Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Listy do redakcji: Czy Śląsk ma zapychać znów niemieckie sejfy

Janusz Brzoza, Katowice
Śląską historię i przemysł tworzyły nie tylko rody Donnersmarcków i Schaffgotschów, ale m.in. Ballestremów z Włoch. 18 maja 2009 r. spadkobiercy i rodzina Pielerów (potomkowie  zarządcy dóbr w Rudzie Śląskiej) odwiedzili grób hrabiego Ballestrema w podziemiach kościoła św. Józefa
Śląską historię i przemysł tworzyły nie tylko rody Donnersmarcków i Schaffgotschów, ale m.in. Ballestremów z Włoch. 18 maja 2009 r. spadkobiercy i rodzina Pielerów (potomkowie zarządcy dóbr w Rudzie Śląskiej) odwiedzili grób hrabiego Ballestrema w podziemiach kościoła św. Józefa arkadiusz gola
Sporo się dziś debatuje nad kulturą języka naszych przywódców państw i narodu, czy w ogóle naszych polityków różnej rangi i maści, która to kultura swą wysublimowaną wytwornością na głowę bije przysłowiowy Wersal. Z ogromną satysfakcją graniczącą niemal z euforią odnotowuję przy tym, że niektórzy śląscy luminarze wcale nie pozostają w tyle, przeciwnie - mają na tym polu dokonania niemałe. Oto wyrywkowa egzemplifikacja.

Klasyk gatunku, pan Kazimierz Kutz, barwnie określał stosunek "trędowatej" Polski do Śląska, która tę dzielnicę, opanowaną przez "matołów-kombatantów", "ciemniaków od patriotyzmu" oraz "złoczyńców", nieprzerwanie i bezlitośnie "doiła", "cyckała" i "rajbowała". W którymś też miejscu przyzwoicie oberwało się i naszym najbliższym sąsiadom Zagłębiakom, owym "komuchom", "Hunom", "leniom" i "nędzarzom".
CZYTAJ LIST JANUSZ BRZOZY O RUCHU AUTONOMII ŚLĄSKA
CZYTAJ RIPOSTĘ NA LIST JANUSZA BRZOZY AUTORSTWA KRZYSZTOFA KLUCZNIOKA

Być może podeszły wiek szanownego autora i wynikłe stąd implikacje pozbawią nas kolejnych i odkrywczych sformułowań, ale przecież wyrosły nam nowe kadry. Pan Jerzy Gorzelik, historyk sztuki i esteta, swych przeciwników zwykł wdzięcznie nazywać mianem "gruźlików politycznych", "szaleńców", "paranoików", "kołtunów" tudzież "przeciepów".

Wprawdzie obaj ci panowie w dziele opluwania inaczej myślących osiągnęli prawie szczyt perfekcji, to jednak palmę pierwszeństwa skłonny byłbym przyznać panu Michałowi Smolorzowi. A to za jego felieton (za całą dotychczasową twórczość także) "Dwadzieścia lat później".

Aż trudno uwierzyć, jakimi to kwiecistymi komplementami obdarzył on wszystkich tych, którzy w swej porażającej ciasnocie umysłów, ośmielali się czy ośmielają chronić Śląsk przed - darujmy sobie eufemizm - ewidentnymi próbami jego regermanizacji. Pomijając pieszczotliwych "Polaczków", bo to zwrot utarty już i pospolity, przytoczę tylko te co bardziej wyraziste i ciekawe.

Oto kim są, w ujęciu pana Smolorza, ci - według pana Kutza - "ciemniacy od patriotyzmu", cytuję: "zatęchłe duchy", "pogniłe truchła", a także "cuchnące zombie". Nic więc dziwnego, że całe to towarzystwo natrętnie wydziela "zależały smrodek". Przyzna mi Redakcja, że optuję na panem Smolorzem nie bezpodstawnie.

A teraz pointa, już w nieco innym tonie. Może należałoby odwrócić tok myślenia pana Smolorza. Może to nie owi Polaczkowie są tym pogniłym i cuchnącym truchłem i to nie oni pławiąc się w anachronizmach, wydzielają ten zatęchły smrodek, ale ci, którym śni się restytucja na Śląsku różnych Donnersmarcków czy Schaffgotschów. Tyle przecież dobrego uczynili dla śląsko-polskiego proletariatu, wymierającego przed 50. rokiem życia w okowach katorżniczej pracy, wegetującego bez szans i perspektyw w posępnych familokach. Po to, aby pęcznieć mogły od forsy niemieckie sejfy.
Oprac. JJ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!