Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto zarobi na niedzielach bez handlu? Są branże, które cieszą się z niedoli tradycyjnych sklepów

Katarzyna Pachelska
123rf
Pierwsza niedziela z zakazem handlu przypada 11 marca. Według ustawy, w tym roku zakupy będzie można robić przez dwie niedziele w miesiącu, w 2019 - tylko w jedną niedzielę w miesiącu. Zakaz nie obejmuje m.in. piekarni, kawiarni, lodziarni, restauracji oraz branży usługowej.

Ustawa z 10 stycznia 2018 r. o ograniczeniu handlu w niedziele oraz w niektóre inne dni weszła w życie 1 marca. Ten akt prawny wzbudził wiele kontrowersji, ale jedno jest pewne - jak mało który wpłynie na życie wszystkich Polaków, każąc nam przeorganizować życie nie tylko w niedziele, ale i inne dni tygodnia.

Według ustawy, w 2018 roku zakaz handlu będzie obowiązywał w dwie niedziele w miesiącu. Trudno będzie się zorientować, w którą niedzielę sklepy będą otwarte, w którą zamknięte. Na przykład w marcu sklepy będą nieczynne zarówno 11 marca, jak i tydzień później, czyli 18 marca, w kwietniu zaś z powodu Wielkanocy zakupy zrobimy tylko w jedną niedzielę, 29.04, w maju i czerwcu handel będzie zakazany w dwie niedziele w połowie miesiąca, ale już w lipcu zakupów nie zrobimy w niedziele 8, 15 i 22.07. W tym roku markety i sklepy stracą więc ponad 20 dni handlowych.

Od 1 stycznia 2019 r. w handlu będzie można pracować tylko w jedną, ostatnią niedzielę w miesiącu, a od 1 stycznia 2020 roku zakaz handlu będzie obowiązywał we wszystkie niedziele z wyjątkiem siedmiu w roku: dwóch niedziel handlowych przed świętami Bożego Narodzenia, jednej przed Wielkanocą i czterech dodatkowo, czyli ostatnich niedziel stycznia, kwietnia, czerwca oraz sierpnia.

Nawet 60 tys. etatów w handlu mniej
Kontrowersje wzbudza mnogość wyjątków zakazu handlu (w sumie wyliczono aż 32 wyjątki). Ustawa o ograniczeniu handlu nie dotyczy m.in.: stacji benzynowych; kwiaciarni; aptek; lecznic dla zwierząt; zakładów pogrzebowych; punktów z pamiątkami i dewocjonaliami; placówek handlujących prasą, biletami komunikacji miejskiej, wyrobami tytoniowymi, kuponami gier losowych i zakładów wzajemnych; placówek pocztowych; sklepów w: hotelach, szpitalach i ośrodkach zdrowia, zakładach prowadzących działalność w zakresie kultury, sportu, oświaty, turystyki i wypoczynku; placówek organizowanych wyłącznie na potrzeby festynów, jarmarków, targów; placówek na dworcach, w portach i przystaniach morskich, portach lotniczych, w środkach transportu; piekarni, cukierni i lodziarni oraz placówek handlowych, w których przeważającą działalnością jest działalność gastronomiczna oraz „w placówkach handlowych, w których handel jest prowadzony przez przedsiębiorcę będącego osobą fizyczną wyłącznie osobiście, we własnym imieniu i na własny rachunek”. Wyjątkiem są też sklepy internetowe.

W praktyce w niedziele objęte zakazem handlu będzie mogła być czynna księgarnia znajdująca się w budynku NOSPR-u w Katowicach, a np. Empik w pobliskim CH Supersam już nie będzie mógł działać.

Jak podaje Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji, w wyniku zakazu handlu w niedziele zlikwidowanych zostanie od 25 do 60 tys. etatów i nastąpi redukcja zatrudnienia o ok. 10 proc. Może też wywołać ograniczenie popytu konsumpcyjnego o ok. 1/7 na rynku wewnętrznym. Według Business Centre Club, zakaz ma kosztować budżet państwa nawet 1,8 mld złotych rocznie z tytułu mniejszych wpływów podatkowych, a handel skurczy się o ponad 5 proc.

Galerie handlowe mają dwojaką taktykę
Zakaz handlu jednak najbardziej uderzy w centra outletowe, które zwykle znajdują się na obrzeżach miast, takie jak Designer Outlet Center w Sosnowcu czy budowany właśnie w Gliwicach Silesia Outlet.

- Z naszych danych wynika, że dotychczas połowa klientów odwiedzała centra wyprzedażowe w weekendy. Zamknięcie w niedzielę oznaczać będzie dla ich klientów duże zmiany - mówi Radosław Knap, dyrektor generalny Polskiej Rady Centrów Handlowych.

Zwykłe galerie handlowe, które od kilku lat przeobrażały się w centra handlowo-rozrywkowe, przyjmują dwojaką taktykę na niedziele bez handlu. Jedne, tak jak Silesia City Center w Katowicach, Galeria Katowicka czy Forum w Gliwicach, zapowiadają otwarcie w te niedziele, ale czynne będą tam tylko punkty handlowe i usługowe, których nie obowiązuje zakaz handlu. To rozwiązanie np. SCC traktuje jako testowe. - Kwestię prowadzenia działalności w myśl postanowień nowej ustawy w sklepach i lokalach znajdujących się na terenie Silesia City Center pozostawiamy do indywidualnej decyzji najemców - mówi Iwona Mroczek, dyrektor SCC. - Decyzja dotycząca otwarcia centrum w niedziele oraz utrzymania dotychczasowych godzin jego otwarcia została podjęta na okres próbny. Będziemy obserwować, jak na te zmiany zareaguje rynek - dodaje. Inne centra handlowe, jak np. Europa Centralna w Gliwicach, od razu zdecydowały się na zamknięcie centrum handlowego w niedziele bez handlu.

