Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legia Warszawa – Piast Gliwice 3:1 Gdyby Papadopulos strzelił RELACJA, ZDJĘCIA, OPINIE

Tomasz Kuczyński
Legia - Piast 3:1.
Legia - Piast 3:1. Szymon Starnawski /Polska Press
W meczu 5. kolejki Lotto Ekstraklasy Piast Gliwice przegrał w Warszawie z Legią 1:3 (0:1). Gliwiczanie są jedynym zespołem bez zwycięstwa.

Piłkarze Piasta mogą się tylko zastanawiać, co by było gdyby w 74. minucie Michal Papado-pulos w idealnej sytuacji trafił na 1:1. Sytuacja szybko się zemściła, a gliwiczanie nadal okupują ostatnie miejsce i są jedyną drużyną bez zwycięstwa.

W ten weekend na boiskach Lotto Ekstraklasy obchodzone jest Święto Wojska Polskiego. Z tej okazji hymn Polski oraz tradycyjnie odtwarzany na Łazienkowskiej „Sen o Warszawie” wykonała orkiestra wojskowa, a na trybunach pojawili się kombatanci i powstańcy warszawscy.

Po dwóch meczach przerwy do bramki Piasta wrócił Jakub Szmatuła i wystąpił z opaską kapitana (kapitan gliwiczan Gerard Badia nadal leczy kontuzję). Do Warszawy pojechał pozyskany w środę nowy obrońca Chorwat Dario Rugasević i zasiadł na ławce rezerwowych.

Szmatuła wyciągał piłkę z siatki już w 17. minucie. Wprawdzie Hebert wygrał główkę po rzucie rożnym, ale wybij piłkę w okolice 16 metra wprost do Dominika Nagy’ego. Węgier miał dużo miejsca i choć dobrze nie przyjął piłki, strzelił z woleja nie do obrony. Dlaczego miał tyle miejsca? Dlatego, że nie zdążył za nim Konstatnin Va-ssiljev, któremu potem nie pomogli też koledzy z drużyny.

Estończyk zakończył swój występ przy Łazienkowskiej w 22. minucie, ponieważ musiał opuścić boisko z powodu problemów z mięśniem dwugłowym uda. Zmienił go Michal Papado-pulos, który nie miał nawet czasu na rozgrzewkę.

Po stracie bramki Piast nie rzucił się do odrabiania straty, wiedząc, że z Legią można łatwo narazić się na kontrę. W 34. minucie Sasa Żivec spróbował strzału z dystansu, ale piłka w bezpiecznej odległości minęła bramkę strzeżoną przez Arkadiusza Malarza. Trzy minuty później mogło być 2:0, ale pozostawiony bez opieki Michał Kucharczyk uderzył niecelnie głową.

– Legia jakoś bardzo nie przeważa, straciliśmy bramkę ze stałego fragmentu. Nie wiem, czy zabrakło koncentracji, czy ktoś nie zdążył z kryciem, ale znów jako pierwsi tracimy gola. Tak nie może być – kiwał głową przed kamerą Canal+ Sport Martin Konczkowski.

Goście, nie mając nic do stracenia, po przerwie zagrali od-ważniej. Strzelali Martin Bukata i Marcin Pietrowski, ale piłka nie poleciała w światło bramki. Jak się strzela, by zmusić bramkarza do wysiłku pokazał gliwiczanom w 68. minucie Armando Sadiku – Szmatuła z najwyższym trudem wybił piłkę na rzut rożny.

W 74. minucie powinno być 1:1 – Papadopulos strzelał do (wydawało się) pustej bramki z 4 metrów, ale Michał Pazdan ofiarną interwencją wybił ją z linii bramkowej. Jak to zwykle bywa, zmarnowana okazja szybko się zemściła. Najpierw Krzysztof Mączyński przymierzył w długi róg zza pola karnego – 2:0. Zaraz po wznowieniu gry podanie Pietrowskiego przejął Sadiku, następnie podał do Guilherme, który pokonał Szmatułę – 3:0.

Na otarcie łez Papadopulos wygrał powietrzny pojedynek z Pazdanem i ustalił wynik. Asystę zaliczył Josip Barisić.

Dariusz Wdowczyk (trener Piasta)

Trudno myśleć o korzystnym rezultacie w Warszawie, grając tylko przez drugie 45 minut i nie wykorzystując takich sytuacji, jak ta Michala Papadopulosa. To szybko się zemściło, bo straciliśmy drugą bramkę... Później błąd obrony i było już po meczu. Byłoby zdecydowanie inaczej, gdybyśmy strzelili bramkę na 1:1. W pierwszej części gry chcieliśmy przeszkadzać rywalom i kontrować. W drugiej zagraliśmy inaczej i było lepiej. Okazało się jednak, że to za mało, żeby osiągnąć korzystny rezultat . Legia to klasowy zespół, który w swoim składzie ma piłkarzy z wysokimi umiejętnościami i jakością. Wojskowi nie zagrali świetnego spotkania, bo nawet w pierwszej połowie nie stworzyli sobie wiele klarownych sytuacji. Zdołali jednak wyjść na prowadzenie... Warszawianie potrafią wykorzystać błąd i grać konsekwentnie. Nie zamierzaliśmy się bronić. Chcieliśmy grać blisko siebie i wyprowadzać kontry. To nam jednak nie wychodziło. Po sytuacji Papadopulosa mogliśmy zareagować inaczej... Zaraz po tym straciliśmy bramkę. Legia przeważała i miała więcej z gry, ale nie przekładało się to na sytuacje bramkowe. Rywale wykorzystali nasze błędy i wygrali.

Jacek Magiera (trener Legii)

To było ważne zwycięstwo. Cieszą mnie również trzy strzelone gole. Stworzyliśmy również w tym meczu kilka akcji, które mogły się podobać. Pozytywnie oceniam również zawodników rezerwowych, którzy weszli na boisko. Wybicie strzału przez Michała Pazdana była kluczowa. Dzięki niej nie straciliśmy bramki, a chwilę później - w odstępie kilkudziesięciu sekund - strzeliliśmy dwa gole. Bardzo się cieszymy, bo to zwycięstwo było bardzo potrzebne drużynie. Piast jest zespołem, który zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, ale nie jest ono adekwatne do gry tej drużyny. Gliwiczanie potrafią grać w piłkę i na pewno powinni być w innym miejscem niż tym, w którym są teraz. (źródło: Piast Gliwice).

Legia Warszawa - Piast Gliwice 3:1 (1:0)

1:0 Dominik Nagy (17), 2:0 Krzysztof Mączyński (78), 3:0 Guilherme (79), 3:1 Michal Papadopulos (89-głową)

Legia: Malarz – JędrzejczykI, Dąbrowski, Pazdan, Guilherme – Kucharczyk (68. Hlousek), Moulin, Hamalainen (71. Kopczyński), Mączyński, Nagy – Chukwu (57. Sadiku). Trener: Jacek Magiera.

Piast: Szmatuła – Konczkowski, SedlarI, Hebert, Pietrowski – Gojko (58. Mak), Dziczek, Bukata, Vassiljev (22. Papadopulos), Żivec – Jankowski (73. Barisić). Trener: Dariusz Wdowczyk.

Żółte kartki: Jędrzejczyk, Moulin - Sedlar, Dziczek, Mak, Żivec

Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń)
Widzów: 13.708

Typy ekspertów: Magdalena Figura 2:1,
Jan Furtok 1:1, Edward Socha 2:0,
Mariusz Śrutwa 3:2, Jan Żurek 1:1

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!