Częstochowa. Kuchenne rewolucje w restauracji Sezonova udane! Magda Gessler: "Nie czuć orientu, czuć Częstochowę"

Restaurację "Sezonova" w częstochowskiej dzielnicy Wrzosowiak prowadzi Robert. Partnerką Roberta jest Dorota, która mimo zaawansowanej ciąży każdego dnia jest w restauracji od świtu po zmierzch. Problem w tym, że żadne z właścicieli nie ma pojęcia o prowadzeniu lokalu.

45-letni Robert prowadzi kancelarię, a 30-letnia Dorota jest psychologiem specjalnym.
Wspólny biznes miał być spełnieniem marzeń, a stał się przyczyną zmartwień i nieprzespanych nocy.
Robert przyznał, że z Dorotą zainwestowali w restaurację około 250 tysięcy.

Właściciele przyznali, że czas koronawirusa zmienił restaurację w ten sposób, że zrezygnowali z najdroższych dań. Postawili na kilka sprawdzonych dań.

- Pizza zawsze broniła naszego lokalu - powiedziała Dorota. - Trzymała poziom i pozwalała nam w miarę funkcjonować - dodała.

- Nie lubię czegoś zamknąć w połowie drogi - mówił Robert, tłumacząc, dlaczego się nie poddał się w prowadzeniu tego biznesu.

- Zamysł naszej restauracji był taki, że będziemy serwować dania sezonowe – powiedziała Dorota.

Robert zaś przyznał, że kilka razy zmienił koncepcję.

- Jak ktoś się spytał, jaką tutaj mamy kuchnię, to ciężko było mi odpowiedzieć. Najłatwiej było powiedzieć: smaczną – stwierdził Robert.

Na próżno szukać tam jednak sezonowanych warzyw i owoców. W karcie jest wielki miszmasz od pizzy, przez tajską zupę, po kuchnię polską.

Magda Gessler, która przybyła z ekipą "Kuchennych rewolucji" podczas pierwszej kolacji zamówiła m.in. polędwicę ze szparagami, zupę tajską, pieróg ruski czy ryby marynowane w occie.

- Okropnie niedoprawiona. I mrożona – powiedziała Gessler o rybie w pomidorach.
- Nie czuje się ani sera ani ziemniaków – skomentowała pieróg ruski.

W zupie tajskiej poza kurczakiem znalazła tylko jedną krewetkę.
- Nie ma w ogóle smaku krewetek. Okropne – powiedziała Magda o zupie tajskiej, w której znalazła zresztą tylko jedną krewetkę.

- Dlaczego jedna krewetka? Prawdopodobnie chodzi o koszt dania – skomentował Robert.

O polędwiczkach ze szparagami prowadząca "Kuchenne rewolucje" powiedziała, że to "jest jedno z najlepszych dań".

Pizza została doceniona, choć Magda Gessler miała też kilka uwag.
- Ciasto boskie, fantastyczne, dobra mozarella, sos. Boczek jest żaden – wyliczała.

- Gratuluję za mięso, pizzę, ganię za zupę tajską, najgorszą jaką jadłam - podsumowała pierwszą kolację Magda Gessler. - Te dania nie były sezonowe, ale widzę tu potencjał - dodała.

Magda Gessler poprosiła o przygotowanie na drugi dzień paru dań: szparagi w sosie holenderskim, botwinkę i szczawiową.

Oceniając efekt pochwaliła kuchnię Artura, który jak się okazało na początku był wspólnikiem Roberta. Obecna sytuacja jednak go nie satysfakcjonuje.

W rozmowie z właścicielami Magda Gessler starała się rozwiązać ich skomplikowaną sytuację związaną z biznesem. Okazało się, że Dorota ma 50 procent udziałów, ale nie na piśmie.

Przy okazji rozwiązała jeszcze jeden sporny temat, dotyczący imienia dla dziecka, którego spodziewali się właściciele.
Robert upierał się, by nadać dziecku imiona Napoleon Gerwazy. Dorota była skłonna zaakceptować Ksawerego.

Magda Gessler wyszła z propozycją, by nadać dziecku imię Leon. - To międzynarodowe imię - powiedziała.

Prowadząca "Kuchenne rewolucje" nie miała żadnych zastrzeżeń do kuchni i jej czystości.

- Uważam, ze z czystej i uporządkowanej kuchni wychodzą dobre dania – powiedziała Dorota.

Magda Gessler zaproponowała, by restauracja nosiła nazwę "Trattoria Verde".
- Czyli zielono mi - podkreśliła.

Zielone w większości miało być też menu na finałowej kolacji. Wśród dań m.in. Szczawiowa z lubczykiem i grzanka z gorgonzolą, pizza verde z kwiatami, ravioli ze szpinakiem i gorgonzolą, pasta ze szparagami i pesto, polędwica cielęca.

Goście finałowej kolacji docenili zarówno dania jak i nowy wystrój. Na stołach zrobiło się kolorowo i elegancko.

- Kuchnia jest nieprzytomna, zdezorientowana, ale mam nadzieję, że do mojego powrotu się zorganizują – powiedziała Magda Gessler opuszczając restaurację.
Powrót odbył się do 20 tygodniach. Okazało się, że syn Roberta i Doroty otrzymał imię Leon, a Dorota ma już odpowiednią umowę.
- Jest bardzo dobrze, obroty wzrosły – przyznali właściciele.

Magda Gessler oceniła też finałowe dania. Na początek otrzymała pizzę verde.

- Jest znakomita. Najlepsza pizza w Polsce. Jakiś obłęd - zachwycała się Magda.

Pochwaliła też ravioli, ale podkreśliła, że musi być cieńsze ciasto.

- Kwaśne, lekko pikantne, bardzo dobre – powiedziała o zupie szczawiowej z grzanką.
- Niesamowicie to wygląda – skomentowała polędwicę z sałatą i kwiatami.

- Nie wiem czy jest dużo restauracji w Polsce, które dają tak dobrze zjeść – stwierdziła Magda Gessler.

- „Kuchenne rewolucje” uratowały nasz lokal, nasz związek. Wszystko zaczęło się od nowa – powiedziała Dorota.
- Niech ten sen trwa dalej. Nie chcę się budzić – dodał Robert.

- To miejsce to prawdziwa przygoda z pyszną kuchnią – podsumowała rewolucję w Częstochowie Magda Gessler.

Ten odcinek "Kuchennych rewolucji" był realizowany pod koniec maja 2020 roku. Restauracja "Trattoria Verde" przetrwała i ma bardzo dobre opinie w internecie.
Jest też jedną z niewielu, która postanowiła rozpocząć działalność stacjonarną mimo ścisłych obostrzeń związanych z pandemią.