Przeważnie nie zgadzam się ze Smolorzem, ale tym razem ma absolutną rację. Wstąpiłam tam i zamówiłam pierogi. Po przeliczeniu okazało się, że jeden pierożek kosztuje około 10 złotych. To chyba najdroższe, jakie w życiu jadłam. Oczywiście restaurator może wyznaczać cenę, jaką chce, ale klienci chyba nie czegoś takiego oczekiwali.
To niejedyny defekt tej restauracji. Kiedyś kawiarnia była tu oddzielona od części, w której podawano posiłki. Teraz zamawiasz kawę i ciastko, a okazuje się, że siedzisz w restauracyjnej jadłodajni.
Najbardziej jednak irytowało mnie to, że przychodzisz do lokalu gastronomicznego, a po chwili okazuje się, że trafiłeś do jakiegoś dziwnego muzeum. Przychodzi tu mnóstwo ludzi z ulicy w jednym celu: aby sobie obejrzeć odnowiony lokal. Bez skrępowania chodzą między stolikami i gośćmi, którzy przyszli tutaj coś zjeść lub napić się. Konsument czuje się więc trochę jak małpa w klatce.
Czytelniczka z Chorzowa
CZYTAJ WIĘCEJ LISTÓW DO REDAKCJI DZIENNIKA ZACHODNIEGO
Nasz adres: "Dziennik Zachodni" Media Centrum, ul. Baczyńskiego 25a, 41-203 Sosnowiec
Adres mejlowy: [email protected]
*NiesamowityDreamliner w Pyrzowicach ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*HC GKS Katowice od szatni ZOBACZ ZDJĘCIA TYLKO W DZ
*Ślązacyzazdroszczą Katalończykom autonomii: prawda czy fałsz? [CZYTAJ I SKOMENTUJ]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?