkie pełnomocnictwa Krzysztofa Mejera, który zasiadał w zgromadzeniu Metropolii GZM.

- Ruda Śląska na tę chwilę nie ma swojego przedstawiciela w zgromadzeniu, ale z chwilą przyjścia komisarza będzie miała, bo to miejsce automatycznie przysługuje miastu - wyjaśnia Krzysztof Mejer. - Wtedy komisarz będzie zasiadał w zgromadzeniu - dodał.

Tymczasem Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia funkcjonuje już 5 lat. Krzysztof Mejer miał w niej ważny głos. Jak ocenia działania zgromadzenia?

- Działania Metropolii oceniam pozytywnie. Oczywiście mam pewien niedosyt, że pewne rzeczy idą wolno. Wiele z nich należałoby przyspieszyć, ale generalnie jestem bardzo zadowolony z tego, co udało nam się osiągnąć, przede wszystkim w zakresie integracji komunikacji miejskiej na terenie całej metropolii. Jest to ogromny postęp. Przed nami sporo wyzwań i spraw do załatwienia. Nie możemy spoczywać na laurach - wyjaśnia.

Dodaje, że najbardziej zadowolony jest z działań w zakresie budowy i rozwoju komunikacji miejskiej.

- Za to metropolia w pierwszej kolejności jest odpowiedzialna. Szybka integracja biletów, szybka integracja systemów komunikacyjnych. Były ich trzy, więc naprawdę wymagało to dużo wysiłku. Tego nie dało się zrobić przez ponad dwadzieścia lat, tutaj w ciągu krótkiego okresu udało się to osiągnąć. Jestem z tego dumny - dodaje.

Według Krzysztofa Mejera Metropolia GZM funkcjonuje dosyć sprawnie, jednak sporo rzeczy można by zmienić.

- To, że coś funkcjonuje dobrze, nie oznacza, że nie mogłoby funkcjonować lepiej. Uważam, że metropolia mogłaby być bardziej widoczna, bardziej w pewnym sensie agresywna w swoich działaniach - wyjaśnia.

Zwraca także uwagę na ustawę o związkach metropolitarnych, która ogranicza Metropolię GZM w pewnych działaniach. - Ubolewam, że nie możemy myśleć o instalacjach komunalnych, metropolitarnych. Mam tu na myśli spalarnię odpadów i wiele innych rzeczy, których zabrania ustawa. W tym zakresie, w którym możemy działać, naprawdę uważam, że mamy duże sukcesy i możemy spokojnie patrzeć w lustro, ale to nie zwalnia nas z obowiązku kolejnych działań. Zmieniłbym ustawę o związkach metropolitarnych i dałbym metropolii więcej uprawień, na przykład związanych z budową instalacji komunalnych, jako działalności na polu gospodarczym. Brakuje mi w metropolii działań integrujących środowiska gospodarcze, które by je promowały.

- W zgromadzeniu pokutuje brak myślenia metropolitarnego. Każdy z nas w pierwszej kolejności myśli o swoim mieście, swojej gminie, dopiero potem o metropolii. To może przeszkadzać, ale myślę, że z drugiej strony pokazaliśmy, że podejmujemy odważne decyzje i to nie jest dla nas problem. Hołduję zasadzie, że "wszystko, co rodzi się w bólach, jest potem ładne, piękne i kochane", więc jestem zwolennikiem dyskusji, kłótni, awantur. To właśnie one zbliżają nas do kompromisowych rozwiązań. Musimy dyskutować, polemizować, ale również w pewnym momencie podejmować decyzje i iść do przodu.