Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto się pozbył cennych książek w Sosnowcu? [ZDJĘCIA]

Anna Zielonka
Wyrzucanie starych książek w Sosnowcu skojarzyło się jednoznacznie z paleniem książek
Wyrzucanie starych książek w Sosnowcu skojarzyło się jednoznacznie z paleniem książek arc
Stare, cenne, być może niektóre z nich unikatowe, książki z XIX i początku XX wieku przyniosła do antykwariatu w Sosnowcu pracownica jednego z sosnowieckich liceów ogólnokształcących. Tak wynika z relacji prof. Zygmunta Woźniczki, historyka z Uniwersytetu Śląskiego. Nauczyciele i uczniowie sosnowieckiej szkoły mieli robić porządek w jednej z sal z bibliotecznymi zbiorami i wywieźć cały pokój książek na makulaturę, a część wyrzucić na śmieci. Pomieszczenie miało zostać wykorzystane do innych celów. Uczniowie mieli wynieść je na dziedziniec szkolny i szuflami ładować na ciężarówkę... jak kartofle. Tylko niewielką część z całej góry zbiorów udało się uratować jednej z pracownic szkoły. Zabrała tyle, ile zdołała unieść. Reszta poszła na stracenie.

Kobieta opowiedziała taką historię w antykwariacie, ale nie chciała ujawnić, z jakiej szkoły pochodzą egzemplarze. Powiedziała tylko, że z jednego z renomowanych liceów w Sosnowcu. Gdy pracownik antykwariatu zobaczył, co przyniosła kobieta, aż chwycił się za głowę.

Przypadkowo do antykwariatu wszedł wówczas prof. Zygmunt Woźniczka, historyk z Uniwersytetu Śląskiego. Jak informuje profesor, miał w swoich rękach naprawdę wartościowe egzemplarze. Antykwariusz pokazał mu np. wielki album biskupów polskich z 1864 roku oprawiony w skórę. Wśród zbiorów były również książki wydawane we Lwowie sprzed I wojny światowej, broszury z przełomu XIX i XX wieku, albumy legionów Józefa Piłsudskiego z 1916 roku, które w Krakowie są sprzedawane nawet po 500 złotych.

Profesor jest oburzony takim postępowaniem zarządu szkoły. Równocześnie jest pewien, że żadne liceum i tak nie przyzna się do tego, że wyrzuciło książki w ten sposób.

Sprawdziliśmy to. Jego przypuszczenia okazały się prawdą. Obdzwoniliśmy bowiem wszystkie sosnowieckie ogólniaki i pytaliśmy, czy pozbywały się ostatnio jakichś starych książek. Każdy z dyrektorów zaprzeczył, jakoby ich liceum dopuściło się takiego czynu.

Razem z prof. Woźniczką apelujemy więc do mieszkańców województwa śląskiego, aby nie wyrzucali starych cennych książek na śmietnik albo na makulaturę. Stare egzemplarze przyjmują np. Biblioteka Śląska (jeśli nie ma książki w zbiorach lub gdy jest cenna), Miejska Biblioteka Publiczna w Jaworznie (ma specjalny Dział Książki Starej) czy Miejska Biblioteka Publiczna w Sosnowcu.

Wyrzucanie starych książek jest po prostu karygodne

Z prof. Zygmuntem Woźniczką, historykiem z Uniwersytetu Śląskiego, rozmawia Anna Zielonka
Jak ocenia pan fakt, że sosnowiecka szkoła pozbyła się starych książek ze swoich zbiorów w taki, a nie inny sposób?
Kto to widział, aby wyrzucać takie cenne egzemplarze, i to na dodatek na oczach uczniów, którym powinno się wpajać, że książki to skarb? Jak później młodzi ludzie mają szanować literacki dorobek i chcieć korzystać z bogactw pozostawionych przez naszych przodków? Dla mnie cała sytuacja przypomina niszczenie książek przez faszystów, którzy zbierali je na stos i palili. Tymczasem polscy uczniowie i nauczyciele książki wyrzucili na śmieci. To jest po prostu karygodne i demoralizujące, żeby instytucja edukacyjna, która powinna krzewić w ludziach pęd do wiedzy i do czytania, postępowała tak nieodpowiedzialnie. Nie zdziwiłbym się, gdyby zrobiła to jakaś prywatna osoba, która nie ma świadomości, że robi źle, ale szkoła i biblioteka?

Czy to pierwszy takie zdarzenie z wyrzucaniem książek, na które pan natrafił?

Nie. Przypominam sobie, że widziałem kiedyś w antykwariacie książki, których pozbyła się Biblioteka Powszechna w Będzinie. To były przedwojenne egzemplarze na temat PPS-u. Kupiłem tam nawet książkę Stanisława Andrzeja Radka pt. "Rewolucja w Zagłębiu Dąbrowskim 1894-1914", wydaną w Sosnowcu w 1925 roku. Ostatnimi czasy bibliotekarze, nie wiedzieć czemu, wychodzą z założenia, że jeśli dana książka leży na półce i nikt jej nie czyta, to można ją wyrzucić na śmietnik. (W śląskich antykwariatach można również znaleźć np. komunistyczne "Nowe drogi", które kiedyś były w zbiorach Uniwersytetu Śląskiego - przyp. red.). Rozm. ZIELA



*Operacja przeszczepu twarzy: Poznaj pacjenta i autorów sukcesu [ZDJĘCIA + OPINIE + KOMENTARZE]
*MISS ŚLĄSKA I ZAGŁĘBIA 2013: TEGO NIE ZOBACZYCIE W TELEWIZJI
*Maluch z Allegro: Fabrycznie nowy Fiat 126 z 1979 r. i wielki skandal
*Dni Miast 2013 [PROGRAM IMPREZ]: Chorzów, Będzin, Ruda, Sosnowiec, Wodzisław i inne!

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!