Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Książęta przeklęci? Nie dla śląskich Piastów Wawel... [HISTORIA DZ]

Tomasz Borówka
Henrykowi Prawemu nie było dane zostać królem Polski
Henrykowi Prawemu nie było dane zostać królem Polski arc.
Średniowieczny Śląsk - kraina ludna, zasobna, korzystnie położona na skrzyżowaniu szlaków handlowych, cywilizacyjnie zawsze o krok przed innymi piastowskimi dzielnicami... Wymarzona wręcz podstawa, na której można by zbudować szerszy program polityczny: objęcia władzy nad całą Polską. Dlaczego więc panujący na Śląsku książęta, którzy pretendowali do polskiej korony, z reguły napotykali na swej drodze wielkie trudności? A jeśli już zasiadali na Wawelu, to nie zagrzewali tam długo miejsca? Czyżby jakaś klątwa?

Już Gall Anonim, pierwszy polski kronikarz, o takiej klątwie rzeczywiście nam wspomina. Pod koniec XI wieku rzucił ją na swego zbuntowanego syna Zbigniewa książę Władysław Herman. Ostoją tego buntu był śląski Wrocław - kiedy Herman wyparł stamtąd w końcu Zbigniewa, ten uszedł do wielkopolskiej Kruszwicy i pod nią to doszło do decydującej bitwy, którą Zbigniew przegrał.

KSIĄŻĘ TRAGICZNY

Ojciec uwięził go, ale w końcu mu przebaczył. Jednak odwrócić wypowiedzianą w gniewie klątwę nie tak widać łatwo i księciu Zbigniewowi pisane by przejść do historii jako jednej z najtragiczniejszych postaci polskiego średniowiecza. Po raz kolejny zbuntował się przeciw ojcu - ponownie we Wrocławiu, tym razem już w towarzystwie młodszego brata Bolesława Krzywoustego. Po śmierci zaś ojca poróżnił się z Krzywoustym. Rywalizację przypłacił uwięzieniem i oślepieniem - a że karę tę wymierzano wtedy w Polsce wyjątkowo okrutnie i boleśnie, poprzez wyrywanie gałek ocznych cęgami, nieszczęśnik wkrótce po okaleczeniu zmarł. W tym czasie jego brat mocno trzymał już w ręku całość spadku po ojcu, m.in. Śląsk. Kiedy Krzywousty umierał w roku 1138, na mocy jego sławnego testamentu, w którym podzielił polskie dzielnice pomiędzy synów, kraj nad Odrą przypaść miał pierworodnemu z nich - Władysławowi, podobnie jak zwierzchność nad braćmi. Śląsk dziedziczyć mieli jego potomkowie, władze senioralną nad Polską - najstarszy Piast. Kunsztowny zamysł Krzywoustego zweryfikowało życie - krucha jak się okazało koncepcja polityczna zawaliła się przed upływem dekady. Pokonany przez zbuntowanych braci utracił nie tylko krakowski tron, ale i swe śląskie dziedzictwo.

WYKLĘTY I WYGNANY

Zmuszony do ucieczki z kraju (za sprawą której dorobił się przydomka Wygnaniec) nigdy już do Polski nie wrócił. Warto wspomnieć, że i jego osobiście dotknęła klątwa, tym razem kościelna. Został nią obłożony pod murami Poznania przez arcybiskupa gnieźnieńskiego Jakuba, sprzyjającego obleganym w tym grodzie buntownikom. Niewytłumaczalny kaprys losu sprawił, że od tego to momentu szczęście odwróciło się od skutecznie dotąd walczącego z rebelią braci księcia, który to właśnie pod Poznaniem poniósł pierwszą dotkliwą klęskę...

To właśnie Władysław Wygnaniec stał się protoplastą wszystkich śląskich Piastów, mimo iż sam nigdy już władzy nad Polską ani Śląskiem nie odzyskał. Ale dzięki poparciu niemieckiego króla Konrada III i cesarza Fryderyka Barbarossy na Śląsk powrócili i objęli go we władanie trzej synowie Wygnańca: Bolesław Wysoki, Mieszko Plątonogi i Konrad. Z nich największe uzdolnienia wykazywał Mieszko, któremu jak widać fizyczna niepełnosprawność (o której zdaje się świadczyć jego przydomek) nie przeszkodziła w zostaniu sprawnym politycznym graczem. Nie dość, że wywalczył sobie część Śląska (księstwo raciborskie) w samodzielne, niezależne od starszego brata władanie, to jeszcze eksmitował Bolesława z samego Wrocławia.

Zwrócił go wprawdzie bratu po interwencji seniora Kazimierza Sprawiedliwego, ale ten w zamian musiał wykroić Mieszkowi z Małopolski kasztelanie bytomską i oświęcimską (w ten sposób w skład Śląska weszło już na stulecia terytorium stanowiące obecnie jego serce i mózg - czyli Górnośląski Okręg Przemysłowy). W 1210 r. sędziwy już, ale wciąż jeszcze rześki Mieszko zaszokował krewniaków znienacka opanowując stołeczny Kraków. Niedługo jednak cieszył się tym sukcesem - zmarł już w parę miesięcy później.

