Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liberty of Music w Teatrze Korez w Katowicach. Wystawa Marzeny Bugały-Astaszow, fotoreporterki Dziennika Zachodniego i Jeremiego Astaszowa

Magdalena Nowacka-Goik
Magdalena Nowacka-Goik
W Teatrze Korez w Katowicach, 7 grudnia odbyła się premiera filmu dokumentalnego i wystawy zdjęć „Liberty of Music”. Autorami projektu jest małżeństwo: Marzena Bugała-Astaszow, fotoreporterka „Dziennika Zachodniego” i Jeremi Astaszow, fotograf z Astashow Studio.
W Teatrze Korez w Katowicach, 7 grudnia odbyła się premiera filmu dokumentalnego i wystawy zdjęć „Liberty of Music”. Autorami projektu jest małżeństwo: Marzena Bugała-Astaszow, fotoreporterka „Dziennika Zachodniego” i Jeremi Astaszow, fotograf z Astashow Studio. foto Przemysław Jendroska
W Teatrze Korez w Katowicach, 7 grudnia odbyła się premiera filmu dokumentalnego i wystawy zdjęć „Liberty of Music”. Autorami projektu jest małżeństwo: Marzena Bugała-Astaszow, fotoreporterka „Dziennika Zachodniego” i Jeremi Astaszow, fotograf z Astashow Studio. Projekt, to zapis historii ukraińskich muzyków, po wybuchu wojny w Ukrainie, których ścieżki skrzyżowały się w Katowicach, w muzycznej przestrzeni ponad wszelkimi granicami. Ich intymny przekaz przeżyć i emocji, kiedy to w Polsce znajdują nie tylko schronienie, ale i miejsce do twórczych działań, zobaczymy na taśmie filmowej i fotografiach. Wystawę można oglądać do 13 stycznia.

Dziewięć miesięcy – liczba symboliczna, bo tyle przecież trwa okres od ludzkiego poczęcia do narodzin, trwał projekt Marzeny i Jeremiego. I chociaż większość bohaterów już wyjechała – część wróciła do Ukrainy, część do innych krajów, to czas, który spędzili w Polsce, a szczególnie w Katowicach, na zawsze wiele w nich zmienił.

Najpierw tak zwyczajnie, po ludzku – chcieli pomóc przetrwać

Kiedy wybuchła wojna w Ukrainie, oboje, Jeremi i Marzena, od razu zaangażowali się w pomoc. Pojechali na granicę z darami, przywieźli też pierwszych uchodźców. Jednocześnie, Marzena rozpoczęła dokumentację zdjęciową. Częściowo w ramach swojej fotoreporterskiej pracy, ale też spontanicznie, pragnąc zatrzymać historie w kadrach. Tak samo robił Jeremi, który również jest fotografem i realizatorem filmowym. Zajrzeli na katowicki dworzec, potem na punkt recepcyjny w Katowicach Mieście Ogrodów...to właśnie tu Marzena natrafiła na rodzinę muzyka Kyryla Revkova.

- Kyrylo Revkov przyjechał do Katowic z żoną Anną, także artystką i trojgiem dzieci. Mieszkali tu przez cztery miesiące, korzystając ze wsparcia i pomocy Katowic Miasta Ogrodów, podobnie jak wielu innych artystów – mówią autorzy projektu.

Punkt recepcyjny w KMO stał się miejscem, w którym zwrócili uwagę na kontrast: ludzie, szukający schronienia przed wojną, rozkładający karimaty pod fortepianem...Zderzenie dwóch innych światów. Uciekający artyści i instrument, który nagle w tym otoczeniu i sytuacji nabrał podwójnego znaczenia. Miejsca kojarzącego się z ich codziennością, a jednocześnie dającego schronienie.

- Powoli zaczął kiełkować pomysł, aby przekazać historie właśnie ukraińskich muzyków. Bo zaczęliśmy poznawać kolejnych. KMO jako instytucja nie tylko zapewniła im opiekę, ale postanowiła, podobnie jak inne instytucje kulturalne, umożliwić im powrót do artystycznych zajęć. Tak, aby oderwać ich od wojennej rzeczywistości, patrzenia w ekrany smartfonów i skupienia na tym, co dzieje się w ich kraju. Zaczęliśmy śledzić ich losy, towarzyszyć im w codzienności – opowiada Jeremi.

