Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań - Piast Gliwice 5:1. Rozbici przez pancerną lokomotywę ZDJĘCIA

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Lech Poznań - Piast Gliwice 5:1
Lech Poznań - Piast Gliwice 5:1 Grzegorz Dembinski
Piłkarze Piasta Gliwice ponieśli w Poznaniu prawdziwą klęskę. Gospodarze ich kosztem zafundowali sobie zastrzyk optymizmu przed rewanżowym meczem kwalifikacji Ligi Europy z Utrechtem. - Przez 40 minut dobrze graliśmy w piłkę. Kontrolowaliśmy to, co dzieje się na boisku. Nigdy nie pogodzę się z tym, że rywal strzela nam pięć goli - stwierdził Dariusz Wdowczyk, trener Piasta.

Piast Gliwice z meczu na mecz prezentuje się gorzej. W pierwszym spotkaniu sezonu pechowo, przez niewykorzystany rzut karny, nie wygrał na Cracovii, w drugim przegrał z Pogonią po golu w doliczonym czasie gry, a w trzecim udany miał tylko początek, za to w końcówce został przez Lecha totalnie zdemolowany i poległ aż 1:5.

Ekipa Dariusza Wdowczyka wyszła na boisko w Poznaniu skoncentrowana i zdyscyplinowana. Momentami sprawiała nawet lepsze wrażenie niż faworyzowani gospodarze, ale z udanych akcji nie wynikała korzyść bramkowa. Koronkowy plan rozpruł się w 40 minucie, gdy po faulu Aleksandara Sedlara Nicki Bille Nielsen dość szczęśliwie pokonał Dobrivoja Rusova z rzutu karnego, a po kilkudziesięciu kolejnych sekundach Maciej Makuszewski wszedł w pole karne jak w miasto i huknął potężnie prosto do siatki.

- Przez 40 minut dobrze graliśmy w piłkę. Kontrolowaliśmy to, co dzieje się na boisku. Nigdy nie pogodzę się z tym, że rywal strzela nam pięć goli - stwierdził Dariusz Wdowczyk, trener Piasta.

Dwubramkowa strata nie skłoniła szkoleniowca Piasta do szybkiego szukania nowych rozwiązań i na podwójną zmianę Wdowczyk zdecydował się dopiero w 57 minucie, co los nagrodził golem jednego z jokerów, Josipa Barisicia, zdobytym pchnięciem piłki za pomocą brzucha.

Lech przypominał już jednak rozpędzoną i dobrze opancerzoną lokomotywę, która ostatecznie złamała resztki gliwickiego oporu i zmiotła nadzieje gości na cud serią trzech celnych strzałów. Raz się spóźnił Martin Konczkowski, raz cała obrona przegrała przy rzucie rożnym z prawem ciążenia, a na koniec Christian Gytkjaer ostatecznie wpędził ją w depresję podwyższając wynik na 5:1.

Lech Poznań - Piast Gliwice 5:1 (2:0)
1:0
Nicki Bille Nielsen (40-karny), 2:0 Maciej Makuszewski (44), 2:1 Josip Barisić (62), 3:1 Christian Gytkjær (78), 4:1 Łukasz Trałka (83), 5:1 Christian Gytkjær (85).

Lech Burić - Gumny, Nielsen, Dilaver, Kostewycz - Makuszewski (63. Barkroth), Trałka, Gajos, Majewski, Jóźwiak (76. Situm) - Nielsen (67. Gytkjær). Trener: Nenad Bjelica.

Piast Rusov - Konczkowski, Sedlar, Hebert, Pietrowski - Bukata, Korun (57. Jagiełło), Dziczek (76. Angielski), Vassiljev, Żivec - Jankowski (57. Barisić). Trener: Dariusz Wdowczyk.

Żółta kartka: Hebert
Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Widzów 13.783.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo