Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legia - Piast 0:0. Szmatuła bronił wszystko

Tomasz Kuczyński
Legia zremisowała z Piatem 0:0.
Legia zremisowała z Piatem 0:0. Bartek Syta / Polska Press
W meczu 4. kolejki Lotto Ekstraklasy Piast Gliwice zremisował w Warszawie z Legią 0:0.

Trener Jiri Necek zaskoczył zmianami w Piaście – w wyjściowym składzie zabrakło Urosa Koruna, Marcina Pietrowskiego i Gerarda Badii. Od pierwszej minuty grał Michał Masłowski wypożyczony do Piasta właśnie z Legii.

Pierwszą groźną sytuację stworzyli gliwiczanie, którzy w ataku nadal mają tego, który nie lubi tam grać – Bartosza Szeligę. „Szeli” w 4. minucie wbiegł w pole karne i będąc sam na sam z Arkadiuszem Malarzem posłał piłkę wysoko nad poprzeczką.

- Myślałem, że jest spalony, ale to żadne wytłumaczenie – stwierdził Szeliga komentując tę sytuację przed kamerą stacji Canal+.

To jednak Legia przeważała, wykonywała rzuty rożne, choć bez większego zagrożenia bramki Piasta. W 23. minucie Michail Aleksandrow wpadł w Jakuba Szmatułę i bramkarz gości boleśnie odczuł starcie.

W 31. minucie mistrz Polski był bardzo bliski objęcia prowadzenia. Piłka po strzale Nemanji Nikolicia minęła już Szmatułę, ale z linii bramkowej wybił ją Hebert. Nikolić miał jeszcze szansę przy dobitce, z którą poradził sobie bramkarz Piasta.

W 44. minucie swój kunszt pokazał Szmatuła, po paradzie ekspediując piłkę na rzut rożny po dobrym strzale Michała Kucharczyka z 25 metrów.

Piast do przerwy nie oddał celnego strzału, nie miał też rzutu rożnego. Legia miała 11 rogów.

- Gra nam się nie klei. Musimy coś zmienić – ocenił Szeliga.

Goście powinni „coś zmienić”, a dokładnie wynik, w 48. minucie. Rajd lewą stroną przeprowadził Szeliga i wyłożył piłkę niepilnowanemu Pietrowskiemu, który strzelił nad poprzeczką. Chyba wszyscy piłkarze Piasta złapali się za głowy, a strzelec schował twarz w dłoniach.

Po drugiej stronie znów próbował Nikolić – ponownie Szmatuła był górą, broniąc strzał z bliska (61. minuta).

Nikolić tuż przed zmianą w 74. minucie zmarnował następną okazję strzelając z pola karnego nad poprzeczką. Co zrobili jego koledzy? Złapali się za głowy.

Skoro nie było na boisku Nikolicia, no to rolę tego, który marnuje okazje przejął Aleksandar Prijović, główkując nad bramką. Szmatuła złapał piłkę po uderzeniu głową Prijovicia w 85. minucie.

W doliczonym czasie gry zaskoczyć Szmatułę próbowali jeszcze Thibault Moulin i Steeven Langil. Bramkarz Piasta za każdym razem łapał piłkę i znów mógł ją ucałować.

Legia nadal pozostaje bez zwycięstwa na swoim stadionie.

- Po przerwie chcieliśmy zagrać ofensywniej, ale Legia zrobiła dobre zmiany, stwarzała sytuacje. Albo nie trafiali, albo Kuba bronił. W kontekście przebiegu meczu, jesteśmy zadowoleni z tego punktu – przyznał Marcin Pietrowski.

Legia Warszawa - Piast Gliwice 0:0

Legia: Malarz - Broź, Lewczuk, Pazdan, Hlousek - Aleksandrow (58. Langil), Kopczyński, Moulin, Prijović, Kucharczyk - Nikolić (74. Hamalainen).

Piast: Szmatuła - Mokwa, Sedlar, Hebert, Moskwik - Żivec (46. Pietrowski), Murawski (64. Barisić), Bukata (81. Korun), Masłowski, Mráz - Szeliga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!