Lechia Gdańsk - Górnik Zabrze 2:0. Piłkarze Brosza polegli nad morzem ZDJĘCIA

Lechia Gdańsk - Górnik Zabrze 2:0. Piłkarze Brosza polegli nad morzem

W tym tygodniu Górnik wygrał ze Stalą po golu strzelonym w ostatniej minucie doliczonego czasu gry. Ta szczęśliwa wygrana miała być dla zabrzan przełomem i tchnąć w drużynę Marcina Brosza nowego ducha. Niestety w Gdańsku animuszu 14-krotnym mistrzom Polski wystarczyło tylko na kwadrans. Później Lechia dominowała na murawie i wygrała jak najbardziej zasłużenie.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z MECZU LECHIA - GÓRNIK ZABRZE

W ekipie Górnika po raz pierwszy w podstawowym składzie zagrał Richmond Boakye. Pozyskany w lutym piłkarz Ghany miał dobry początek, ale potem był mało widoczny. Pierwszy kwadrans meczu w Gdańsku był wyrównany. Później do głosu doszli jednak gospodarze, a ich akcje napędzał Joseph Ceesay. Były gracz szwedzkiej reprezentacji młodzieżowej miał udział w obydwu golach gdańszczan.

Przy pierwszym golu Ceesay zagrał prostopadłą piłkę do Flavio Paixao za plecy obrońców zabrzan. Portugalczyk był sam na sam z bramkarzem, lecz zamiast strzelać zdecydował się podać do lepiej ustawionego Macieja Gajosa, który spokojnie trafił do siatki. Sędzia asystent podniósł do góry chorągiewkę, ale po długiej analizie VAR okazało się, że spalonego nie było i bramka została uznana.

Po raz drugi Martin Chudy musiał sięgać do siatki jeszcze przed przerwą. Tym razem Ceesay z łatwością ograł w polu karnym obrońcę Stefanosa Evangelou. Strzał Szweda zdołał odbić słowacki bramkarz Górnika, lecz wobec dobitki Paixao był już bezradny. Portugalczyk strzelił swojego ósmego gola w tym sezonie PKO Ekstraklasy, co stanowi 1/3 bramkowego dorobku gdańszczan.

Górnik atakował tylko lewą stroną, gdzie aktywny był Erik Janża. Zabrzanie w I połowie oddali tylko jeden celny strzał, ale uderzenie z rzutu wolnego Bartosza Nowaka było zbyt słabe, by zaskoczyć Dusana Kuciaka. Niezadowolony z postawy swoich piłkarzy trener Brosz w przerwie dokonał aż trzech zmian wpuszczając na boisko Giannisa Masourasa, Krzysztofa Kubicę i Daniela Ściślaka.

Po zmianie stron zabrzanie atakowali częściej, ale ich akcje nie przynosiły efektów. Najlepszą okazję do zdobycia gola miał Kubica, który po dośrodkowaniu Masourasa odbitym przez Kuciaka dobijał piłkę z 7 m, lecz zrobił to bardzo niecelnie. Kilka razy na bramkę gospodarzy strzelał Boakye, ale były to słabe uderzenia.

Lechia powinna wygrać wyżej, bo po przerwie świetną okazję zmarnował Ceesay nie trafiając z 5 m do pustej bramki. Gdańszczanie i tak zrewanżowali się jednak Górnikowi za jesienną porażkę w Zabrzu 0:3. Piłkarze Stokowca poszli za ciosem ui odnieśli drugie z rzędu zwycięstwo w PKO Ekstraklasie. Na sukces na własnym boisku czekali od 20 listopada, a więc dokładnie trzy miesiące.

Lechia Gdańsk - Górnik Zabrze 2:0 (2:0)
Bramki 1:0 Maciej Gajos (24), 2:0 Flavio Paixao (41)

Sędziował Damian Sylwestrzak (Wrocław)

Żółte kartki Saief, Kopacz (Lechia)

Lechia Kuciak – Pietrzak, Tobers, Nalepa, Kopacz – Biegański, Kubicki (90+1. Żukowski), Gajos, Ceesay (70. Conrado) – Saief (84. Fila), F. Paixao.

Górnik Chudý – Evangelou, Wiśniewski, Gryszkiewicz - Wojtuszek (46. Massoúras), Manneh (82. Prochazka), Nowak (46. Ściślak), Jimenez, Janża – Boakye, Krawczyk (46. Kubica).