Krzysztof Mrozek: Na finał ROW-u z Ostrovią w środę nie będzie już biletów. Czy pojedzie Logachev? Kto wypije szampana? WYWIAD

Szykujecie już fetę na niedzielę? Wydaje się, że odrobienie dwóch punktów u siebie z Ostrovią to niedużo...

Najpierw musimy wygrać. Na razie w ekstralidze jest drużyna z Ostrowa. My musimy odrobić, wygrać, przypieczętować ekstraligę. I to na razie na tym się skupiamy. Oczywiście, jeżeli to się uda, pokażemy jak się cieszymy. Ale najpierw zawody. To jest najważniejsze. W zeszłym roku też miało być pięknie, cudownie, a było jak było.

Wie Pan, że zakłady pracy w całej okolicy, zamiast premii dają pracownikom bilety na niedzielny mecz?

Raczej to już jest niemożliwe, bo biletów w zasadzie już nie ma. Podejrzewam, że jutro to będzie ostatni dzień, kiedy jeszcze coś będzie można dostać. Potem biletów w ogóle już nie będzie. Sprzedaż jest rekordowa.

Może warto to dziś głośno powiedzieć, że jak ktoś naprawdę chce zobaczyć ten finał, to musi tam jutro do Was zapukać...

Tak myślę. Trybuna kryta rozeszła się w 40 minut. To jest masakra.

Załóżmy, że w Rybniku mamy taki Stadion Śląski. Ilu kibiców przyszłoby w niedzielę na finał? Wiadomo, że nie wszyscy, którzy chcą zobaczyć ten mecz się zmieszczą...

Ciężko doprecyzować. Tu już nie mówimy tylko o mieście Rybniku. Nasi kibice przyjeżdżają na mecze z Raciborza, Żor, Wodzisławia, nawet z Bielska jeżdżą i to bardzo dużo. To nie jest już makroregion, to znaczny obszar. Zabrze, Ruda Ślaska. Tych kibiców, tak zdroworozsądkowo trzeba liczyć na 25 tysięcy.

W temacie rozbudowy stadionu powiedziano już w mieście dużo. Wiadomo, że póki co nie ma tematu. Ale czy na przyszłość nie wchodzą w grę jakieś dostawiane trybuny?

Moim zdaniem technicznie to jest niemożliwe, z uwagi na to, iż ten stadion był robiony metodą "załatwione". Załatwiono na kopalni, zrobiono na stadionie. Ja często modlę się żeby podczas zawodów nic nie strzeliło, nic nie pękło, nie było zwarcia itd.
My musimy zadbać o sportową część widowiska. O obiekt dba w miarę możliwości miasto. Uważam, że nie jest tak źle. To trzeba powiedzieć jasno i głośno. My narzekamy, tymczasem ja jeżdżę po stadionach żużlowych w Polsce i proszę mi wierzyć, nie jesteśmy najgorszym stadionem, jesteśmy w normalnym środku.

Co z Sergiejem Logachevem? Jak się czuje po upadku ze Szczepaniakiem? Jak jego kolano? Pojedzie w niedzielę?

Nie ma zagrożenia, że nie pojedzie w niedzielę. Rehabilituje się u nas. Jest w Rybniku. Korzysta z zaprzyjaźnionych firm. Tam się rehabilituje. Magnetoterapia, laseroterapia, terapia prądem, wodą, wszystkim. Każdy kibic może spać spokojnie.

Czyli będzie tak szybki jak ostatnio w meczu w Ostrowie. Tak szybki, jak w trzecim biegu...

Albo i szybszy. Sergiej to jest kapitalny człowiek.

A co ze Sundstroemem, który gdzieś tam w Pradze błysnął parę dni temu? Nie boli panów głowa, czy nie wypuścić go w finale?

Ostateczną decyzję co do składu ma oczywiście Piotrek (red. trener Piotr Żyto), natomiast nie wiem, za kogo Linus miałby jechać.

Jako dodatkowy ósmy zawodnik?

Nie ma za kogo jechać. Natomiast na pewno będzie z nami w Rybniku. Zaprosimy go, bo ma swój udział w wyniku sportowym naszego klubu. Myślę, że w finale pojedzie skład analogiczny do tego w Ostrowie. Ale to decyzja trenera.

Jakaś ekstra motywacja dla zawodników przed finałem?

Ekstra motywacja dla nich to jest pełny stadion w Rybniku, komplet publiczności. I myśl o tym, by dać im odrobinę szaleństwa, żeby każdy na tym stadionie się cieszył dopingował nas i zapomniał o problemach codziennego życia.

Jak wszyscy będziemy już tak szczęśliwi, pan też będzie? Z tyłu głowy nie zostaną gdzieś te zarzuty (za obrażenie Łaguty)?

Każdy temat trzeba przejść. To nie jest tak, że się nie myśli. Myśli się, wyciąga się wnioski i tyle.

To co, szampany strzelą w niedzielę?

Na pewno. Tylko pytanie, czy w rekach rybniczan czy Ostrowian. Oby w rękach tych pierwszych.