Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Książka "Uwięziony krzyk". Opowieść kobiety, która zachorowała na udar mózgu RECENZJA

Monika Krężel
Anna Naskręt, "Uwięziony krzyk", Wydawnictwo Muza, Warszawa 2019, stron 319
Anna Naskręt, "Uwięziony krzyk", Wydawnictwo Muza, Warszawa 2019, stron 319 FOT. mat. prasowe
Od czasu do czasu na rynku pojawiają się książki, które są relacjami z życiowych wydarzeń. Taką jest "Uwięziony krzyk". Jej autorka, Anna Naskręt, w wieku 24 lat przeszła udar mózgu. Była sparaliżowana i całkowicie zdana na innych. W swojej książce opowiada nie tylko o tym, jak walczyła o sprawność, jak pomagała jej w tym rodzina, ale i o tym, jak są dzisiaj traktowane osoby niepełnosprawne.

Anna Naskręt miała 24 lata, męża i dwuletnią córeczkę, gdy doświadczyła najbardziej wstrząsającego zdarzenia w jej życiu. Zaczęło się od bólu głowy, a skończyło na całkowitym paraliżu. Autorka przeszła niedokrwienny udar pnia mózgu i móżdżku z czterokończynowym porażeniem spastycznym.
Jej świat się zawalił. Do tej pory była osobą energiczną, miała marzenia i plany na przyszłość. Tymczasem sama nie mogła ruszyć nawet ręką, została zamknięta we własnym ciele. Niektórzy lekarze nie dawali jej szans na przeżycie.

Po kilkutygodniowym pobycie w szpitalu, Anna została przetransportowana do rodzinnego domu. Od tej chwili zajmowała się nią rodzina - głównie rodzice i siostry. Robili wszystko, by Anna krok po kroku odzyskiwała sprawność. Nie obeszło się bez przeorganizowania życia domowego, bo wszystko było podporządkowane niepełnosprawnej córce. Rodzina sama musiała finansować rehabilitację, pomoc państwa była niewielka.

Zobaczcie koniecznie

Oprócz bezsilności, związanej z tym, że bohaterka nie była w stanie zajmować się sobą, doszła ogromna tęsknota za córką. Wychowywał ją mąż, Anna rzadko widywała swoją córkę. Dopiero po rozwodzie, dziecko wprowadziło się do Anny, choć zajmowała się nim głównie jej babcia.

Minęło wiele lat nim Anna stanęła na własnych nogach. O latach, podczas których przechodziła intensywną rehabilitację, mówiła, że są stracone. Nic w jej życiu się nie działo, a na efekty rehabilitacji trzeba było długo czekać. 19 lat po zdarzeniu, Anna nadal nie jest w pełni sprawna. Ma kłopoty z chodzeniem, mówieniem, obce osoby mają trudności, by ją zrozumieć. Książka jednak kończy się optymistycznie - Anna znajduje miłość i ma poczucie osobistego zwycięstwa.

Czasami opisy zmagań z losem, niepełnosprawnością są wstrząsające. Autorka nie tylko walczy o każdy krok, przełamuje lęk, by samemu wyjść z domu, ale pokazuje to, w jaki sposób nasze państwo traktuje wszystkich zmagających się z niepełnosprawnością. Autorka przemawia do swoich czytelników - aby pamiętali o tym, że życie jest jak bańka mydlana. Może zmienić się w jednej sekundzie.

Nie przegapcie

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera