Litomierzyce bliżej niż dalej. Wycieczka w sam raz na weekend

Jeśli ktoś nie ma pomysłu na weekend, zachęcam do odwiedzenia pogranicza czesko-niemieckiego. Do Litomierzyc najwygodniej dojechać autostradą A-4, potem kierować się na Pragę, a stamtąd w kierunku Drezna. Droga zajmie nam ok. pięciu godzin, do pokonania ze Śląska mamy prawie 500 km.

Na wycieczkę do Litomierzyc wybrałem się w czerwcu. Miałem szczęście, bo akurat trwała noc muzeów. Więc za zwiedzanie Muzeum Miejskiego i Knihowny Karela Hynka Máchy, czeskiego poety romantycznego, gdzie opowiadano o produkcji papieru i powstawaniu książek, nie trzeba było płacić. Wszedłem także do wnętrza drewnianego kielicha nad obecnym ratuszem, z którego rozciąga się bajeczny widok na okolicę. Kościoły, niestety, pozostawały nieczynne, poza farnym. W klasztorze franciszkanów ponoć robią wino, a w jeszcze kolejnym przechowują kościelne szargały, dokumenty, i archiwalia…

Królewski rynek

Pierwsze co rzuca się w oczy w Litomierzycach to ogromny, przestronny rynek - jeden z największych w Czechach - z fontanną, statuą i oczywiście zadbanymi, w większej części renesansowymi kamieniczkami.

Jeśli ktoś lubi spacery, może pospacerować uliczkami starego miasta. Można dojść nimi do pobliskiego wzgórza katedralnego (Dómský vrch) z katedrą św. Stefana i XVII-wieczną rezydencją biskupią (z zabytkową biblioteką i salą tronową). Albo podążać malowniczymi tarasami wzdłuż zachowanych murów obronnych w stronę dawnego jezuickiego kolegium i kościoła Zwiastowania Panny Marii. Na zwiedzanie litomierzyckich kościołów trzeba jednak czasu i cierpliwości. Nie wszędzie się wejdzie. Do malowanej na czerwono barokowej świątyni jezuickiej Zwiastowania Panny Marii, z przylegającym do niej potężnym budynkiem kolegium (obecnie seminarium duchowne), wejdzie się tylko w czasie organizowanych tu koncertów.

Noc muzeów po czesku

Polecam spacery z podziwianiem uroków Litomierzyc. Jest plac z fontannami przy nowoczesnym centrum kultury połączonym z gotyckim zamkiem, efektownie skomponowany, tonący we fioletach kwiatów i reflektorów plac Havla czy restauracja z gotyckimi wnętrzami, w której można przesiadywać godzinami. Albo winoteka, gdzie zakosztujemy lokalnych serów i win.
Właśnie dlatego, że Litomierzyce słyną od wieków z ich wyrobów, jeden z bogatych właścicieli wystawił nad jedną z rynkowych kamienic efektowną drewnianą wieżę w kształcie kielicha. Wieżę można zwiedzać. W kamienicy mieści się dziś ratusz i punkt informacji turystycznej, z którego po kilkanaście osób wypuszczani są chętni do wspinaczki do jego wnętrza. Wrażenia są niesamowite. Bo o ile na początku wędrujemy przez wnętrza czeskiego magistratu, wyjętego żywcem z lat 80., to z chwilą wejścia na strych czeka nas niespodzianka. Kilkusetletnia drewniana konstrukcja, strome schody i wnętrze kielicha z otwartymi okiennicami, z których podziwiać możemy panoramę całych Litomierzyc i okolicy. Nie wiem dlaczego miałem wrażenie, że "kielich" się chwieje?

Husyckie ślady w muzeum

Polecam wizytę w muzeum miejskim mieszczącym się w budynku dawnego renesansowego ratusza vis-a-vis kościoła farnego. Tu zdementowano informację, jaką posiadłem od polskich przewodników, że wspomniany już kielich wystawił właściciel kamienicy sprzyjający husytom. Kielich to przecież symbol husytyzmu. Rzeczywiście, śladów tego okresu jest w litomierzyckim muzeum sporo. Mnie zauroczyła ogromna ilustracja z XV-wiecznego manuskryptu przedstawiająca spalenie Jana Husa (1415 rok). Ale sporo można się dowiedzieć o uzbrojeniu husyckich oddziałów, zobaczyć modele ich wozów bojowych, oryginalną broń. Historyczny spacer zaczyna się tu od czasów neolitycznych - jest więc dużo znalezisk z archeologicznych ze szkieletem historycznego człowieka (dawnego mieszkańca Litomierzyc?) włącznie. Przepiękna jest wystawa kościelnych imponderabiliów - tryptyków, ambony, monstrancji, starych ksiąg, mszałów. To chyba najcenniejsza część zbiorów.

Podobnie jak w polskiej nocy muzeów, i w Litomierzycach przygotowana atrakcje dla dzieci: sporządzanie woskowych pieczęci, rysunkowe konkursy, zabawy. Na środku każdej z sal, na wykładzinie, przy stoliczkach, panie muzealniczki wspólnie z mamami ofiarnie wprowadzały milusińskich we wspaniałe czasy litomierzyckiej przeszłości. Chyba z sukcesem, bo właśnie najmłodszych było tu najwięcej. Warto też zwiedzić tutejsze podziemia. Ich 360-metrowy dobrze zachowany gotycki odcinek udostępniany jest przy restauracji "Radniční sklípek" od lipca do września.

Natomiast w położone w zachowanym kompleksie murów obronnych warto zwiedzić papiernię przy ulicy Velká Dominikánská 3 i podglądnąć proces wyrobu papieru.

Litomierzyce pozostają dobrym miejscem do wypadów po ciekawej okolicy. Ale warto poświęcić przynajmniej dzień na spacer jego uliczkami i poczucie atmosfery dawnego, bogatego czeskiego miasta. Noclegi są oczywiście najtańsze poza centrum, ale nawet dłuższa wędrówka ma swoje uroki. Tym bardziej, jeśli trafiło się na nocleg w miejscu, gdzie można zażyć wybornego lokalnego piwa (za winem nie przepadam). Dobrze, zdradzę że chodzi o "Kolibę". Nic więcej.

*Kontrowersyjna reklama Żytniej to wstyd dla całej branży. Polomos przeprasza
*Pies uratował dziecko od śmierci! Suczka Perełka bohaterką. Oto ona
*Tak policja w Katowicach ściga i strzela do pirata drogowego ZOBACZ ZDJĘCIA
*Przepis na leczo SPRAWDZONY I NAJSZYBSZY
*Strefa 30 Katowice ZA i PRZECIW MAPKA + SONDA