Leki 75+. Wydatki i wątpliwości

Bez seniorów rynek apteczny w Polsce na pewno by upadł. W 2015 roku, tylko na leki refundowane, a więc takie do których zakupu dopłaca państwo, osoby po 75 roku życia wydały ok. 860 mln zł. Ministerstwo Zdrowia liczy, że po wprowadzeniu listy leków bezpłatnych kwota ta już w tym roku spadnie do 735 mln zł, zaś w roku kolejnym zmieści się w 296 mln zł. Trudno, by po miesiącu obowiązywania listy „S” nie wierzyć w te prognozy. Są jednak dwa warunki: na listę musi trafić więcej specyfików, a co za tym idzie budżet musi wytrzymać rosnące wydatki.

Już w przyszłym rokuna leki 75 + ma pójść ponad pół mld zł, a w 2025 roku kwota ma ta przekroczyć miliard. Dzisiejszym i przyszłym seniorom życzymy, by te założenia się spełniły.

Dziś ministerstwo mówi twardo: Po wejściu w życie ustawy rachunki seniorów po 75. roku życia za leki refundowane zmniejszą się o ponad 40 proc. w 2016 r., a w kolejnych latach - o ponad 60proc.

Jaka jest rzeczywistość? Zapytaliśmy o to w aptekach, przychodniach podstawowej opieki zdrowotnej, a także w Śląskiej Izbie Lekarskiej, która uruchomiła nawet specjalny telefon konsultacyjny, by lekarze mogli podzielić się swoimi wątpliwościami.

- Np. specjaliści nie wiedzieli, czy mogą zmienić swoim pacjentom lek na inny (o innej substancji czynnej, która w świetle wiedzy medycznej będzie miała równie dobry efekt leczniczy) jedynie z tego powodu, że znalazł się na liście refundacyjnej - mówi aplikant adwokacki Ewa Bebłot, ze Śląskiej Izby Lekarskiej.

- Komunikat ministerstwa zdawał się przeczyć takiej możliwości, ale telefonicznie uzyskaliśmy informację, że lekarz może tak postąpić. Kolejną wątpliwością, która się pojawiła, była możliwość wypisywania recept przez lekarzy, którzy status lekarza POZ uzyskali na podstawie stażu pracy. Ustawa, która wprowadziła leki dla seniorów wyraźnie wskazywała, że mogą to być lekarze ze specjalizacjami: medycyna rodzinna, medycyna ogólna, pediatria i choroby wewnętrzne, a więc wykluczałaby możliwość przepisywania recept przez lekarzy POZ mających inne specjalizacje. Telefonicznie udało się ustalić z ministerstwem, że lekarze ci także mogą wypisywać recepty dla seniorów, choć nikt nie potrafił nam wytłumaczyć dlaczego przepis wskazujący tylko 4 specjalizacje znalazł się w ustawie - dodaje Ewa Bebłot.

Sami pacjenci po miesiącu obowiązywania listy mówią o co najwyżej kilkunastozłotowych oszczędnościach. - Ta lista jest zbyt krótka i akurat w moim przypadku mogę liczyć tylko na bezpłatne leki odwadniające - mówi 80-letnia pani Rajmunda z Katowic. 85 -letnia pani Irena z Sosnowca najpierw bardzo ucieszyła się, że lek przeciwkrzepliwy, za który płaci ok. 100 zł. znalazł się na liście. - Lekarz rozwiał jednak moje nadzieje, bo okazało się, że jest bezpłatny, ale nie dla mnie tylko w dwóch innych wskazaniach medycznych - żali się kobieta.
- Dzwonią do naszego oddziału zarówno pacjenci, lekarze podstawowej opieki zdrowotnej, jak i farmaceuci - mówi rzecznik śląskiego NFZ Małgorzata Doros.

- Pytania dotyczą leków znajdujących się na liście, zasad uzyskania refundacji jak i właściwego wypisywania recept dla seniorów. Śląski NFZ prowadzi wciąż wiele akcji informujących o programie bezpłatnych leków, gdyż wciąż wielu starszych pacjentów uważa, że wszystkie leki należą się im za darmo.

Zgodnie z planami Ministerstwa Zdrowia kontrolerzy NFZ niebawem sprawdzą jak wyglądał pierwszy miesiąc obowiązywania ustawy. -Program leki 75+ ruszył niespełna sześć tygodni temu, za nami dopiero dwa cykle rozliczeniowe z aptekami. Naszym zadaniem jest pomagać farmaceutom a nie planować kontrole - zastrzega jednak dyrektor śląskiego NFZ dr Jerzy Szafranowicz.

Trochę nerwów mogą stracić lekarze, gdyż jeśli przepiszą jako bezpłatny lek, za który obowiązuje odpłatność, to będą musieli za swój błąd zapłacić. Jak się dowiadujemy w 2015 roku kary umowne nałożone na lekarzy przez śląski NFZ na skutek popełnionych przez nich błędów wyniosły 61 tys. 100 zł.

Na apteki NFZ nałożył natomiast kary umowne w wysokości 76 tys. 546 zł. Oddział zakwestionował również nienależnie naliczone przez apteki refundacje recept na kwotę 298 tys. 740 zł (apteki są zobowiązane do zwrotu tych środków).
Z naszej sondy w kilku wybranych aptekach wynika, że błędów na receptach nie ma wielu, bo przede wszystkim mało trafia do aptek recept dla seniorów. Z pewnością ich przybędzie w listopadzie i grudniu, gdy pacjenci i lekarze bardziej oswoją się z przepisami - oceniają farmaceuci.

- W ciągu miesiąca recept dla seniorów było niewiele. Poza tym przed wejściem w życie ustawy o bezpłatnych lekach wielu pacjentów miało wykupione recepty, bo lekarze wielu seniorom przepisują je na trzymiesięczny zapas - twierdzi jedna z sosnowieckich farmaceutek. Dodaje jednak, że dość często zdarza się lekarzom nie dopisać na recepcie literki „S” uprawniającej do bezpłatnych leków.

- Być może wynika to z faktu, że na recepcie wypisują też leki z odpłatnością i myślą, że wtedy nie mogą oznaczać takiej recepty. Tymczasem zgodnie z przepisami na jednej recepcie można wypisać i leki bezpłatne i inne. Farmaceuta wie, że trzeba je odliczyć od ceny - słyszymy w aptece w Gliwicach.

W pierwszym pełnym roku obowiązywania regulacji, czyli 2017 na finansowanie zostaną przeznaczone 564 mln zł.

*Seksafera z księdzem w Zawierciu. Parafianie w szoku, a on zniknął
*CZARNY PONIEDZIAŁEK W KATOWICACH I INNYCH MIASTACH WOJ. ŚLĄSKIEGO MOCNE ZDJĘCIA I WIDEO
*Najpiękniejszy ogród w woj. śląskim należy Karoliny Drzymały z Lublińca! [ZDJĘCIA]
*PKO Silesia Marathon i Półmaraton NA ZDJĘCIACH + WYNIKI

JESIENNA RAMÓWKA DZIENNIKA ZACHODNIEGO