Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Logo według Śliwki: Dobry znak graficzny zawsze niesie jakąś ideę

Witold Kożdoń
Kiedy zapytano Michała Anioła, jak tworzy rzeźby, odparł, że z kamiennego bloku wystarczy odrzucić wszystko, co zbędne. Z projektowaniem znaków graficznych jest tak samo - mówi Karol Śliwka. Pisze o nim Witold Kożdoń

Karol Śliwka należy do największych polskich osobowości świata sztuki XX wieku. Stworzył dziesiątki plakatów, grafik, znaczków pocztowych, opakowań, okładek i znaków firmowych. Jego najbardziej znanymi pracami są skarbonka PKO, znak graficzny Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych, logo Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad czy Instytutu Matki i Dziecka.

Niewielu jednak wie, że Śliwka pochodzi z Harbutowic, małej wsi koło Skoczowa. W 1959 r., po studiach w Akademii Sztuk Pięknych, osiadł w Warszawie, ale w ubiegłym roku wrócił na Śląsk Cieszyński. Artysta przeprowadził się do Skoczowa, bo na miejscowym cmentarzu ewangelickim spoczywa jego żona. Do powrotu namawiała go również mieszkająca w Sosnowcu córka.
- Mówiła, że po przeprowadzce łatwiej nam będzie się spotykać - żartuje Śliwka, który nadal zajmuje się tworzeniem, dlatego w swym niewielkim mieszkaniu urządził pracownię.

- Z pomocą komputera młodzi potrafią dziś zaprojektować logo w ciągu godziny, ale ja jestem przeciwny takim praktykom. Oczywiście także używam komputera, ale uważam, że aby stworzyć znak, najpierw trzeba umieć rysować i to rysować dobrze - podkreśla i dodaje, że zanim sam stworzy jeden znak, za każdym razem wykonuje dziesiątki szkiców. - Do pracowni grafików komputerowych idę dopiero wówczas, gdy widzę rysunek, który mi się podoba - tłumaczy.

Śliwka mówi też, że młodzi go często zaskakują. - Zapytałem na przykład, co to takiego kałanek i nikt ze studentów nie wiedział. Okazuje się więc, że nie czytają fachowej literatury i nie interesują się historią projektowania. W efekcie mamy potem wielkich artystów, którzy potrafią jedynie obsługiwać komputer - stwierdza Śliwka.

A kałanek to cieniutki pędzelek, czyli podstawowe narzędzie każdego grafika. - Najlepsze są angielskie i chińskie, stworzone specjalnie dla potrzeb tradycyjnej, chińskiej kaligrafii - dodaje.

Fatalny latawiec

Nam jednak Karol Śliwka dał się namówić na rozmowę o współczesnej grafice użytkowej. Zastrzega jednak, że nie lubi słowa logo. - Po prostu ani to polskie, ani dobrze tłumaczone - stwierdza i dodaje, że nie jest też zachwycony współczesnymi znakami graficznymi. - Oczywiście zdarzają się dobre prace, ale wiele jest fatalnych. Często są to po prostu niezgrabne, dziecięce rysunki, które nadawałyby się do zilustrowania bajek - przekonuje.

*Kutz: Autonomia okazała się oszustwem. Ślązakom należy się status mniejszości etnicznej [WYWIAD RZEKA]
*TYLKO W DZ: Niesamowite zdjęcia górników i kopalń z XIX w. Maxa Steckla
*Cygańskie wesele w Rudzie Śl. On - 21 lat, ona 16 lat. ZOBACZ ZDJĘCIA Z ZABAWY
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Przykładem bohomazu jest logo mające promować nasz kraj. - To z latawcem jest dla mnie niedopuszczalne. To nie jest znak, ale kolorowa ilustracja, którą może namalować każdy. Za to znak "Teraz Polska" jest zrobiony profesjonalnie. Zamknięta forma z łopoczącą, polską flagą. Nic więcej nie trzeba mówić - tłumaczy Śliwka.

Jego zdaniem bardzo dobra jest słynna "Solidarność". - Trzeba jednak pamiętać, że to znak wyjątkowy. Nie stworzył go zresztą amator. Sądzę, że autor myślał o jakimś tłumie z polskimi chorągwiami - mówi Śliwka i dodaje, że bardzo dobre jest również logo Orlenu. - Świadczy o tym choćby fakt, że znak się szybko przyjął i Polacy go rozpoznają - tłumaczy.

Katowice ewoluują

Nieudany jest za to symbol Uniwersytetu Śląskiego. - Przyznam, że kojarzy mi się z obuwiem. Odwrócony przypomina bowiem damski but - śmieje się Śliwka.

Poważnie dodaje, że między liniami tworzącymi uniwersyteckie logo nie ma analogii. - Gruba forma zamienia się na przykład w cienką, łabędzią główkę. Z kolei spiczaste elementy w pomniejszeniu będą znikać, a to jest duży błąd - stwierdza.

Grafikowi nie podobają się również symbole śląskich klubów sportowych. - One są nie do przyjęcia. Wszystkie podobnie projektowane. Kwadrat, trójkąt lub kółko. I dużo napisów. Niech pan spojrzy na logo Ruchu Chorzów. To "R" jest niesamowicie koślawe. Nie wiem, do czego nawiązuje. Z pewnością nie ma nic wspólnego z dynamicznym ruchem - tłumaczy Śliwka.

Artysta przekonuje za to, że interesujące jest logo Katowic. - To naprawdę dobra rzecz, która stale ewoluuje. Początkowo było bardzo naturalistyczne, taka fotografia. Odrzucono jednak niepotrzebne rzeczy i znaleziono konkretny symbol, czyli katowicki Spodek - tłumaczy, choć podkreśla, że jeszcze lepsze jest logo województwa śląskiego.