W ten sposób poznali Hannę Khazovą, kompozytorkę. Obecnie uczy w szkole muzycznej w Wiśle, ale nadal mieszka w Katowicach
(w tej chwili jako jedyna z bohaterów projektu). Los zetknął ich też z Olgą Danchenko, mieszkająca w Krakowie, ale ściągniętą do Katowic przez Kiryla, z którym znała się z Ukrainy, aby wspólnie grać. Olga ma też swój dodatkowy udział w projekcie Jeremiego i Marzeny - pomogła przy tłumaczeniu, bo projekt prezentowany jest w trzech wersjach językowych: po polsku, ukraińsku i angielsku.
Bohaterów łączy Ukraina i to, że są muzykami. Jedni przyjechali tu po wybuchu wojny szukając schronienia, inni byli w Katowicach, aby koncertować. Tak, jak Prime Orchestra z Charkowa.

- Zagrali w maju na koncercie. Udało im się przyjechać do Polski także dzięki pomocy KMO i Łukasza Kałębasiaka. Było to spore, logistyczne wyzwanie, bo większą część tego kilkudziesięcioosobowego zespołu stanowią mężczyźni, którzy po wprowadzeniu stanu wojennego w Ukrainie potrzebowali specjalnych zezwoleń na wyjazd. W Katowicach odbył się ich pierwszy koncert, po którym ruszyli w trasę po Europie, zbierając fundusze na odbudowę Charkowa - opowiadają autorzy "Liberty of Music".

Kolejna bohaterka to Hanna Tiekuczewa, założycielka chóru Vyrji z Gdańska. Hanna po wybuchu konfliktu w 2014 roku, przez trzy lata zbierała pieniądze na bilety i wizy do Polski. Ona i kilkoro jej rodaków, którzy razem z nią śpiewają w chórze, wystąpili na koncercie w katowickim NOSPR z polskim artystami. Jest i Zespół Narodowy Ukrainy Veryovka – razem z Zespołem „Śląsk” wystąpili na koncercie w Teatrze Śląskim.

- W kolejnych miesiącach po wybuchu wojny, wraz z przybyciem artystów z Ukrainy, w Katowicach zaczęło się wiele dziać w sferze muzycznej, w kontekście występów ukraińskich muzyków. Tak naprawdę wystarczyło zachować czujność. Słuchać, rozmawiać z nimi. Cały czas czuliśmy, że kiełkuje pomysł, że już zbieramy materiał, chociaż jeszcze do końca nie wiemy, jaką będzie miał formę, jak będzie wyglądał – opowiadają Marzena i Jeremi.

Ten moment...Każde szło swoją drogą, ale razem tworzą całość

Marzena robiła zdjęcia, Jeremi wziął do ręki kamerę.

- Kyrylo i Ania, których już dobrze poznaliśmy, dostali propozycję zagrania wspólnego koncertu ze szwajcarską harfistką w NOSPR. I to był dla nich pierwszy taki koncert w Polsce, który stał się namiastką normalnego, zawodowego życia. Dał możliwość wyrażenia się jako muzykom. Szwajcarska harfistka Julie Campiche, ze swoim Quartetem, poprosiła, aby nagrać ich wspólny występ. I ta rejestracja była chyba pierwszym takim konkretnym momentem, kiedy już wiedziałem, że będzie z tego film – opowiada Jeremi. 

Nie wiedzieli, jaki rozmach będzie miał projekt, ale dostali dofinansowanie z projektu Muzykogranty - sprawa stała się już poważna i realna.

- Projekt jest wspólny, ale to nie oznacza, że robiliśmy go razem, dokładnie w tym samym czasie. Każde z nas szło swoją drogą i realizowało swoją wizję. Mamy jednak podobną wrażliwość i spojrzenie, jeśli chodzi o fotografię i film, dlatego stylistycznie jest to spójne. Natomiast każde starało się trochę inaczej podejrzeć te historie – mówi Jeremi. - Zdjęcia i film stanowią całość. W filmie można zobaczyć fotografie Marzeny, z kolei obejrzenie filmu jest wprowadzeniem do wystawy. Oglądając go najpierw, można odnieść później wrażenie, że na zdjęciach widzimy naszych znajomych, znamy ich historie... - dodaje Jeremi.

