Dobre tempo podtrzymały "Ręce do góry" i "Amnezja" - utwór, który zresztą rozpoczął koncert życzeń - czyli odczytywanie przez Kazika Staszewskiego listów, kartek, maili z dedykacjami do piosenek. To już tradycja "Pomarańczowej Trasy" Kultu. Nie mogło więc jej zabraknąć w Spodku.
Muzycy Kultu są w bardzo dobrej formie (podobno przed koncertami wciąż panuje u nich zwyczaj bliskich spotkań z alkomatem). Ale brawa należą się też publice, której w Spodku jest przynajmniej kilka tysięcy. Wypełniła do granic bezpieczeństwa płytę hali, a i na sektorach (także tych najwyższych) jest bardzo dużo osób. Bawi się nie tylko publika, ale również słynna "Kult Ochrona", która dba pierwsze rzędy przy scenie, stanowiąc pomost między barierkami a sceną. Już na początku występu dzielnie zmierzyli się z pierwszymi "samolotami" (fanów pływających" na rękach innych z każdą piosenką było coraz więcej).
W trakcie koncertu Kazik nie tylko śpiewa (i zapowiada kolejne utwory). Sięgnął także po instrument, konkretnie saksofon. - Były czasy kiedy w klasyfikacjach "instrumenty różne" lokowany byłem w pierwszej trójce. Podobno Tomasz Stańko tylko mnie wyprzedził, ale potem ja go wyprzedziłem - stwierdził w charakterystyczny dla siebie sposób wokalista, zapowiadając tym samym utwór "Ambitni piloci", podczas którego mogliśmy zweryfikować jego umiejętności. A potem saksofon został odstawiony na bok (choć ponoć nie ostatecznie) i zabrzmiały dobrze znane "Kurwy wędrowniczki".
Tysiące rąk w górze pojawiło się (i zaczęło miarowo klaskać), gdy Staszewski zasygnalizował "Czterech Jeźdźców".
Bardzo żywiołowo, wręcz w podskokach, została przywitana kolejna piosenka czyli popularny "Pasażer", z repertuaru równie kultowego Iggy Popa, którego zresztą w Katowicach gościliśmy w sierpniu tego roku na Off Festivalu (gdzie zabrzmiał również ten hit). Tańcom niektórzy oddali się też, gdy pojawiła się "Brooklyńska Rada Żydów".
Potem przez moment było bardziej lirycznie i klimatycznie. "Po latach prób ten utwór najlepiej wypada na siedząco" - stwierdził Kazik intonując pieśń "Wróci wiosna, Baronowo". I zasiadł, publiczność zgromadzona na płycie zrobiła to samo. Szaleństwo wróciło, gdy ze sceny usłyszeliśmy znajome "Panie Waldku pan się nie boi".
- Dla mamy Bożenki, która obchodzi urodziny, od córki Oli - taką dedykację przeczytał Kazik przed kolejnym utworem. Do dedykacji dołączona była piosenka "Gdy nie ma dzieci". Z dużym entuzjazmem przyjęty został także następny w kolejności "Zegarmistrz światła" znany z wykonania Tadeusza Woźniaka.
Nie zawiedli się ci, którzy nie wyobrażali sobie tego koncertu beż przebojów w stylu:"Do Ani", "Dziewczyna bez zęba na przedzie", "lewe, lewe loff" - w tym numerze Kazik chwycił za gitarę, by zamienić ją potem znów na saksofon. Tym razem na potrzeby utworu "Celina".
Euforyczne przyjęcie towarzyszyło już pierwszym dźwiękom "Hej czy nie wiecie", "Marysi" no i "Wódce", którą Kazik Staszewski zaśpiewał chwilę potem (znów w ruch poszedł saksofon). Nie inaczej było, gdy panowie zaczęli grać "Arahję", podczas której Kazik zrzucił koszulkę i rzucił w stronę publiczności.
Po zakończeniu regularnej części koncertu na scenie pojawiły się...dzieci, które w prezencie dla Kazika zaprezentowały wiersz. Jego ostatni fragment brzmiał: "fajnych płytek ci życzymy przed nadejściem przyszłej zimy". Pojawiło się też "sto lat". Ale to nie mógł być jeszcze finał. I nie był. Serię bisów, złożoną z kilku piosenek rozpoczęła bardzo oczekiwana "Polska".
Kult Spodek 2012 ZDJĘCIA - zobacz w galerii powyżej
*Dworzec w Katowicach zdemolowany przez pseudokibiców ZDJĘCIA i WIDEO
*Dyktando 2012. Poznaj pełny tekst [ZDJĘCIA ZWYCIĘZCÓW]
*Wypadek w Kozach. 20-latka zażyła amfetaminę i zabiła na przejściu dla pieszych dwóch chłopców ZDJĘCIA I WIDEO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?