- To najlepsze logo ze wszystkich polskich województw. Plastycznie ma taką samą wagę jak znak Orlenu czy "Teraz Polska". Raz, że jest zrobione szalenie prosto, a dwa, że pokazuje całą gamę znaczeń, od żółtego kwiatka po czarny węgiel. Moż-na też powiedzieć, że wychodzi z ziemi i płynie w górę. W tym znaku kryje się wiele podtekstów, dlatego gdy go zobaczyłem, byłem mocno zaskoczony. Nie wiedziałem, kto jest jego autorem, ale szybko się dowiedziałem - śmieje się Śliwka i dodaje, że logo stworzył prof. Michał Kliś z Bielska-Białej.

*Kutz: Autonomia okazała się oszustwem. Ślązakom należy się status mniejszości etnicznej [WYWIAD RZEKA]
*TYLKO W DZ: Niesamowite zdjęcia górników i kopalń z XIX w. Maxa Steckla
*Cygańskie wesele w Rudzie Śl. On - 21 lat, ona 16 lat. ZOBACZ ZDJĘCIA Z ZABAWY
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

- On jest większym fachowcem od plakatu czy artystycznej grafiki, ale świetnie daje sobie również radę z prostszymi formami. A proste rzeczy, wbrew pozorom, są najtrudniejsze. Żeby bowiem na papierze zostało niewiele, trzeba odrzucić mnóstwo informacji i znaleźć tę cząstkę, która jest najbardziej charakterystyczna - tłumaczy.

Legendarna gwiazda

W swym dorobku Śliwka ma około czterystu znaków graficznych. Widział ich jednak tysiące. Uważa, że na świecie jest mnóstwo doskonałych znaków graficznych. Wśród polskich za najlepszy uważa zaś słynnego żurawia LOT-u.

- Niestety, obecnie wiele firm odchodzi od starych znaków i decyduje się na tworzenie czegoś zupełnie nowego. Stworzone przeze mnie logo Banku PKO szczęśliwie przetrwało kolejnych prezesów, ale proszę spojrzeć, co się stało z dawnym, pięknym znakiem Poczty Polskiej. Ten obecny jest fatalny. Jakaś kropka, jakaś kreska, czy to jest trąbka? Zupełny brak znajomości zasad graficznego projektowania - mówi Śliwka.

Wspomina przy tym, że znakiem, który zrobił na nim największe wrażenie, jest legendarna gwiazda Mercedesa. - Proszę zwrócić uwagę, że do dziś nie została zmieniona. Interesowało mnie jednak, dlaczego gwiazda? Wydawało mi się, że ma niewiele wspólnego z samochodem, tymczasem okazuje się, że ma. Otóż rozpędzone koło samochodu ze szprychami - a kiedy projektowano ten znak, samochody miały jeszcze takie koła - daje efekt gwiazdy. I na tym właśnie polega piękno projektowania - przekonuje Śliwka.

Jego zdaniem innym genialnym znakiem jest logo Pelikana - firmy produkującej wieczne pióra. - Kiedyś to był realistyczny rysunek małych pelikanów siedzących w gnieździe. Dzisiaj jego forma została uproszczona, ale nie zniszczono idei - stwierdza.
Śliwka podkreśla jednak, że każda firma oprócz logo potrzebuje też odpowiednio zaprojektowanej nazwy, czyli swego logotypu.
- Genialnie wymyślił to na przykład Blaupunkt. Bardzo czytelny, lekko ukośny napis i niebieskie kółko. Moim zdaniem to kwintesencja projektowania, choć trzeba mieć również szczęście, by dobrze to wylansować - mówi.

"Wedel" brzmi dobrze

Śliwka wspomina, że o graficznych rozwiązaniach stosowanych we współczesnej Polsce słyszał już w latach 70.
- Będąc na naukowej konferencji w Niemczech spotkałem tamtejszych liczących się grafików. Pamiętam, że dawali wówczas bardzo mądre przykłady, w jaki sposób powinny współdziałać logo i nazwa firmy. Niestety, w tamtych latach nie miałem takich zamówień, bo królowały u nas skróty: Społem, PSS, WPHW - wspomina.

Śliwka tłumaczy też, że dobra nazwa powinna się przede wszystkim dobrze wymawiać.

- W nazwie ważna jest fonetyka oraz to, czy nazwa ładnie się układa w słowa i dźwięki. U nas w Polsce trzeba też jednak brać pod uwagę fakt, jak dane słowo brzmi po angielsku - przypomina.

Przykładami udanych polskich nazw są m.in. "Wedel" i "LOT". Tyle że dobre logo i nazwa nadal stanowią niepełną informację. - Obok tych dwóch zasadniczych rzeczy potrzebna jest bowiem jeszcze kolorowa forma. Dobrze robią to banki. Gdy widzimy zielony, od razu wiemy WBK, czerwony - Eurobank. Na Zachodzie dobrym przykładem jest zaś Renault, czyli szary znak i żółta forma - stwierdza Śliwka.


*Kutz: Autonomia okazała się oszustwem. Ślązakom należy się status mniejszości etnicznej [WYWIAD RZEKA]
*TYLKO W DZ: Niesamowite zdjęcia górników i kopalń z XIX w. Maxa Steckla
*Cygańskie wesele w Rudzie Śl. On - 21 lat, ona 16 lat. ZOBACZ ZDJĘCIA Z ZABAWY
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!