Nie znając się, poruszaliśmy najwrażliwsze struny ich muzycznej duszy

Film jest 48-minutowym dokumentem, opowiadającym historię kilkunastu osób. To, co przewija się w opowieściach i rozmowach, także tych poza kadrem, to podkreślenie, że muzyka jest ich życiem. Wyrwani z Ukrainy stracili część siebie, ale pobyt w Katowicach, możliwość koncertowania, stał się sposobem wyrażenia twórczej ekspresji, tego, co się w nich uzbierało od wybuchu wojny. Część z nich też komponuje, więc to dla nich etap twórczy, trudny, ale dający też ulgę.

- Miałem sporo nakręconego materiału, ale szukałem narracji. Nie znając się, podczas rozmów poruszaliśmy najwrażliwsze struny ich muzycznej duszy. Z czasem wystarczyła jedna rzecz, słowo, które stawała się kierunkowskazem dla przekazu filmowego – mówi Jeremi.

On czekał na ich słowa, Marzena na gesty, mimikę, ruch. Zdjęcia na wystawie pokazują niewerbalny przekaz. Nie są to typowe fotografie z koncertów, jeśli już, to zakulisowe, z prób. Ale i obrazujące sytuacje domowe. Oszczędne w formie, dlatego bardzo osobiste.

- Jak wspomniałem wcześniej, to materiał, który wzajemnie się uzupełnia. Wykorzystałem zdjęcia Marzeny, bo były świetnym uzupełnieniem narracji filmu, a z kolei patrząc na wystawę, to ona jest uzupełnieniem nagranych historii. Z kolei film można traktować jako rodzaj legendy do wystawy, który wpływa na ich odbiór – podkreśla raz jeszcze Jeremi.

To, że mogą grać, dało im siłę do przetrwania

Bohaterowie projektu mówią o dwóch rzeczach. Szalenie ważne jest dla nich to, że mogą grać i tworzyć, ale też podkreślają, iż zaraz po przyjeździe do Polski nie byli w stanie o tym myśleć. Aż nastąpił moment odblokowania. Mówią także, że muzyka daje im pewnego rodzaju wolność. To sposób, w który mogą przekazać, co dzieje się w ich duszach. Ci, którzy przejeżdżają tu  z Ukrainy na koncerty, chcą opowiedzieć o wojnie, ale zbierają też w ten sposób na odbudowanie swoich miast. Przestrzeń muzyczna jest dla nich przestrzenią wolności, miejscem gdzie zachowali siebie.

- Każdy z naszych bohaterów jest wyjątkowy ale wszystkie te historie spaja Kyrylo Revkov, to od jego rodziny zaczął się cały projekt. Godziny, które spędziliśmy na rozmowach i to, że zgodził się opowiedzieć swoją historię przed kamerą, sięgając wspomnieniami do najtrudniejszych chwil, stało się narracją całego filmu. Dla nas ten projekt jest ważny, ale dla naszych bohaterów także. I co istotne: We wszystkich wypowiedziach pojawia się bardzo dużo podziękowań dla Polaków, za zaopiekowanie, wsparcie i stworzenie przestrzeni, dzięki którym Ukraińcy stają się silniejsi. I mają siłę do walki – podkreśla Jeremi.

Kyrylo, Ania i ich dzieci wyjechali w sierpniu do Norwegii, tam biorą udział w programie dla uchodźców. Są bezpieczni. Inni z bohaterów nadal są w Polsce, kolejni koncertują nadal po Europie i zbierają fundusze na odbudowę Ukrainy. Niektórzy wrócili do życia w Ukrainie, chociaż cały czas toczy się tam wojna. Gdy wysyłają wiadomości, piszą, że znowu próby były odwołane z powodu alarmów, albo, że podczas ich trwania, obok spadła rakieta...

- Ten projekt trwa– mówią Marzena i Jeremi.

Film i wystawa LIBERTY of MUSIC będzie prezentowany w kolejnych terminach, informacje można będzie znaleźć na stronie internetowej LIBERTYofMUSIC.com

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera