Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KZK GOP: gapowiczów przybywa. Windykatorzy ich dopadną

Michał Wroński
Dokumenty dotyczące gapowiczów rosną w oczach. Wszystkie mają trafić do windykatora
Dokumenty dotyczące gapowiczów rosną w oczach. Wszystkie mają trafić do windykatora Michał Pawlik
Niech nikogo z nas nie zwiedzie najnowsza kampania Komunikacyjnego Związku Komunalnego GOP, który próbuje ocieplić wizerunek swoich "kanarów". Z faktu, że dwunastu kontrolerów pracujących dla tej firmy trafiło do specjalnej edycji kalendarzy, nie wynika dla gapowiczów, że są teraz bezkarni. Wręcz przeciwnie.

Kilka dni temu KZK GOP sprzedał za ponad 421 tysięcy złotych firmie windykacyjnej Intrum Justitia z Warszawy niewyegzekwowane mandaty z lat 2010-2012. W sumie w ciągu najbliższych miesięcy otrzymać może ona nawet 200 tysięcy zaległych "opłat dodatkowych", jak dyplomatycznie określają mandaty przedstawiciele KZK GOP.

- To nie wszystkie opłaty nałożone w tym okresie. Część windykujemy własnymi siłami - zastrzega Anna Koteras, rzeczniczka KZK GOP. Jak dodaje, obecnie Związek korzysta z kilku sposobów egzekwowania zaległych mandatów od gapowiczów.
Na początku próbuje się przekonać ich polubownie do zapłaty należności. Dobroć kończy się po trzecim zignorowanym wezwaniu. Później opornego gapowicza można przekazać firmie windykacyjnej, wpisać do Krajowego Rejestru Długów (i to nawet jeśli przedawniły się roszczenia cywilne pod warunkiem, że kwota należności przekroczyła 200 zł) lub skierować jego sprawę do e-sądu.

ZOBACZ TAKŻE:
"Zawód: kontroler". Rusza kampania wizerunkowa kontrolerów KZK GOP [ZDJĘCIA]
Kanar też człowiek - przekonują w KZK GOP. I to niezbędny wszystkim uczciwym pasażerom
Jak oszukać kanara? Oto sztuczki. Kontrolerzy znają metody gapowiczów

O ile z tej ostatniej metody KZK GOP dopiero zaczyna korzystać (na wirtualną wokandę trafiło 510 spraw), to dwie pierwsze są stosowane już od lat. Szczególnie wizja wpisu do KRD przedstawiana była swego czasu jako "wunderwaffe" na niesfornych gapowiczów. Sądząc po statystykach, ci jednak niespecjalnie przejęli się perspektywą kłopotów z uzyskaniem bankowego kredytu, zrobieniem zakupów na raty, czy nawet z podpisaniem umowy z operatorem telefonii komórkowej.

- Co miesiąc nasi kontrolerzy nakładają ok. 26 tysięcy opłat dodatkowych za przejazd bez ważnego biletu - tłumaczy Koteras.
A to oznacza, że na gapę jeździ coraz większy odsetek pasażerów. Przypomnijmy bowiem, że kiedy w styczniu 2011 roku KZK GOP podpisywał umowę z KRD, liczba wystawianych miesięcznie mandatów oscylowała w okolicy 18 tysięcy, a roczne straty Związku z tego tytułu wynosiły od 6 do 9 mln złotych.

W ciągu 2,5 roku liczba gapowiczów wzrosła zatem o niemal 50 procent, a tymczasem liczba przewiezionych w tym samym okresie pasażerów zmniejszyła się o ponad 20 milionów. Można oczywiście stwierdzić, że to kontrolerzy KZK GOP tak ostro wzięli się teraz do roboty, ale to chyba nie tłumaczy całkowicie tych statystyk.

Pamiętajmy, że windykator nie stoi ponad prawem

Sprzedaż zaległych długów firmom windykacyjnym nie jest niczym nadzwyczajnym i nikogo nie powinno dziwić. Dziwią natomiast, a nawet szokują i oburzają, metody, do jakich niektóre z nich czasami się uciekają. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów napiętnował właśnie praktyki stosowane przez spółkę windykacyjną Ultimo. Zdaniem UOKiK, "informowanie" w listach dłużników, że wynajęta agencja detektywistyczna przeprowadzi rozmowy z pracodawcą oraz sąsiadami dłużnika, a także w rozmowach z sąsiadami i współpracownikami ustali stopień wywiązywania się ze zobowiązań majątkowych oraz wiarygodność dłużnika, nosi znamiona zastraszania, wywierania niedozwolonej presji na dłużniku i wywołanie u niego obawy przed pogorszeniem opinii u pracodawcy i sąsiadów.

A zatem co wolno firmie windykacyjnej? Przede wszystkim - jak przypomina Stowarzyszenie Konsumentów #Polskich - nie może informować osób postronnych (sąsiadów, rodziny, pracodawców) o zadłużeniu, zastraszać dłużnika, nachodzić go w miejscu pracy, czy podejmować jakichkolwiek działań, które mają na celu wywołanie u niego obawy o tzw. mir domowy. Takie praktyki stanowią naruszenie dóbr osobistych i "dyscyplinowany" w ten sposób dłużnik może domagać się zadośćuczynienia. Co więcej, jeśli uzna, że windykator działa w sposób natrętny, ma prawo przerwać rozmowę, bądź nawet wyprosić go za drzwi. Pamiętajmy też, że firma windykacyjna nie może bez wyroku sądowego i skierowania sprawy do komornika, ściągać nam pieniędzy z konta.



*PROGNOZA POGODY NA 19-30 WRZEŚNIA 2013
*GALERIA KATOWICKA OTWARTA: CZY WARTO DO NIEJ PÓJŚĆ? RECENZJA I ZDJĘCIA]
*Horror w Chorzowie: Dzwonię zgrobu! Uwolnijcie mnie! [NAGRANIE + ZDJĘCIA]
*Najlepsze prezenty na DZIEŃ CHŁOPAKA 30 WRZEŚNIA 2013

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera