Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

List do DZ: Górnicy i emeryci pewnie pogrążą branżę węglową

Redakcja
Arkadiusz Gola
Naszych Czytelników niepokoi sytuacja w Kompanii Węglowej Mają zastrzeżenia nie tylko do władz, ale i do związkowców

Jak ginie Kompania Węglowa

W Jednej z gazet przeczytałem zdumiewającą mnie informację: "Każdego dnia w polskich kopalniach gromadzi się ok. 25 tys. litrów fekaliów. To wystarczy, aby w skali miesiąca zalać nimi 15 km podziemnych chodników na wysokość 1 cm". Czyżby była potrzeba zalewania chodników fekaliami?

Haźliki i inne wygody

Nie wiedziałem, że ktoś - zapewne na wysokim stanowisku - zajmuje się liczeniem objętości fekaliów wydalanych przez utrudzonych górników. Jakiego wzoru matematycznego użył do tego? Następnie jest opis zamierzeń, by problem ten rozwiązać, instalując drogie toalety. "Koszt jednej sięga ok. 1 tys. zł. Muszą być bowiem skonstruowane z odpowiednich materiałów i posiadać stosowne dopuszczenia".

Sześćdziesiąt siedem lat temu zacząłem pracować w kopalni. W każdym oddziale były haźliki w pochylniach wentylacyjnych. Cieśla oddziałowy zrobił konstrukcję, pod którą był ocynkowany pojemnik z ryglowaną pokrywą i uchwytami po bokach (wtedy nie było jeszcze plastików).

Przy okazji dodam, że oprócz haźlików w każdym oddziale były komory sanitarne ze stołem, noszami, szynami do usztywniania złamanych kończyn, były koce i apteczka. Były również komory narzędziowe.

Na długo przed moim odejściem nie było już haźlików, komór sanitarnych i narzędziowych, bo tak posunęliśmy się w "postępie".

Dowiaduję się też, że czynni górnicy i emeryci kładą na łopatki Kompanię Węglową, bo koszty otrzymywanego przez nich deputatu węglowego to ponad pół miliarda złotych.

Kombajnista w pampersie

Odebranie emerytom tony węgla pomoże Kompanii Węglowej zmniejszyć deficyt, ale w niewielkim stopniu, bo wyda pieniądze na drogie toalety. Może lepiej by było, gdyby górnicy pracowali w pampersach? Przecież kombajnista nie może odejść od kombajnu i na pół godziny wstrzymać wydobycie.
Moja kopalnia miała początek w pierwszej połowie XIX wieku. Już wtedy na deputaty dawała 7 procent wydobycia. Po wojnie obniżono deputat z 8 ton do 6 ton, płacąc ekwiwalent za dwie tony.

Kawalerowie deputatu nie dostawali, ponieważ kraj potrzebował dużo węgla, toteż w pierwszej połowie lat 50. XX wieku utworzono sklepy górnicze, nazywane później gewe-ksami, w których kupowało się na podstawie talonów za oddany państwu węgiel. W taki sposób ojciec kupił dwa enerdowskie rowery Simson shul, jeden Diamant i szwajcarski zegarek Rodania. Oddał 6 ton węgla.

Aż do lutego tego roku nikt nie wypominał górnikom deputatu węglowego, choć zmieniały się czasy. Dopiero teraz anonimowi związkowcy - podobno stojący po stronie ludu pracującego - dogadali się ze swoim pracodawcami. Wcześniej niż ZUS zweryfikowali nam emerytury - o 597 złotych w dół. "O cześć wam panowie szachraje…". Międzynarodówka ciśnie się na usta.

Coraz mniej do odebrania

Od dawna przyglądam się poczynaniom ludzi władzy, których wysiłki sprowadzają się do tego, komu co odebrać, kogo czym obciążyć. To mentalność alkoholika; wszystko z domu wyniesie do lombardu, by sprzedać za bezcen, aby tylko jeszcze mieć na flaszkę. Nadszedł dla was zły czas, kiedy coraz mniej do sprzedania, do rozkradzenia i do roztrwonienia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera