Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leszek Martinek, menedżer Dżemu: W marcu i kwietniu wszyscy chcą przesuwać koncerty. Zdajemy sobie sprawę z zagrożeń i czekamy

Aleksandra Szatan
Aleksandra Szatan
40-lecie zespołu Dżem świętowano w katowickim Spodku
40-lecie zespołu Dżem świętowano w katowickim Spodku Andrzej Kupidłowski
W ostatnim czasie nie ma dnia, bez kolejnych informacji o odwołanych koncertach i wydarzeniach kulturalnych w związku z zagrożeniem epidemiologicznym. W poniedziałek, 16 marca odwołany został występ zespołu Dżem, który zaplanowany był na 4 kwietnia w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach. Legendarna śląska grupa bluesowa, jak wielu przedstawicieli branży muzycznej już zaczyna odczuwać skutki przymusowej przerwy. - W marcu i kwietniu w zasadzie wszyscy chcą, aby przesunąć albo odwołać występ. Jeśli jest szansa, by znaleźć nowe terminy, to je przesuwamy. Z pozostałymi, z maja i czerwca musimy czekać cierpliwie, co się wydarzy w kraju - mówi Leszek Martinek, menedżer zespołu Dżem.

"Niezmiernie się cieszymy, że po 3-miesięcznej przerwie przeznaczonej na leczenie i rehabilitację, powraca na scenę Beno Otręba. Rozpoczynamy marcowe granie w Bielsku-Białej, później odwiedzimy Grodzisk Mazowiecki, Wyszków i Bolesławiec, by znowu zameldować się już w kwietniu w rodzimych Katowicach" - tak 4 marca na Facebooku napisali muzycy zespołu Dżem.

Zmiany przyszły szybko.
10 marca koncert w Grodzisku Wielkopolskim został odwołany, dzień później to samo spotkało koncert w Wyszkowie.
W poniedziałek, 16 marca koncert w Bolesławcu został przeniesiony na 17 września, a katowicki występ w MCK odwołany.
Zawirowania związane z planami koncertowymi dotykają wszystkich artystów, także takie legendy jak Dżem.

- W marcu i kwietniu w zasadzie wszyscy organizatorzy chcą, aby przesunąć albo odwołać. My z kolei mamy ciasny kalendarz w drugiej połowie roku. Niektóre koncerty musimy odwołać, bo trudno przesunąć je na 2021 rok. Nie będziemy takich obietnic ludziom składać, by poczekali z biletami do następnego roku. Te koncerty, na które jest szansa znaleźć nowe terminy, to je przesuwamy. Z pozostałymi koncertami z maja i czerwca czekamy cierpliwie co się wydarzy w kraju - mówi Leszek Martinek, menedżer Dżemu.

W obliczu kryzysu trzymamy się razem

Przyznaje, że obecna sytuacja jest trudna, bo wiąże się też ze stratami finansowymi.
- To co wszystkie struktury państwowe narzucają, my przyjmujemy z pokorą. Zdajemy sobie sprawę, że są to poważne zagrożenia dla ludzi. Natomiast nie zmienia to faktu, że te miesiące są dla nas czasem bardzo dużych strat finansowych. Jesteśmy w zasadzie przedsiębiorstwem, gdzie mamy do utrzymania trzynaście osób plus firmy zewnętrzne, techniczne. W niektórych firmach dochodzi do masowych zwolnień, natomiast my jak zwykle w obliczu kryzysu trzymamy się razem. To nas zawsze wzmacniało i będzie tak samo tym razem. Choćby nie wiem ile czasu to trwało, potem pełną ekipą ruszymy na trasę, jak tylko Bozia da trochę zdrowia. Wszystkich ludzi muszę zachować i o nich będę walczył, żeby przetrwali - podkreśla Martinek.

Zobacz koniecznie

Problemem na chwilę obecną nie są nawet same koncerty. W zawieszeniu jest wydawnictwo z okazji 40-lecia zespołu Dżem. Urodzinowy koncert grupa rejestrowała rok temu w katowickim Spodku. Jak zwykle ma być dostępny w formatach CD, DVD i Blu-ray.

- Mam złożony cały materiał i nie wiem co z nim zrobić. Nie jestem w stanie przewidzieć jaki termin ustalić i z kim podjąć tematy promocyjne. Blu-ray trzeba wyprodukowac na Zachodzie, a w tej chwili do Polski on nie ma prawa wjechać. Nie ma takiej opcji. Musimy czekać, aż zmieni się sytuacja z koronawirusem i będzie można w sposób normalny pracować. Być może to będzie jesień tego roku. Chcieliśmy wydawnictwo wypuścić w rocznicę urodzinowego koncertu, ale nie ma takiej szansy. Wszystko stanęło - zdradza Leszek.

Tak było na 40-leciu zespołu Dżem w Spodku

Dżem siedzi w domach. I ćwiczy

Czy miał już podobną sytuację, jak ta obecna? - Do tej pory mieliśmy przypadki losowe, czyli śmierć Ryśka Riedla i Pawła Bergera. Za każdym razem była duża niewiadoma jak dalej wszystko będzie wyglądało. Po śmierci Ryśka upłynęło trochę czasu, zanim ponownie weszliśmy na rynek. Zaś po wypadku, w którym zginął Paweł, ten powrót też był ciężki, choćby dlatego, że część ekipy musiała dojść do zdrowia, zwłaszcza Beno Otręba. To jest życie i na pewne sprawy nie ma się wpływu. Trzeba się z tym pogodzić i nie ma co się stresować zbytnio całą sytuacją. A energię kumulować na przyszłe czasy, my móc znów pracować - mówi menedżer Dżemu.

Sami muzycy wpisują się w aktualnie obowiązujący trend: "Zostaję w domu". Ale nie próżnuje.
- Cała ekipa Dżemowa w tej chwili pracuje zdalnie. Część prac mamy jeszcze w studiu przy wydawnictwie jubileuszowym, są jakieś prace biurowe, księgowe. Natomiast każdy z muzyków ma sprzęt w swoim domu i każdy z nich gra. Dzień w dzień, przynajmniej przez godzinę. Aby zachować formę, trzeba taki reżim utrzymać - podsumowuje Leszek Martinek.

🔔🔔🔔

Pobierz bezpłatną aplikację Dziennika Zachodniego i bądź na bieżąco!

Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania.

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera