LKS Nadwiślan Góra w II lidze. Historyczny awans drużyny z małej wsi

LKS Nadwiślan Góra: Piłkarze trenera Adama Noconia nie tylko wygrali rywalizację w swojej grupie, ale pokonali rywali z innych regionów Polski w dwóch barażowych dwumeczach. Górzanie wygrywając z Sokołem Kleczew i Sokołem Ostróda spełnili sportowe marzenia, ale jednocześnie... ściągnęli na siebie sporo organizacyjnych kłopotów.

- Co my mieliśmy powiedzieć tym piłkarzom? Że mają odpuścić, przegrać baraże? - pyta prezes Nadwiślana, Tadeusz Kołodziejczyk, który trafił do Góry przed ostatnim meczem z Ostródą. - Przychodząc do klubu nie wiedziałem jeszcze czy będzie on grał w II, czy III lidze. Oczywiście głęboko wierzyłem w awans i nie było mowy o kalkulowaniu. Niektórzy posądzają nas, że porywamy się z motyką na słońce, ale ja zawsze uważałem, że sport jest sportem. Zakasaliśmy rękawy i obiecaliśmy piłkarzom, że zrobimy wszystko, by spełnić licencyjne wymogi - mówi Kołodziejczyk.

Mimo zapału działaczy nie ze wszystkim udało się zdążyć przed inauguracją sezonu w II lidze. W efekcie pierwsze dwa mecze Nadwiślan w roli gospodarza rozegrał na wyjazdach w Prusz-kowie ze Zniczem (0:3) i Tarnobrzegu z Siarką (0:1). Malutki stadion w Górze przy ulicy Rybackiej 4 nie spełniał bowiem wymogów. Co prawda w tym tygodniu komisja do spraw licencji PZPN wydała decyzję pozytywną dla beniaminka, ale Nadwiślan najbliższego meczu w roli gospodarza nie rozegra na swoim boisku. Na drodze do prawdziwego, drugoligowego debiutu Góry stanęła... trawa.

- Podczas wizytacji przedstawicieli Śl.ZPN Krzysztofa Smulskiego i Teodora Wawocznego uznaliśmy, że do 24 sierpnia nowo położone trawniki w polach karnych nie zdążą się zakorzenić na tyle, żeby stanowiły stabilne i bezpieczne podłoże dla zawodników - wyjaśnia Kołodziejczyk.

Oznacza to, że kibice Nadwiślana na pierwszy mecz u siebie muszą jeszcze poczekać. Działacze starają się, by Stal Stalowa Wola zgodziła się na zamianę gospodarza meczu. Odpowiedź do klubu ma dotrzeć dzisiaj. Znicz i Siarka na takie rozwiązanie się nie zgodziły i zaproponowały udostępnienie swoich obiektów Nadwiślanowi, który zagrał tam w roli gospodarza.

- Takie rozwiązanie okazało się dla nas korzystniejsze finansowo, niż gra na stadionie w Jaworznie, który we wniosku licencyjnym zgłosiliśmy do rozgrywek. Nasi rywale nie zgodzili się co prawda na zmianę gospodarza, ale podeszli do tematu bardzo rozsądnie. Koszta, które ponieśliśmy, były naprawdę niewielkie. Znicz i Siarka zadbali o całą obsługę techniczną, ale formalnie to my byliśmy gospodarzami. To było właściwe, sportowe i życzliwe - wylicza Kołodziejczyk, ale jednocześnie nie ukrywa, że Nadwiślan w drugoligowym gronie może czuć się jak Kopciuszek. - Mamy takie poczucie. Zaraz po awansie z ciekawości obejrzałem stadiony drugoligowców i pod względem infrastruktury bardzo odbiegamy. Nie chcemy odstawać, ale jesteśmy w szoku, że różnica jest tak duża. Na szczęście piłkarze, mimo dwóch porażek, na boisku pokazali, że nie odstają od drugoligowego poziomu - zauważa Kołodziejczyk.

Jeśli wszystko pójdzie po myśli górzan, to kibice Nadwiślanu pierwszy mecz na stadionie im. Józefa Waliczka zobaczą 30 sierpnia z Wisłą Puławy. Natomiast fani drużyn przyjezdnych malowniczą Górę położoną nad Wisłą, dzielącą w tym miejscu województwo śląskie od małopolskiego, będą mogli odwiedzić najwcześniej 31 października. Do tego czasu w myśl uzyskanej przez beniaminka licencji, ma bowiem powstać trybuna dla kibiców gości.

*Żądamy darmowej autostrady A4 [PODPISZ PETYCJĘ DO PREMIERA]
*Wypadek w Wilamowicach. 18-letnia Klaudyna nie żyje. Sprawca się nie przyznaje
*Gdzie jest burza? ZOBACZ mapę burzową i wskazania radaru burzowego
*Najlepsze baseny, aquaparki i kąpieliska w woj. śląskim [GŁOSUJ W PLEBISCYCIE]
*Energylandia w Zatorze, atrakcje, ceny, mapa oraz film z kamery Go Pro [WIDEO GO PRO]