Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Książka „Proszę bardzo”. Anda Rottenberg opowiada o życiu, szukaniu korzeni i o tym, że trzeba znaleźć siłę, by iść dalej

Monika Krężel
Monika Krężel
Anda Rottenberg, „Proszę bardzo”, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2021, stron 424
Anda Rottenberg, „Proszę bardzo”, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2021, stron 424 Fot. Monika Krężel
Anda Rottenberg swoją książkę „Proszę bardzo” zadedykowała „tym, których nie ma”. I rzeczywiście - snując ciekawą opowieść o życiu swoim i swoich bliskich, najwięcej uwagi poświęca tym osobom, których już nie ma. Jej ojciec był polskim Żydem, mama Rosjanką. Autorka żałuje, że nie spytała ich o tak wiele rzeczy, zdarzeń, historii. W tej książce sama próbuje odnaleźć odpowiedzi przynajmniej na niektóre pytania.

To wielowątkowa opowieść, która wcale nie jest poukładana chronologiczne. Czasy współczesne przeplatają się z tymi minionymi, sięgającymi lat przed drugą wojną światową, wojny i wreszcie tymi, które następują po połowie lat 40., gdy Anda Rottenberg w Nowosybirsku przyszła na świat.

O jakich miejscach autorka opowiada? I o Nowym Sączu, skąd pochodził jej tata, i o Moskwie i Nowosybirsku z lat 50. ubiegłego wieku, gdy pierwszy raz z rodzicami pojechała do Związku Radzieckiego. I o Legnicy, gdzie chodziła do szkoły, bo rodzice właśnie tam przeprowadzili się z Nowego Sącza.

Próbuje szukać krewnych na całym świecie, stąd jej podróże do Kanady, Szwajcarii czy Rosji. Jej poszukiwania w starych księgach metrykalnych, dokumentach, internecie przynoszą skutek. Autorka odnajduje potomków Polki, która w czasie wojny ukrywała kuzynów jej ojca, poznaje kuzynów z Budapesztu, rodzinę w Kanadzie. Gdy po śmierci mamy pojechała do Legnicy uporządkować dokumenty, odnalazła mnóstwo zdjęć. Żałowała wtedy, że o tak wielu osobach i historiach rodzice jej nie opowiedzieli, ale nie przypuszczała też, że - krok po kroku, cierpliwie - uda jej się samej posklejać niedpowiedziane historie i dowiedzieć się, jakie były losy bohaterów zdjęć, tych, którzy dzięki jej pracy mieli imiona i nazwiska, a których jeszcze niedawno w ogóle nie znała. Już wie, dlaczego tata z Nowego Sącza trafił do łagru i jak mama przetrwała blokadę Leningradu.

Nie przeocz

Mamy tu też opowieść o rozterkach, które towarzyszyły autorce przez wiele lat. Jak chociażby wtedy, gdy zaprowadzona do szkoły została zapytana, jaki jest jej język ojczysty. Nie potrafiła na to pytanie odpowiedzieć, nauczycielka stwierdziła, że skoro chodzi do polskiej szkoły, to należy wpisać język polski. Anda przytaknęła, choć po rosyjsku mówiła równie dobrze jak po polsku.

Anda Rottenberg pięknie opowiada też o przyjaciółkach, z którymi dzieliła najbardziej bolesne wspomnienia. Nie ukrywa niczego – ani domowych awantur, romansów ojca i jego wyprowadzek z domu, czy problemów z synem Mateuszem. Ta historia jest najboleśniejsza, wątek zaginionego syna cały czas przypomina czytelnikom o cierpieniu i stracie.

W tej książce o poszukiwaniach i tożsamości, znajdziemy też miłość, nadzieję, pogodzenie się z losem, radość z wnuków i lekcję o tym, jak znaleźć siłę, by iść dalej. Polecam!

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera