Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Księżna Daisy - Dama, która umiłowała Śląsk

Jakub Szczepański, Katarzyna Pachelska
Z czasem Daisy von Pless zaczęto porównywać do lady Diany Spencer
Z czasem Daisy von Pless zaczęto porównywać do lady Diany Spencer archiwum
Polowała na afrykańskie lwy, bywała na europejskich salonach, paradowała w worku na paszę dla koni. O księżnej Daisy von Pless pisze Jakub Szczepański

Ze względu na działalność i pochodzenie porównywano ją do księżnej Diany, tragicznie zmarłej żony księcia Karola, syna królowej Anglii Elżbiety II. Zapewne to dzięki nietuzinkowej urodzie i ujmującej aparycji tej damy przez Europę przewijały się rozmaite plotki dotyczące nawet jej rzekomego romansu z samym cesarzem Niemiec Wilhelmem II. Chociaż była rodowitą Angielką, to na kartach historii zapisała się jako księżna ze Śląska z krwi i kości. Pozostaje więc pytanie: kim naprawdę była Daisy von Pless? Życie śląskiej "Sisi" otoczone jest aurą książkowej bajkowości. Rezydowała w zapierającym dech Książu, ale i przepięknym pałacu w Pszczynie. Bankiety, arystokracja i pomoc charytatywna były jej chlebem powszednim. Ale musiała się także zmierzyć z widmem wojen szalejących po ówczesnej Europie. Chociaż Daisy von Pless zmarła ponad 70 lat temu, to jednak ciągle rozbudza wyobraźnię historyków. I nie tylko.

CZYTAJ KONIECZNIE:
* Księżna Daisy - modnisia na zamku w Pszczynie
* Przysmak księżnej Daisy promuje Pszczynę
* Moda z czasów księżnej Daisy w pałacu Schoena

Od Anglii aż po Śląsk

Księżna przyszła na świat 140 lat temu w Ruthin, w północnej Walii, jako Mary Theresa Olivia Cornwallis-West. Był 28 czerwca 1837 r. Familia tej damy była skoligacona z brytyjską arystokracją, niemniej w rodzinnym domu "Stokrotki" wcale się nie przelewało. Nic więc dziwnego, że głównym zmartwieniem jej ekscentrycznej matki - która ku uciesze swoich dzieci zjeżdżała na srebrnej tacy ze schodów - było wydanie córki za mąż. Stosowna okazja wcale nie przyszła tak szybko. Osiemnastoletnia Daisy w oczach postronnych zaczynała już nawet uchodzić za starą pannę. Jednak w końcu los uśmiechnął się do księżnej i w 1890 r. zawładnęła sercem Hansa Heinricha, człowieka należącego do jednego z pięciu najbogatszych rodów Rzeszy.

Dosłownie owinęła go sobie wokół palca. Chociaż warto dodać - związek nie był do końca idealny. Jeszcze przed ślubem Daisy oznajmiła swojemu przyszłemu małżonkowi, że go nie kocha. Niemiecki arystokrata wcale się tym nie przejął i wbrew ogólnie przyjętym normom postanowił poślubić o wiele gorzej sytuowaną materialnie dziewczynę. W ten sposób, jeszcze pod koniec 1891 r., Daisy stała się panią von Pless. Para pobrała się w słynnym Opactwie Westminsterskim pod skrzydłami i z błogosławieństwem samej królowej Wiktorii. Za całą imprezę zapłacił teść Daisy Jan Henryk XI z Hochbergów. Podobno księżna kochała go bardziej niż własnego męża. Śląska historia księżnej zaczyna się od zamku w Książu. To bajkowa część tej opowieści. Podróże po Starym Kontynencie, Azji czy Afryce, bale, polowania na lwy i uczty z arystokratyczną śmietanką. Hrabia dogadzał małżonce, jak tylko mógł. Pozwalał jej niemal na wszystko. Przymykał oko na skandale obyczajowe, od publicznych śpiewów począwszy, na paradach w worku na paszę dla koni skończywszy. Trudno się dziwić, bo podobno Daisy zamknięta w czterech ścianach czuła się jak zwierzę w potrzasku. Być może właśnie dlatego ukochała pałac w Pszczynie, a Książ odszedł na drugi plan. Za jedną z ukochanych rezydencji księżnej uważa się posiadłość w Promnicach, która miała jej przypominać brytyjskie zameczki myśliwskie. Warto dodać, że to właśnie dzięki interwencji księżnej w Pszczynie pojawiły się łazienki i kanalizacja. Do dziś w tamtejszym Muzeum Zamkowym można też oglądać jej prywatny apartament.