KSIĄŻĘ BOGOBOJNY - A TEŻ WYKLĘTY

Jednym z zaskoczonych krewnych Plątonogiego był jego bratanek Henryk Brodaty, który miał się okazać jednym z najwybitniejszych dyplomatów, a i gospodarzy śląskiego średniowiecza. Na wielką skalę kolonizował kraj, lokował miasta i wsie, wydawał korzystne przywileje, fundował kościoły i klasztory. Uczestnicząc w bezwzględnych politycznych rozgrywkach o władzę w ramach nie przebierającej w środkach piastowskiej familii potrafił zachować jakąś elementarną przyzwoitość, co zresztą nie przeszkodziło mu w odniesieniu całego pasma sukcesów na drodze do zjednoczenia Polski pod śląskimi sztandarami. Od roku 1231 mógł już podziwiać Kraków z perspektywy Wawelu. Niestety, samo zasiadanie na tamtejszym prestiżowym tronie nie oznaczało jeszcze pełni władzy mad Polską. Tę mogłaby zapewnić dopiero królewska korona, po której Henryk nie zdążył już zapewnić ani sobie, ani swemu synowi. Ba, w ostatnich latach życia jego szanse na takie uwieńczenie dzieła wręcz zmalały.

Bowiem książę - człowiek jako się rzekło przyzwoity i prawy, pobożny czy wręcz świątobliwy, mąż świętej Jadwigi, za namową której złożył śluby czystości) - został obłożony klątwą kościelną. I to nie w związku z kwestiami wiary czy moralności, ale przez przyziemny spór z biskupem o podatki. Fakt, że człowiek i władca pokroju Henryka zmarł wyklęty wydaje się żenujący nawet dziś - a co dopiero w realiach średniowiecznej Europy.

KATASTROFA HENRYKA POBOŻNEGO

Jego syn i następca Henryk Pobożny, podobnie jak ojciec zdolny, również jednak nie miał szczęścia. W 1241 r. przez Polskę przetoczyli się niczym walec Mongołowie. Skośnoocy najeźdźcy spustoszyli Małopolskę niszcząc m.in. Kraków, po czym wkroczyli na Śląsk. Zdesperowany Henryk stawił im dzielnie czoła pod w bitwie Legnicą, gdzie doznał katastrofalnej klęski i sam poległ. Jego syn Bolesław (z racji charakteru zwany Rogatką, z powodu ekscentrycznych zachowań - Cudacznym, a za sprawą fizjonomii - Łysym) był politykiem łagodnie mówiąc marnym, dzieła przodków nie kontynuował, a ich dorobek zaprzepaścił. Swoją drogą, klątwa kościelna dotknęła i jego, ale on przynajmniej rzetelnie sobie na nią zapracował. W 1256 r. uprowadził i uwięził biskupa wrocławskiego Tomasza.

KSIĄŻĘ HENRYK O KROK OD KORONY

Władca, który miał wrócić do programu obu Henryków, znalazł się dopiero w następnym po Rogatce pokoleniu książąt Wrocławia. Jego bratanek Henryk IV Prawy kroczył podobną co dziad i pradziad drogą. Stopniowo zdobywał wpływy i władzę w kolejnych piastowskich księstwach, by w 1288 r. dosięgnąć upragnionego Wawelu. Niestety, skończyło się jak wcześniej - kaprys losu zmiótł stamtąd kolejnego śląskiego Piasta. W 1290 r. Henryk zszedł ze świata otruty, nie doczekawszy królewskiej korony, o którą zdążył podjąć już starania. O ironio, jego zabójcą stał się człowiek, którego książę miał wysłać do Rzymu z dyplomatyczną misją uzyskania papieskiej zgody na koronację, i który po zmalwersowaniu powierzonych mu na ten cel funduszy chciał uniknąć za to odpowiedzialności. Co ciekawe, kilka lat wcześniej także i Henryk IV był przez jakiś czas obłożony klątwą kościelna, rzuconą przez pokłóconego z nim (jak zwykle w sprawie świeckiej) biskupa Wrocławia.

BEZWZGLĘDNY WŁADCA GŁOGOWA

Przyjacielem i sprzymierzeńcem Henryka Prawego był książę głogowski Henryk III - władca srogi i okrutny (m.in. porwał i przez pół roku trzymał w ciasnej żelaznej skrzyni księcia wrocławskiego Henryka Grubego, własnego stryjecznego brata!), ale przy tym skuteczny. Jako dziedzic części schedy po Henryku Prawym i członek swego rodzaju piastowskiego triumwiratu (wraz z kujawskim księciem Władysławem Łokietkiem i wielkopolskim Przemysławem II) był jednym z głównych rozgrywających ostatecznej walki o koronę wskrzeszanego Królestwa Polskiego. Choć jednak korona ta przyozdobiła skronie Przemysła (a po latach i Łokietka, Henryk nigdy jej nie dostąpił. Przy stole pojawili się nowi, potężni gracze: królowie Czech. W ich to już interesie, nie jako pretendent do polskiego tronu, pojawił się w Krakowie w 1311 roku książę opolski Bolko. Jak to Ślązak w Krakowie - nie na długo. Zresztą na Wawel i tak go nie wpuścili.


*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Katowice mają podziemny dworzec autobusowy[ZOBACZ ZDJĘCIA I WIDEO]
*Bytomianie dziękują TVN za materiały patolgię [ZOBACZ, Z CZEGO CHCĄ BYĆ DUMNI

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!