Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kuchenne Rewolucje w Barlinku. Magda Gessler: "To jest stołówka. Bronią się kotlety mielone. Jak za komuny". Wystartował nowy sezon programu

Aleksandra Szatan
Aleksandra Szatan
Magda Gessler przyjechała do Barlinka, by ratować restaurację Wielkopolanka, której właścicielką jest 41-letnia OlgaZobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.
Magda Gessler przyjechała do Barlinka, by ratować restaurację Wielkopolanka, której właścicielką jest 41-letnia OlgaZobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.
Mimo pandemii koronawirusa, Magda Gessler ponownie ruszyła w podróż po Polsce, by pomóc restauracjom, które tej pomocnej dłoni potrzebują. W pierwszym odcinku 22. sezonu (w czwartek, 18 lutego) Magda Gessler przyjechała do Barlinka, by ratować restaurację Wielkopolanka, której właścicielką jest 41-letnia Olga. Słynną restauratorkę o pomoc poprosiła córka Olgi, nastoletnia Daria. - To jest stołówka i to niskiej klasy. Jedyna rzecz, która rzeczywiście przyciąga uwagę to kotlety mielone. Jak za komuny - powiedziała Magda Gessler w trakcie pierwszej degustacji dań.

Kuchenne Rewolucje w Barlinku. Magda Gessler: To jest stołówka. Bronią się kotlety mielone. Jak za komuny

Barlinek zwany niegdyś "małym Berlinem" to miasto niewielkie, ale wiekowe, liczące sobie niemal 750 lat.
W samym centrum, na rynku przy parku, zatrzymać się można w restauracji Wielkopolanka.
Lokal o bardzo długiej, jeszcze przedwojennej tradycji, pięć lat temu przejęła Olga.

- Wcześniej pracowałam tu jako kelnerka. I szef zaproponował zaproponował mi , abym kupiła lokal - mówiła 41-letnia Olga.

Choć trudno nazwać okazją półtora miliona złotych kredytu, jaki zaciągnęła na własny gastronomiczny biznes.

Szybko okazało się, że z niewielkich utargów nie da się spłacać astronomicznych rat kredytu i utrzymać restauracji. Pojawiły się też zaległości w ZUS-ie i w Urzędzie Skarbowym.

W tej sytuacji Olgi zupełnie nie stać było na zatrudnianie kogokolwiek.
W prowadzeniu restauracji pomaga jej życiowy partner Marek. Przez swoje uzależnienie mężczyzna potrafił jednak znikać na wiele dni, zostawiając Olgę samą.

Wtedy z pomocą postanowiła przyjść piętnastoletnia córka kobiety Daria i jej osiemnastoletni chłopak Dominik.

To właśnie nastolatka poprosiła Magdę Gessler o pomoc. Wrażliwa i niezwykle dojrzała jak na swój wiek dziewczyna wierzyła, że znana restauratorka uratuje restaurację jak i cierpiącą na depresję jej mamę.

Nie przeocz

Swoje zrobiła też pandemia koronawirusa.

- Teraz coraz gorzej jest. w tygodniu dwie pizze sprzedamy, dwa obiady. Miałam chwile załamania - powiedziała Olga.

- Jak duży musi tu być problem, skoro o pomoc dla restauracji Wielkopolanka poprosiła mnie córka właścicielki, nastoletni Daria - zastanawiała się Magda Gessler przed pierwszym wejściem do restauracji.

- Dawniej to miało jakiś charakter - powiedziała Magda, oglądając przedwojenne zdjęcia na ścianie restauracji Wielkopolanka.

- Chciałam żeby pani pomogła mojej mamie - powiedziała Daria.

Pierwszy test dań wyszedł różnie. Magda Gessler przyznała, że zupa ogórkowa ma bardzo dobry smak, taki domowy.

