Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lody o smaku makówek? Takie kręci tylko Klapec!

Agata Markowicz
Zdjęcia: Archiwum firmy Klapec
Polscy mistrzowie w robieniu lodów metodą rzemieślniczą mieszkają w gliwickich Łabędach. Tam mieści się ich lodowe imperium, choć przed rokiem otworzyli też drugi punkt - przy Rynku w Gliwicach. W kolekcji mają już ponad sto różnych smaków, ale nie spoczywają na laurach i wciąż kreują nowe. Poza lodami proponują także inne słodkości, takie jak ciasta, torty czy desery, z których potrafią skomponować niezwykłe „słodkie stoły”. W tym roku rodzinna firma Klapec obchodzi 25-lecie istnienia.

Firmę Klapec w Łabędach znaleźć można bez problemu, zresztą wskaże ją każdy z tamtejszych mieszkańców. Lodziarnia i cukiernia w jednym sąsiaduje bezpośrednio z dworcem kolejowym, zaraz przy Kanale Gliwickim. Wzrok wchodzących do środka gości przykuwają mistrzowskie puchary. Wśród nich ten najważniejszy, z 2014 roku: ,,Złoty Medal w Lodziarskich Mistrzostwach Polski Expo Sweet 2014” - wygrawerowany w złocie napis to namacalny dowód na to, że trafiliśmy pod dobry adres. To właśnie tutaj produkuje się najlepsze lody w Polsce.

Temu, kto szuka Mistrza, radzimy zajrzeć w głąb pierwszego pomieszczenia, za witrynę lodową. Zazwyczaj pracuje przy maszynie do lodów. Czuje się w tym miejscu jak kapitan przy sterze statku, bo to jednocześnie świetny punkt obserwacyjny. Kręci lody, a przy okazji ma pewność, że wszystko dookoła chodzi jak w szwajcarskim zegarku. To również miejsce, z którego lubi patrzeć na swoich klientów, słyszeć, co zamawiają, a przez to poznawać ich gusta i smaki. Szczęśliwi ci, którzy przychodzą akurat wtedy, kiedy pracuje nad nową recepturą. Nie zastanawiając się wiele, podchodzi do nich z łyżką, by skosztowali i powiedzieli, co sądzą o nowym smaku. - Nagrody cieszą, ale to opinie moich gości są dla mnie najważniejsze. Ich sugestie, pochwały, a nade wszystko fakt, że chcą tu bywać, mobilizują bardziej niż medale i puchary - mówi mistrz cukierniczy Krzysztof Klapec.

Tak się zaczęło

W 1983 roku, na fali transformacji, Krzysztof Klapec otworzył w Łabędach kwiaciarnię. Później, już z żoną, Małgorzatą, rozglądał się za czymś jeszcze, ale lody? Na ten biznes w życiu by nie postawili, gdyby nie przypadek. A może przeznaczenie? Podczas jednego z sezonowych wyjazdów do Niemiec Krzysztof Klapec natrafił na ogłoszenie o sprzedaży włoskiej maszyny do lodów. To był impuls, coś go tknęło, żeby obejrzeć to cudo. Na miejscu okazało się, że... sprzedawcą jest Polak, a w dodatku dawny kolega ojca Krzysztofa; pochodzili z tej samej miejscowości. Sprzedawca likwidował akurat lodowy biznes, bo przechodził na emeryturę. On i jego żona byli szczęśliwi, że trafił im się taki kupiec.

- Razem z maszyną podarowali nam wtedy zeszyt, w którym spisane były po niemiecku podstawowe lodowe receptury. To on stał się właśnie inspiracją dla nas. O produkcji lodów nie mieliśmy przecież zielonego pojęcia. Do dzisiaj przechowuję go w domu jak najdroższą relikwię - opowiada Małgorzata Klapec.

Lodziarnia w Łabędach ruszyła w 1991 roku. Stanęła obok kwiaciarni i na początku nazywała się Glorioza. Z czasem - wraz z poszerzeniem oferty - przekształciła się w lodziarnio-cukiernię. Od niedawna całość firmowana jest marką Klapec.
Nad prawidłowym funkcjonowaniem przedsięwzięcia pieczę sprawuje Krzysztof Klapec, ale w działalność stale rozwijającej się firmy coraz bardziej angażują się również jego dzieci. Syn, Paweł Klapec, przede wszystkim wraz z ojcem produkuje lody. Angażuje się również w wiele innych spraw, między innymi odpowiada za zaopatrzenie i realizację większych zamówień. Córka, Sylwia Nikodon, jest managerem firmy, chociaż i ona często zajmuje się produkcją. Ojcu zaczynała pomagać jako szesnastolatka - najpierw sezonowo, podczas wakacji. W błędzie są ci, którzy sądzą, że mogła liczyć na taryfę ulgową. Zaczynała od zmywaka. Dzięki temu, że w firmie pracowała na każdym stanowisku, dziś nie jest oderwaną od życia szefową. Potrafi zrozumieć swoich podwładnych, bo wie, jak ciężko na co dzień pracują.

- Opanowanie umiejętności produkcji lodów nie jest sprawą prostą - wyjaśnia Sylwia Nikodon. - Nie ma odpowiedniej szkoły, która kształciłaby w kierunku produkcji lodów. Cukiernik owszem, ale lodziarz? Zatem skomponowanie autorskiej bazy, na podstawie której są tworzone smaki, jest trudne, wymaga ogromu wiedzy, kreatywności, doświadczenia, nieustannego rozwoju i samodoskonalenia. Lody muszą nie tylko smakować, ale też zachwycać wyglądem.

Pozornie z boku lodowego biznesu stoi Małgorzata, żona Krzysztofa. Jej działania, choć niezwiązane bezpośrednio z produkcją, są dla firmy ważne. To ona odpowiada za sprawy kadrowe, zajmuje się wystrojem wnętrz, służy radą i pomocą w każdej dziedzinie. Kluczowe decyzje podejmujemy wspólnie - podkreśla pan Krzysztof - bo Klapec to firma rodzinna, gdzie głos każdego jej członka liczy się tak samo. Cieszę się, że rodzina się rozrasta. Możemy liczyć na zaangażowanie zięcia i synowej.

Takiego szefa tylko zazdrościć

Krzysztof Klapec ceniony jest głównie za pracowitość. Jeśli sobie coś postanowi, na pewno to zrealizuje. Konsekwentnie, krok po kroku, dąży do wytyczonego celu. Jest zodiakalnym strzelcem - więc o słomianym zapale nie może być mowy. Jak pewnego dnia założył sobie, że będzie robić najlepsze lody w Polsce, tak dopiął swego, choć na szczyt wspiął się nie od razu. W Lodziarskich Mistrzostwach Polski pierwszy raz wystartował w 2010 roku. Gwoli ścisłości: wystartowali, bo na zawody Krzysztof Klapec zawsze jeździł z córką, Sylwią albo jedną z pracownic, Iwoną Wójcik. Potem, z roku na rok, poprawiali lokatę, aż przyszedł 2014 rok i lodowy biznes z Łabęd zostawił w tyle całą konkurencję. Zdobyli mistrzostwo!
Najbliżsi i załoga firmy Klapec nie szczędzą szefowi słów pochwały. Doceniają jego codzienne zaangażowanie i aktywność, otwarcie na świat, życiową energię i szczerość.

- Przychodzi do pracy zawsze pierwszy, wychodzi ostatni. Najbardziej podoba mi się w nim spokój, opanowanie i szacunek do ludzi - mówi obsługująca klientów Karolina Kielan. - Ja i kilka innych pracownic przyszłyśmy tutaj tylko na wakacje, żeby sobie dorobić. Wszystkie zostałyśmy na lata. - dodaje zatrudniona na tej samej zmianie Justyna Kadłubiec. Marcela Dybczak pracuje w firmie już 10 lat. - Szef, owszem, wymaga, ale w pierwszej kolejności od siebie, dopiero potem od innych - mówi.

Na pytanie o wady odpowiada córka: - Tata zdecydowanie zbyt wiele bierze sobie na głowę.

Liczy się jakość

,,Szpajza cytrynowa” - lody na bazie wanilii, cytryny i żółtek, ,,ogniste maszkety”, czyli czekolada z tabasco oraz ,,bombony” - sorbet na bazie truskawki i rabarbaru to trzy mistrzowskie smaki, którymi firma z Łabęd zyskała najlepszą lokatę w Polsce. - Do tego, w konkurencji lodów autorskich zaprezentowaliśmy jeszcze lody o smaku makówek. I jury było nasze. Cieszyliśmy się tym bardziej, że tematyka tej edycji: „Raz na ludowo - wzory, smaki i tradycja” była bardzo wymagająca. Pomocny okazał się jednak fakt, że jesteśmy rodziną z tradycyjnymi śląskimi korzeniami - wspomina zwycięstwo w ,,Expo Sweet” 2014 Sylwia Nikodon.

Dążąc do mistrzostwa, firma Klapec tak bardzo rozkochała się w lodowych eksperymentach, że smakiem, wyglądem i nazwami lodów nie przestaje zaskakiwać do dzisiaj tyle, że teraz przede wszystkim swoich klientów. W ofercie pojawiają się więc lody o smaku lawenda, burak z jabłkiem, pora, sera, szpinaku z nektaryną, różane i wiele innych.

W weekendy sporych rozmiarów parking przed lodziarnią w Łabędach pęka w szwach, przyjeżdżają goście z całego regionu. W pobliżu znajduje się stadnina koni i przepiękny szlak rowerowy. Wiele osób robi sobie tutaj przystanek. Rekordziści potrafią ,,wchłonąć” nawet po sześć gałek lodów naraz. A podczas Nocy Lodożerców, którą firma Klapec urządziła pod koniec czerwca na Rynku w Gliwicach, znaleźli się i tacy, którzy spałaszowali dwa razy tyle.

Lody to nie wszystko

Klapec to nie tylko mistrzowskie lody, ale również wyśmienite ciasta, torty i desery. W regionie coraz bardziej znane są również słodkie stoły bankietowe firmy z Łabęd. Absolutny hit branżowych przyjęć i rodzinnych uroczystości typu wesele, chrzciny czy urodziny. Taki stół to szeroki wachlarz słodkich propozycji w formie miniporcji - od babeczek, przez ręcznie zdobione ciasteczka, po wszelkiego rodzaju minidesery.

W przeciwieństwie do branży lodziarskiej, w cukierni Krzysztof Klapec oddaje w całości pole do popisu swoim pracownicom, a te nie zawodzą.

- Muszę przyznać, że trafiły nam się wspaniałe dziewczyny, które na równi z nami pracują na sukces firmy - mówi Małgorzata Klapec. Marzy jej się, żeby pracownice nadal się rozwijały, bo w tej branży mogą jeszcze wiele osiągnąć.

*EURO 2016: Transmisje, relacje, zdjęcia i filmy wideo
*Reforma edukacji, czyli diabeł tkwi w szczegółach SPRAWDŹ
*Miss Polski 2016 OTO FINALISTKI Zobacz zdjęcia
*Wakacje za granicą: Tych krajów unikaj i nie jedź. MSZ ostrzega. Są zaskoczenia
*Polska ma najpiękniejsze kibicki na Euro 2016 [ZDJĘCIA] Oto dowód
*W pełni wyposażone mieszkanie w centrum Katowic może być Twoje! Dołącz do graczy loterii "Dziennika Zachodniego"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!