Listy do redakcji: Szanuj patrona swego tak jak siebie samego

Niedawno opublikowaliście list oburzonego Czytelnika z Piekar Śląskich, który rozdzierał szaty, bo o jednym z osiedli w jego mieście wciąż mówi się: Mariana Buczka. Jak to możliwe, aby działacz przedwojennej Komunistycznej Partii Polski wciąż był wymieniany w kontekście osiedla, które jest już na wskroś demokratyczne i z PRL-owską przeszłością nie ma nic wspólnego.

Mieszkam od lat w Siemianowicach Śląskich i wiele rzeczy mi się tu nie podoba. Ale podoba mi się to, że do zmian nazw - z niesłusznych patronów na słusznych - władze samorządowe podeszły zdroworozsądkowo. Dlatego zmieniono tylko nazwy niektórych, np. ulicę Hübnera na Jana Pawła II, czy też przywrócono historyczne nazwy, np. św. Barbary.

Pozostała za to - i nikogo nie razi ani nie złości - ulica generała Karola Świerczewskiego. Jej mieszkańcy nawet nie chcą słyszeć o jakiejkolwiek zmianie, bo to oznacza tylko ogromne koszty, zamieszanie i kłopoty - nie tylko dla siemianowiczan, ale także dla przyjezdnych.

Dodam, że ul. Świerczewskiego nie jest żadną peryferyjną uliczką, ale centralną arterią długości 1.565 m, przecinającą centrum miasta. Wcześniej była to ulica Bytomska, przy której powstały m.in. pierwsza murowana szkoła, szpital, kościół i poczta, a także pierwsza siemianowicka drukarnia.
Być może młodsi czytelnicy DZ nie wiedzą, że Karol Świerczewski, pseudonim "Walter", był postacią kontrowersyjną, generałem pułkownikiem Armii Czerwonej i generałem broni Wojska Polskiego, członkiem m.in. Komitetu Centralnego Polskiej Partii Robotniczej i komunistą, którego sławiła władza radziecka oraz powojenne rządy Polski Ludowej.

Na szczęście w Siemianowicach zwyciężył zdrowy rozsądek, a ludziom nie przeszkadza taki patron ulicy, bo mają ważniejsze sprawy na głowie.

Oprac. JJ
Stanisław z Siemianowic Śl.

Co pewien czas dają znać o sobie nadgorliwcy, chcący zmiany nazw ulic. Jeśli udałoby się im to zrobić, to pewnie na tym nie poprzestaną. Zapewne zechcą potem doprowadzić do tego, by np. z alei Jana Pawła II wykwaterować ateistów, rozwodników, gejów itp. Wtedy należałoby również wykwaterować np. z ulicy Sienkiewicza tych, którzy nie czytali trylogii, a z ulicy Mickiewicza wykwaterować tych, co nie umieją na pamięć "Ody do młodości".

Dopiero sprawa podniesiona do absurdu - jak właśnie to zrobiłem - może niejednemu uświadomić swoją głupotę (Stanisław Bareja w grobie się przewraca).

Dodaję zdjęcie, na którym w pobliżu ratusza Łomży jest ulica Radziecka. Miasto to było pod zaborem rosyjskim, a 17 września 1939 roku byli już w nim Sowieci. W tym mieście był budynek określany jako DK, co przed wojną znaczyło Dom Katolicki. Następnie DK znaczyło Dom Krasnoarmiejca, zaś po wojnie DK to Dom Kultury. Ulica Ra-dziecka w tym mieście to ślad historii.

Oprac. JJ
Andrzej Piontek, Wodzisław Śląski

Nasz adres: "Dziennik Zachodni" Media Centrum, ul. Baczyńskiego 25a, 41-203 Sosnowiec, [email protected] lub [email protected]