Kultowy Spodek musi się otworzyć dla ludzi

Tyle że Katowice od lat w temacie Spodka marketingowo strzelają sobie w kolano. Wszyscy ci, którzy przyjeżdżają do miasta zobaczyć słynne "ufo" i z nadzieją, że wejdą do środka zobaczyć scenę, po której skakał Mick Jagger, wokalista Rolling Stones, albo na której pierwszy polski koncert zagrała grupa Metallica, całują klamkę. Nie kupią też pamiątek z hali! Takie są dostępne tylko w Centrum Informacji Turystycznej przy rynku - ale wybór marny... jedyne co tu znajdziemy, to wyciskarkę do cytrusów w kształcie Spodka.

Słynny obiekt nie jest dostępny dla turystów i jeszcze długo nie będzie. Kończy się więc na zdjęciu przed. Co ciekawe do zwiedzenia - nie tylko zobaczenia - Spodka namawia przewodnik Pascala. Pomyłka jest zrozumiała, bo podobne obiekty dla turystów są udostępniane na całym świecie. Taki standard. Zresztą w Polsce też - Hala Ludowa we Wrocławiu została zamknięta dla zwiedzających dopiero 15 stycznia tego roku i tylko z powodu remontu, ponownie będzie można do niej zajrzeć 31 sierpnia.

Kiedy do Spodka? Mowa o tym, aby udostępnić go zwiedzającym jest już od 2009 r. - wówczas przeprowadzono modernizację wnętrz. Przed nami kolejny remont - tym razem elewacji - a jak Spodek był zamknięty, tak jest nadal.

- Planujemy, że po modernizacji podcieni, tarasów i elewacji wrócimy do tematu - zapowiada Jakub Jarząbek z biura prasowego Urzędu Miasta. Większość prac przy wymianie elewacji ma się zakończyć w czerwcu. Czy wtedy zostanie otwarty? Raczej nie, władze miasta, bardziej niż o turystach będą myślały wtedy o szychach, które ściągną do Spodka na kongresy i spotkania organizowane przy okazji prezydencji Polski w Unii Europejskiej. Prezydencję mamy przez pół roku.

A sprawa jest pilna, bo Spodek nadal jest kultowy, ale to raczej fama sprzed lat, kiedy nie miał w Polsce konkurencji. Od lat nie ma pomysłu jak halę wypromować. A trzeba ją nie tylko otworzyć, ale zorganizować odwiedzającym atrakcje - na początek wystarczyłaby restauracja i pub - nawet tego nie ma.

Dawniej była Restauracja Olimpijska. MOSiR - zarządca Spodka - ogłosił właśnie przetarg na jej remont. Planuje też kolejny na wybór operatora, który się tu urządzi i będzie prowadził lokal. Plan niby dobry, ale Spodka nie uratuje. Restauracja ma być zapleczem gastronomicznym dla remontowanego Hotelu Olimpijskiego - takie musi być, by hotel został skategoryzowany, a MOSiR ma chrapkę na trzy gwiazdki. Tyle że kawa w restauracji hotelowej za 12 zł, jeśli przyciągnie kogokolwiek, to turystów z zasobniejszym portfelem.

W magistracie radzą czekać. - Będziemy się nad kwestią lokali zastanawiać w trakcie remontu - mówi Jarząbek.

W najgorszym wypadku poczekamy do 2013 r. - prywatny zarządca Spodka, jeśli o marketingu ma lepsze pojęcie niż MOSiR, wyczuje biznes i zaprosi turystów na "kawę do ufo"