Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liczba osób przebywających na L-4 znacznie wrosła od września do października 2020. A cały miesiąc nie został jeszcze podliczony

Agata Pustułka
Agata Pustułka
Najważniejszy powód zwolnienia to niedrożność górnych dróg oddechowych, czyli przeziębienie, schorzenie grypopodobne, ale najczęściej covid
Najważniejszy powód zwolnienia to niedrożność górnych dróg oddechowych, czyli przeziębienie, schorzenie grypopodobne, ale najczęściej covid Pixabay
Swoje dane ZUS na razie przekazuje do 18 października i wynika z nich, że od początku tego miesiąca na L-4 przebywało lub przebywa 211 tys. osób. Nieoficjalnie mówi się, że ten rok zakończy się rekordowym wzrostem zwolnień lekarskich.

Najważniejszy powód zwolnienia to niedrożność górnych dróg oddechowych, czyli przeziębienie, schorzenie grypopodobne, ale najczęściej covid. Jednak wciąż wielu lekarzy nie wypisuje zlecenia na test, a także bronią się przed tym sami chorzy, jeśli zakażenie przebiega u nich łagodnie. - Właściwie każde cięższe przeziębienie można dziś zakwalifikować jako covid. Jeśli objawy są łagodne, daję odpowiedni zestaw leków i pytam, czy pacjent chce wykonać test. Wielu nie chce. Część chorych wybiera też wolne dni zamiast iść na zwolnienie - mówi jedna z sosnowieckich lekarek.

Dla wielu, co jest zupełnie niezrozumiale, koronawirus to powód do... wstydu, zachowania tajemnicy. Wielu pracowników woli iść też na zaległe urlopy, niż przyznać się do koronawirusa. Boją się, że zostaną wytykani palcami. Nawe popularna pogodynka TVN Dorota Gardias, która przechorowała covid, mówiła, że niektórzy sąsiedzi omijają ją szerokim łukiem.

Lekarka prowadząca w mediach społeczenościowych stronę "Pediatra na zdrowie" przytacza z własnej praktyki wiele przykładów, gdy przez własną głupotę, bo trudno to inaczej nazwać, rozprzestrzeniami wirusa.
Oto kilka przypadków:

  1. Jest epidemia, ale ciocia musiała odwiedzić trzymiesięcznego bratanka. To nic, że miała stan podgorączkowy.
  2. Szef w firmie z żoną COVID+. Owszem pobrał wymaz, ale i tak chodził do pracy. Nagle przestał, ale "zapomniał" poinformować swoich pracowników, że te kilka dni był dla nich zakaźny.
  3. Ognisko zakażeń na oddziale dzieci z immunosupresją? Po 4 dniach pobytu w szpitalu mamie się przypomniało, że dzieckiem opiekowała się dodatnia opiekunka, co wiedziała już przed przyjęciem, ale nie chciała stracić terminu.
  4. Nauczycielka przedszkolna z kaszlem, nawet zgłaszała dyrekcji, ale nie pozwolono jej pójść do domu, "bo kto zostanie z dziećmi?", a kaszel pewnie od klimatyzacji. Potem wynik (+).
  5. Objawowy pan właśnie otrzymał wynik dodatni, ale zanim się zamknie w domu, to skoczy jeszcze na zakupy.

Obecnie ponad 2 mln Polaków przebywa już na L-4. We wszystkich oddziałach ZUS w województwa śląskiego liczby te rosną. Jeżeli na terenie oddziały bielskiego jeszcze we wrześniu chorowało 29 tys. osób, to do połowy października na zwolnieniach przebywało już 31 200. W Częstochowie między wrześniem i październikiem różnica wynosi 3 tys. W chorzowskim ZUS - 2 tysiące , zaś rybnickim 1,5 tys., a sosnowieckim tysiąc. W Zabrzu to 2 tys. osób. Z pewnością chorych będzie przybywać, gdy obliczony będzie cały miesiąc.
Z szacunkowych wyliczeń ZUS wynika, że liczba L-4 może wzrosnąć miesiąc do miesiąca o 30 proc. Do 18 października na L4 przebywało lub przebywa ok. 211 mieszkańców województwa śląskiego. Warto dodać, że na początku pandemii tylko w samym marcu na L4 przebywało aż 3,3 mln Polaków.

Odkąd istnieje możliwość wystawienia e-L4, Polacy też korzystają z tej możliwości, gdyż praktycznie całkiem legalnie przez internet można "załatwić" sobie zwolnienie za ok. 100 zł w kilkanaście minut.

Ale pracodawcy też mają swoją broń co. Conperio to firma, która (jak się reklamuje) wyłapuje czarne owce. Jak wiadomo, sytuacja pandemii zmusiła szefów oraz ich pracowników do zorganizowania pracy na nowo. Szacuje się, że w związku z pandemią koronawirusa blisko trzy czwarte osób pracujących umysłowo w Polsce mogło przejść na pracę zdalną. Część pracowników bardzo dobrze odnalazła się w nowej rzeczywistości, inni nieco słabiej. Pracodawcy skarżą się na spadek efektywności pracy niektórych podwładnych. - Brak prądu, problemy z połączeniem internetowym, zalany komputer – to tylko kilka najpopularniejszych argumentów pracowników, chcących przedłużyć sobie weekend lub pójść na zakupy lub kawę w godzinach pracy. Wszystko to kosztem pracodawcy - czytamy na stronie Conperio.

Gdy pracodawca podejrzewa, że dochodzi do nieprawidłowości, a opracowany regulamin home office, z którym zapoznali się i który zaakceptowali pracownicy, nie jest przestrzegany, ma prawo skontrolować podwładnych w ich miejscu zamieszkania.

– Zespół wykwalifikowanych specjalistów, przy zachowaniu najwyższej jakości standardów etycznych, przeprowadza kontrolę w miejscu zamieszkania pracowników, gdzie weryfikuje szczególnie to, czy w trakcie pracy zdalnej pracownicy nie podejmują się dodatkowej działalności lub nie wykorzystują tego czasu w inny, niezgodny z jego przeznaczeniem sposób. Każdy z naszych pracowników posiada specjalną legitymację i zgodę na przeprowadzenie kontroli – mówi Mikołaj Zając, prezes Conperio, firmy doradczej zajmującej się problematyką absencji chorobowej.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Zobacz koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera