Ligowy komentarz DZ: Raków wraca po swoje. Zdjęcia z treningu na Narodowym

Maj może być w naszej piłce miesiącem Rakowa. Piłkarze trenera Marka Papszuna w ciągu najbliższych trzech tygodni mogą osiągnąć sukcesy jakich w ponad 100-letniej historii klubu jeszcze nie świętowali.

W poprzednim sezonie częstochowianie przebojem wdarli się do ścisłej czołówki naszego futbolu zdobywając po raz pierwszy Puchar Polski i zostając wicemistrzem kraju. Wielu kręciło głową ze zdumienia uważając, że klub należący do Michała Świerczewskiego będzie kolejną piłkarską efemerydą, która po chwilowym sukcesie szybko wróci na swoje miejsce w szeregu ustępując miejsca w kolejce po laury bardziej zasłużonym zespołom.

Raków jednak ani myśli pasować, a w czołówce rozpycha się coraz mocniej. Najpierw pod Jasną Górą udało się zatrzymać głównego architekta ostatnich sukcesów Marka Papszuna i przedłużyć kontrakt z trenerem mimo że chrapkę na niego miała Legia. Dziś częstochowian czeka finał Fortuna Pucharu Polski. Na PGE Narodowym Ivi Lopez i spółka zagrają po raz pierwszy, lecz hasłem, którym klub mobilizuje piłkarzy i kibiców przed tym meczem są słowa „Wracamy po swoje”.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z TRENINGU RAKOWA NA PGE NARODOWYM

To pokazuje jak bardzo zmienił się Raków w ostatnich trzech latach. Z bezdomnego beniaminka przekształcił się w pewny swych umiejętności zespół, który nie tylko nie boi się marzyć, ale i po te marzenia sięgać. Z Lechem częstochowianie walczyć będą przecież nie tylko w finale PP, ale także o tytuł mistrzowski. W PKO Ekstraklasie potrafili wygrać z poznaniakami i są liderem tabeli, więc to graczy Papszuna należy uznać za faworyta zarówno pucharowej jak i ligowej rywalizacji tych drużyn, mającego teraz wszystko w swoich rękach. Dublet Rakowa w tym sezonie jest jak najbardziej realny.