Kobieta z klasą

Związek z hrabią Heinrichem przyniósł jej czwórkę dzieci. Chociaż jej córeczka zmarła zaraz przy porodzie, to dochowała się trzech synów: Jana Henryka XVII, Aleksandra i Konrada nazywanego Bolkiem. Ale śmierć dziecka nie była jedynym ciosem w jej życiu. Jej złoty okres zakończył się wraz z wybuchem I wojny światowej. W 1922 r. spotkał ją kolejny cios - jej mąż zażądał rozwodu i wkrótce ponownie się ożenił ze znacznie od siebie młodszą hiszpańską arystokratką Klotyldą Silva y Candanamo.

Ale nawet po rozwodzie z mężem Daisy potrafiła cieszyć się życiem. "Obudziłam się i zobaczyłam mój pokój wypełniony słonecznym światłem, kwiatami i drobnymi prezentami (te ostatnie podarowane przez mych służących), psami oraz kanarkami. Goście przemieszczali się tam i z powrotem cały ranek, przez co miałam bardzo mało czasu, aby się ubrać; moja droga służąca Dolly uszyła dla mnie specjalną suknię z białej żorżety z tuzinami małych falbanek na spódnicy oraz na zakończeniach szerokich rękawów. Była naprawdę bardzo twarzowa - tak przynajmniej wszyscy mi powiedzieli, gdy udałam się do sąsiedniego zamku na lunch" - pisała o dniu swoich urodzin w 1928 r. Niepowodzenia w życiu osobistym nie przekładały się jednak na jej działalność charytatywną. Księżna pomagała żołnierzom walczącym na frontach pierwszej wojny światowej. Nieistotna była dla niej narodowość, a ludzkie cierpienie. Poza tym była pacyfistką. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że między innymi dlatego przez jakiś czas musiała usunąć się z frontu i cierpliwie obserwować sytuację z zamku w Książu.

Niemniej działalność na wojennym froncie nie była jedynym przejawem jej aktywności. To dzięki niej zainicjowano powstanie szkół koronkarstwa śląskiego i odpowiednich sklepów branżowych. Co więcej, Daisy zorganizowała spotkanie koronczarek w Berlinie, co wywołało odpowiedni popyt na ich wyroby w całej ówczesnej Europie. Można powiedzieć, że była kobietą światową, jednak umiłowała sobie Śląsk. Chociaż między I a II wojną światową zamieszkała w Monachium i na Lazurowym Wybrzeżu, to jeszcze w 1935 r. wróciła do Książa. Zamieszkała w skrzydle budynku bramnego, a po śmierci byłego męża i wyjeździe swoich potomków została jedyną reprezentantką rodu, która pozostała na swoich częściowo wyprzedanych włościach.

Koniec w cieniu drugiej wojny

Niemiecka fala uwielbienia dla chorych wymysłów Adolfa Hitlera nie była przedmiotem zainteresowania Daisy von Pless. W czasie drugiej wojny organizowała pomoc dla więźniów obozu koncentracyjnego Gross-Rosen. Wysyłała im paczki żywnościowe, czego w zamyśle nazistowskich władz miała rychło pożałować. Nie jest tajemnicą, że przyczyniła się do tego lokalna ludność, która - delikatnie mówiąc - nie pochwalała zachowań arystokratki. W 1941 r. Niemcy zarekwirowali zamek, a Daisy trafiła do willi przy Friedlanderstrasse 43 (obecnie ul. Moniuszki) w Wałbrzychu. Ostatnie dwa lata życia spędziła przykuta do wózka inwalidzkiego. Prawdopodobnie cierpiała na stwardnienie rozsiane. Pod koniec swojego życia pozostawała przy niej jedynie wierna służąca Dolly. Księżna Daisy von Pless zmarła dokładnie 29 czerwca 1943 r., dokładnie dzień po swoich urodzinach. Za przyczynę zgonu uznano zatrzymanie krążenia. Zmarła w wieku 70 lat. Z okazji 140. rocznicy urodzin Marii Teresy Oliwii von Pless na Zamku w Pszczynie w czerwcu tego roku zorganizowano czasową wystawę "Klejnoty księżnej Daisy". Zainteresowani mogli również obejrzeć film poświęcony jej życiu.: "Daisy. Wspomnienie minionego świata".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Księżna Daisy - Dama, która umiłowała Śląsk - Dziennik Zachodni