Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto jest winny kolizji samochodu i roweru na szlaku rowerowym?

Patryk Drabek
Kto jest winny kolizji samochodu i roweru na szlaku rowerowym? Zdecyduje sąd w Myszkowie
Kto jest winny kolizji samochodu i roweru na szlaku rowerowym? Zdecyduje sąd w Myszkowie 123RF
Czy rowerzystka, która zderzyła się z autem na szlaku rowerowym, poniesie za to odpowiedzialność? O tym zdecyduje sąd w Myszkowie.

Przed Sądem Rejonowym w Myszkowie stanie dziś rowerzystka, którą obwiniono o to, że spowodowała kolizję z samochodem marki Land Rover. Do zdarzenia doszło jeszcze w ubiegłym roku, na szlaku rowerowym, a informacje na ten temat otrzymaliśmy za pomocą naszej skrzynki kontaktowej DZ24 ([email protected]).

Biorąc pod uwagę rozmiary samochodu, który brał udział w kolizji, oraz to, że auto zderzyło się z rowerzystką na szlaku rowerowym (trasie wycieczkowej dla rowerzystów), sprawa budzi spore wątpliwości.

Wszystko się zgadza - potwierdza sędzia Bogusław Zając, rzecznik Sądu Okręgowego w Częstochowie (reprezentujący w kontaktach z mediami m.in. także myszkowski sąd - dop. red.). - Jest wniosek o ukaranie za czyn z art. 86 paragraf 1 kodeksu wykroczeń (kto, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, podlega karze grzywny - dop. red.). Zarzut dotyczy tego, że ta pani nie poruszała się blisko prawej krawędzi jezdni i spowodowała zderzenie z samochodem, który jechał z naprzeciwka - dodaje sędzia Bogusław Zając.

Pytanie: kto rzeczywiście spowodował zagrożenie w ruchu drogowym?

Pod wnioskiem o ukaranie rowerzystki podpisał się policjant z Komisariatu Policji w Szczekocinach w powiecie zawierciańskim. Uznano, że 4 października 2015 roku w miejscowości Lgotka w gminie Kroczyce kobieta jechała rowerem i „nie zachowała obowiązku poruszania się jak najbliżej prawej krawędzi jezdni, w wyniku czego doszło do zderzenia z nadjeżdżającym z naprzeciwka pojazdem marki Land Rover (…), czym stworzyła zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym”.

Co ciekawe, jako świadków wymieniono: kierowcę land rovera, jego żonę, która z nim podróżowała, i mieszkańca Kroczyc, który spacerował z psem i… nie widział całego zdarzenia. Warto jeszcze dodać, że kierowca auta domaga się od rowerzystki prawie 12 tysięcy złotych odszkodowania za uszkodzenie samochodu.

Wyrok nakazowy (wydawany, gdy okoliczności czynu i wina nie budzą wątpliwości - dop. red.) wydano 29 kwietnia tego roku. Kobietę uznano za winną popełnienia wykroczenia i wymierzono jej karę grzywny w wysokości 200 złotych.

Rowerzystka wniosła sprzeciw. Pierwsza rozprawa w sprawie o wykroczenie odbyła się 16 sierpnia tego roku. Udało nam się dotrzeć do protokołu z tej rozprawy. Rowerzystka podkreślała, że rozumie treść zarzutu i nie przyznaje się do popełnienia zarzucanego wykroczenia. Kobieta tłumaczyła, że bardzo dobrze zna tę okolicę i szlak rowerowy. W pewnym momencie przecina on lokalną drogę, tworząc skrzyżowanie, znajdujące się około 50 metrów od miejsca zdarzenia. Zakręt, gdzie doszło do kolizji, jest bardzo ostry i znajduje się na szlaku.
- Gdy jechałam, po prawej stronie tej drogi znajdował się betonowy płot. Od strony posesji, ogrodzonej tym płotem, rosną natomiast wysokie choinki, których gałęzie przechodzą nad drogę i utrudniają widoczność, uniemożliwiając zobaczenie tego, co jest za tym zakrętem. Kiedy dojechałam do tego miejsca, z przeciwnej strony nadjechał land rover. Zobaczyłam go w momencie, kiedy on już wszedł w ten zakręt - relacjonowała rowerzystka. Kobieta tłumaczyła, że miała do wyboru dwa rozwiązania: albo uderzyć w betonowy płot, albo otrzeć się o samochód.

- Gdyby było tak, jak napisała policja, tzn. gdybym jechała środkiem tej drogi, to doszłoby do mojego czołowego zderzenia z tym pojazdem - podkreślała rowerzystka, która przekoziołkowała, otarła się o lewe lusterko auta i upadła za pojazdem. Wtedy - jak relacjonowała - z auta wyszedł zarówno kierowca, jak i pasażerka. Mężczyzna używał niecenzuralnych słów.

- Miałam rozcięte podbrzusze, byłam w szoku. Mężczyzna domagał się ode mnie odszkodowania. Zostałam odwieziona do szpitala, natomiast kierowca został na miejscu z policją - mówiła podczas rozprawy kobieta.

Obrońca rowerzystki miał zastrzeżenia m.in. do tego, że chociaż wymiary roweru zostały dokładnie zmierzone przez policjantów, to już w przypadku samochodu takich pomiarów nie przeprowadzono.

Oskarżycielka posiłkowa odpowiedziała, że w dniu zdarzenia auto miało ważne badania techniczne, co wskazuje na to, że samochód miał wówczas standardowe wymiary, ponieważ w przeciwnym razie nie przeszedłby pozytywnie badania technicznego.

Obrońca wskazywał jednak, że skoro uznano za konieczne sporządzenie protokołu oględzin, to należy ustalić, z jakiego powodu pominięto te okoliczności.

- Zostaną uwzględnione wszystkie okoliczności, łącznie z tym, dlaczego do kolizji doszło na ścieżce rowerowej. Proszę nie być jednak zdziwionym, że rowerzystka naruszyła przepisy ruchu drogowego. Oczywiście sąd będzie badał tę sprawę i nie można wykluczyć, że dopuszczony zostanie dowód z opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego - podsumowuje sędzia Bogusław Zając.

*Drastyczna podwyżka cen wody na Śląsku od stycznia. Ile?
*Najpiękniejszy ogród w woj. śląskim należy Karoliny Drzymały z Lublińca! [ZDJĘCIA]
*Tragiczny wypadek w Koziegłowach. 2 osoby zginęły w zderzeniu fiata z ciężarówką ZDJĘCIA
* Zaginęły: 17-letnia Małgorzata Marzec i 15-letnia Angelika Kaczor. Gdzie są?
*Sprawdzony i prosty przepis na leczo SPRÓBUJ I SIĘ PRZEKONAJ
*W pełni wyposażone mieszkanie w centrum Katowic może być Twoje! Dołącz do graczy loterii "Dziennika Zachodniego"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!