- Ziemniaki są rano gotowane prawda? Są niejadalne. Buraki dobre, gatunek fantastyczny, ale zupełnie nieprzyprawione - stwierdziła restauratorka, gdy dostała kotlety mielone z buraczkami i ziemniakami.
- To jest stołówka i to niskiej klasy. Jedyna rzecz, która rzeczywiście przyciąga uwagę to kotlety mielone. Jak za komuny - podkreśliła.

Zobacz koniecznie

- Co to za sery? W menu są napisane trzy sery, a mam dwa - skomentowała brak sera pleśniowego w pizzy.
To jest bardzo dobra pizza, gdyby była jeszcze dopilnowana i dopieszczona produktami. Ciacho jest bardzo dobre - mówiła Markowi.

- Po przedwojennej tradycji tego miejsca nie zostało nic - skomentowała Magda po wyjściu z pierwszej kolacji.

Drugiego dnia Magda Gessler przeprowadziła poważną rozmowę z właścicielką i jej córką. W trakcie wyszło, że Olga ma problem z alkoholem, depresją. Restauratorka zmierzyła Oldze ciśnienie. To okazało się bardzo wysokie.

- Masz takie ciśnienie, że możesz mieć wylew (...) Jesteś w sytuacji zagrożenia życia, skąd weźmiemy lekarza? - pytała Magda.

Marek zawiózł Olgę do szpitala, a Magda Gessler w obecności Darii i Dominika zrobiła przegląd kuchni.
- To jest porządek zrobiony pod Magdę Gessler, bo tak naprawdę tu jest syf - stwierdziła restauratorka.
Także produkty nie były najlepsze jakości.

W trzecim dniu rewolucji Magda Gessler ogłosiła zmiany.
Restauracja będzie miała nazwę "Dzik dzik dzik".

- To będzie wnętrze w stylu lat 20, 30. Duże zdjęcia postaci, które chodziły tu po rynku, w dawnych czasach- kreśliła plan Magda Gessler. - Na promocje wydajemy pizze, na wierzchu będą grzyby prawdziwki, słonina wędzona, kiełbasa z dzika - wyliczała.

Wśród pomysłów na finałową kolację znalazły się m.in. sałatka ze śledzia, bulion na ogonach z ogórkami małosolnymi i grzybami, gulasz z dzika z karkówką i plackami ziemniaczanymi.

Magda Gessler zaprowadziła Olgę i Marka na spotkanie z terapeutą od uzależnień. Uczestniczyła w nim również Daria.

- Dziękuję Darii za to, co dla mnie zrobiła. Bardzo ją kocham - powiedziała Olga.
- Chcę spróbować - podkreślił Marek.

Ostatni dzień to było intensywne przygotowania w kuchni do kolacji z gośćmi.

- Wierzysz w siebie, czy się siebie boisz? - Magda Gessler zapytała Marka, gdy ten robił wymyśloną przez restauratorkę, pizzę z kiełbasą z dzika i z prawdziwkami.
Marek potwierdził, że wierzy.

- Ja też wierzę w ciebie - podkreśliła Gessler, która z uznaniem przyglądała się jego pracy.

Finałowa kolacja okazała się dużym sukcesem. Goście chwalili wszystkie dania.

- Jestem bardzo z was dumna. Daliście radę - stwierdziła Magda Gessler.

- Złe rzeczy, które były są już zamknięte - powiedział Marek.
- Wszystko się zmieniło - podkreśliła Daria
- Mam nadzieję ze to wyjdzie. Będę się starała z całych sił - dodała Olga.

Magda Gessler wyraziła nadzieję, że restauracja "Dzik dzik dzik" będzie ambasadą dobrego smaku.

Gdy po kilku tygodniach wróciła do restauracji "Dzik dzik dzik" od razu pochwaliła dobrze zrobioną kartę.
Także smak podanych potraw nie ustępował tym, które przygotowała na finałową kolację.
- Jest ogromny skok - gratulowała Gessler.

- Kuchnia jest przepyszna, a dania regionalne - podkreśliła restauratorka.

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera