Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

LENISTWO: A wcześniej ważna była tylko zabawa [WYZNANIA GRZESZNIKÓW]

Justyna Toros
Agnieszka Lis została Wolontariuszką Roku 2007 w województwie śląskim. A kiedyś w ogóle nie myślała o innych
Agnieszka Lis została Wolontariuszką Roku 2007 w województwie śląskim. A kiedyś w ogóle nie myślała o innych arc. własne
Jest uśmiechniętą, miłą 24-latką, która od samego początku robi wrażenie ciepłej i otwartej na innych osoby. I pomyśleć, że jeszcze sześć lat temu Agnieszki Lis nie interesował drugi człowiek, przede wszystkim uwielbiała, jak inne nastolatki, nic nie robić i zajmować się wyłącznie sobą.

- Tak naprawdę nigdy nie myślałam o tym, żeby zostać wolontariuszką - przyznaje Agnieszka. - Zawsze ważniejsze były spotkania ze znajomymi, wspólne wyjścia.

Jej przygoda z wolontariatem również nie rozpoczęła się z przypływu dobroci, ale z chęci posiadania lepszej... oceny w szkole. W liceum bowiem dostali propozycję poprawienia sobie oceny z podstaw przedsiębiorczości, właśnie poprzez wzięcie udziału w wolontariacie. Ale niełatwo było się przełamać. Trzeba było wygospodarować czas wolny i przede wszystkim znaleźć na to chęci. Dopiero po kilku miesiącach od propozycji Agnieszka Lis znalazła się w Domu Dziecka nr 3 w Bytomiu.

- Na początku chodziłam raz w tygodniu na dwie godziny - wspomina Agnieszka. - Dopiero wtedy zrozumiałam, czym jest wolontariat i o co tak naprawdę chodzi. No i wciągnęło mnie to bez reszty...

Agnieszka z osoby, która do tej pory zajmowała się sobą, swoimi znajomymi i szkołą, nagle przemieniła się w kogoś, kto na pierwszym miejscu stawia innych. Już nie było problemem wyjście z domu, przezwyciężenie lenistwa, zaczęły się liczyć dzieci z domu dziecka i to, że właśnie ona może im pomagać.

- Moja motywacja zupełnie się zmieniła - opowiada. - Już nie ocena z jakiegoś przedmiotu stała się ważna, tylko radość, jaką odnalazłam w pomaganiu innym ludziom. I tak naprawdę wolontariat w domu dziecka uświadomił mi, co tak naprawdę chcę w życiu robić: pracować z dziećmi i młodzieżą.

Agnieszka nie poprzestała na przychodzeniu do domu dziecka. Pracowała z dziećmi w różnych placówkach opiekuńczo-wychowawczych, jeździła na wakacje jako opiekunka, pomagała podczas festynów w swojej okolicy. Odnalazła też zupełnie inną, dającą jej ogromnie dużo satysfakcji, formę wolontariatu: pomagała przy dużych widowiskach sportowych. Dlatego Euro 2012, które odbyło się w Polsce, było dla niej ogromną okazją. Ale poza pracą na Euro przy stadionie we Wrocławiu, wcześniej pomagała przy meczach reprezentacji Polski, które odbywały się na stadionie w Chorzowie, czy podczas maratonów w Katowicach.

- Nie żałuję ani jednej chwili spędzonej na pomaganiu innym. Szkoda tylko, że tak późno zaczęłam to robić - przyznaje Agnieszka. Gdy wspomina siebie przed pierwszym pójściem do domu dziecka, to ma wrażenie, że była to zupełnie inna osoba.

- Wolontariat daje mi satysfakcję. Czuję, że robię coś dobrego dla innych - cieszy się Agnieszka Lis.

- Nauczyłam się przede wszystkim cierpliwości wobec siebie i innych, nauczyłam się radzić sobie w różnych sytuacjach stresowych, zdobyłam doświadczenia w pracy z dziećmi. A także poznałam rewelacyjnych ludzi, zobaczyłam, jak różne imprezy wyglądają "od kuchni" - wymienia jednym tchem zalety wolontariatu.

Agnieszka nie zwalnia. Otrzymała nagrodę Wolontariusza Roku 2007 w konkursie "Barwy Wolontariatu", co tylko utwierdziło ją w tym, że postępuje słusznie, że nie może wrócić do tego, co było.

Oczywiście, jak każda dziewczyna w jej wieku, miewa chwile słabości, kiedy chciałaby więcej czasu poświęcić sobie, ale od pewnego czasu zawsze pracowitość wygrywa z lenistwem. I nie lubi, kiedy inni próbują jej odradzać wolontariat, sugerując, że powinna zająć się pracą, za którą ktoś jej zapłaci. - Faktycznie, wielu przedsiębiorców traktuje wolontariuszy takich jak ja, jak normalnych pracowników, tylko bez płacenia im pensji i strasznie ich wykorzystuje - denerwuje się Agnieszka. - Ale takich pracodawców należy unikać. Zresztą dla mnie najwspanialszą formą wolontariatu jest praca z dziećmi i młodzieżą.
Agnieszka przyznaje, że wolontariatem trzeba żyć, traktować to jak wielką pasję. Oddać się jej bez reszty.

- Jak już podejmę pracę zawodową, założę rodzinę, to wiem, że będzie problem z wolnym czasem - przyznaje. - Ale wiem też, że zawsze można coś okazyjnie robić w najbliższym otoczeniu. Jak się chce, to da się połączyć przyjemne z pożytecznym - przekonuje.

A jak wyglądałoby życie bez pomagania innym? Agnieszka nie chce sobie tego nawet wyobrażać. Cieszy się, że na jej drodze pojawiła się możliwość zmiany swojego życia i mogła zacząć robić coś pożytecznego, zamiast zbijać bąki.

- Pewnie nie studiowałabym pedagogiki - wyznaje. - Zawsze chciałam iść na turystykę lub dziennikarstwo, ale wolontariat pokazał mi moją ścieżkę na dalsze życie. Poznałam świat z zupełnie innej strony i wiem, że teraz jestem w stanie zrobić dużo więcej.

Obecnie Agnieszka Lis kończy studia, chce znaleźć pracę w zawodzie jako wychowawca lub pedagog. Może rozpocznie studia podyplomowe, ale to wszystko jeszcze się okaże.

- Chcę wkroczyć w dorosłe życie i nie bać się tego, co będzie, bo właśnie tego nauczył mnie wolontariat - dodaje Agnieszka. -

I już nie boję się ciężkiej pracy. Pokonałam swoje lenistwo, zwalczyłam je już do końca i wiem, że grzechem jest nic nie robić dla innych - przyznaje.


*Strajk generalny 26 marca w woj. śląskim
*Bandycki napad na sklep w Mysłowicach ZOBACZ WIDEO
*ZOBACZ luksusowe samochody prezydentów miast. Po co im to? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!