Jednak dopiero po kilku miesiącach okaże się, czy klienci będą chcieli przychodzić w niedziele do centrów handlowych, w których większość sklepów jest nieczynna. Owszem, mogą wybrać się do kina, skorzystać z klubu fitness czy szkoły tańca, ale widok pustawych alejek może ich skutecznie zniechęcić do skorzystania z oferty gastronomicznej i usługowej centrum.

- Nieprecyzyjne zapisy ustawy i bardzo krótkie vacatio legis powodują utrudnienia dla właścicieli centrów, sklepów, pracowników. Dopiero w marcu przekonamy się, jakie utrudnienia czekają na klientów - wieszczy Radosław Knap, dyrektor generalny Polskiej Rady Centrów Handlowych.

Plotki o otwieraniu w niedziele bez handlu sklepów w formie showroomów, w których będzie można obejrzeć produkty, przymierzyć, ale kupić - tylko on-lineza pomocą umieszczonych w sklepie urządzeń, raczej nie będą mieć pokrycia w rzeczywistości.

- Na chwilę obecną nie przewidujemy dodatkowych działań w związku z zakazem handlu w niedzielę - mówi Sławomir Łoboda, wiceprezes LPP, polskiej spółki z branży odzieżowej, właściciela marek Reserved, Mohito, Cropp, SinSay. - Pierwsze miesiące poświęcimy na analizę, aby przekonać się, czy i jakie efekty przyniesie ta zmiana. Natomiast od dłuższego czasu inwestujemy mocno w e-commerce, nie tylko pod względem technologicznym, ale także logistycznym. Zdajemy sobie sprawę, że wprowadzenie zakazu handlu w niedzielę może przynieść dwojakie skutki. Część klientów zmieni swoje nawyki zakupowe i przeniesie je na inne dni tygodnia. Część prawdopodobnie zdecyduje się na zakupy w kanale on-line. W przypadku tej drugiej ewentualności, jestem przekonany, że nasza infrastruktura e-commerce jest gotowa na taką zmianę - dodaje.

Przemysł czasu wolnego może zyskać na zakazie handlu
To właśnie branża e-commerce może najwięcej zyskać na zakazie handlu w niedziele, a najwięcej - sklepy internetowe sprzedające żywność. Przykładem są Węgry, gdzie po wprowadzeniu zakazu sprzedaż żywności przez internet rosła z kwartału na kwartał nawet o 30 proc. Docelowo osiągnęła wartość 40 mld forintów, czyli około 540 mln złotych. Inną sprawą jest fakt, że Węgry wycofały się z zakazu handlu w niedziele już po roku od jego wprowadzenia. - Zamknięcie sklepów w niedziele może dać impuls do rozwoju internetowych sklepów spożywczych oraz zmienić zakupowe przyzwyczajenia Polaków, być może będziemy chętniej kupować artykuły codziennego użytku on-line - komentuje Marcin Jędrzejak, ekspert ds. prawa w Trusted Shops.

Z zakazu handlu w niedziele cieszą się też właściciele stacji benzynowych, które wyłączono spod zakazu. Największe sieci zapowiadają, że będą wypiekać na miejscu pieczywo i słodkie wypieki oraz będzie można kupić u nich owoce, jajka czy mięso.

Szansę na zarobienie na niedzielach bez handlu mają te branże, które zaoferują dotychczasowym niedzielnym klientom centrów handlowych alternatywę spędzania wolnego czasu, czyli np. firmy turystyczne, prowadzące zajęcia sportowe, aquaparki, kina, teatry, bawialnie dla dzieci. W Polsce zakaz handlu w niedziele może wspomóc więc tzw. przemysł czasu wolnego. Z zakazu może się cieszyć np. słowacka spółka TMR, która w 2015 r. kupiła 75 proc. udziałów w Śląskim Wesołym Miasteczku, przemianowanym na Legendię. Spółka zobowiązała się zainwestować w modernizację Wesołego Miasteczka 120 mln zł (30 mln euro) do 2020 roku. Również Park Śląski, a w nim m.in. Śląski Ogród Zoologiczny, park linowy czy kolejka „Elka” mogą liczyć na wzrost dochodów, o ile będą w stanie „przerobić” tylu niedzielnych klientów.

Jeśli chodzi o restauracje, kawiarnie czy lodziarnie, to zdania są podzielone. Najgorzej wyjdą na zakazie lokale znajdujące się w centrach handlowych.

- Gastronomia to taki biznes, gdzie są wysokie marże i bardzo duże koszty stałe. Spadek obrotu o 20 proc. to ogromna strata na zysku - tłumaczy Adam Ringer, współwłaściciel sieci kawiarni Green Caffè Nero, portalowi PropertyNews.pl. Niedzielne obroty stanowią około 20 proc. wszystkich obrotów kawiarni Green Caffè Nero zlokalizowanych w centrach handlowych. - Nie pomoże nam większy ruch w sobotę, bo nie będziemy mieli miejsc, żeby dodatkowych klientów przyjąć. Sobota dzisiaj i tak jest najlepszym dniem i wolnych miejsc nie ma - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo