Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lokalni Bohaterowie na dworcu w Katowicach. Ci ludzie zmieniają nasze otoczenie! ZDJĘCIA

Justyna Przybytek - Pawlik
Justyna Przybytek - Pawlik
Lokalni Bohaterowie na dworcu w Katowicach.
Lokalni Bohaterowie na dworcu w Katowicach. Lucyna Nenow
Na katowickim dworcu kolejowym poznamy Lokalnych Bohaterów. To społecznicy, miejscy aktywiści, wolontariusze. Działają społecznie, realizują się w kulturze, sporcie, czy ekologii. Ich sylwetki znajdziemy na wystawię zdjęć, którą w przestrzeni dworca otwarto w środę. Będzie ją tu można oglądać do 22 października, następnie trafi do Rybnika, potem do Częstochowy, a na koniec do Bielska-Białej.

Wśród Lokalnych Bohaterów są Maja Lipiak i Artur Szaflik z Katowic, twórcy agencji marketingowej „Leżę i pracuję”. Artur to 39-latek, który 22 lata temu miał wypadek po niefortunnym skoku do wody. Doszło do pęknięcia dwóch kręgów szyjnych i paraliżu wszystkich kończyn. Maja pracowała natomiast w agencjach marketingowych, ale zawsze ciągnęło ją do przedsiębiorczości społecznej. Spotkali się przypadkiem ponad dwa lata temu.

Leżę i pracuję - dają pracę sparaliżowanym

- Maja pomagała podczas remontu pokoju mojej mamy, zaczęliśmy rozmawiać. Okazało się, że prowadziła fanpejdż na Facebooku, ja też chciałem w jakiś sposób dorobić i pomyślałem, że to dobry sposób – wspomina Artur. Wymyślili agencję, która aktywizuje osoby sparaliżowane i umożliwia im dostęp do dobrej pracy. „Leżę i pracuję” działa od listopada ubiegłego roku. Z powodzeniem. - Mamy świadomych klientów, którzy chcą się z nami solidaryzować. Rozumieją ideę naszej agencji i wolą dać zlecenie nam – i tym samym wziąć udział w rozwiązaniu problemu społecznego - niż innej agencji – tłumaczy Majka.

W pakiecie usług „Leżę i pracuję” jest obsługa profili w mediach społecznościowych, ale też pisanie artykułów. - Ogranicza nas jedynie wyobraźnia – zastrzega Maja.

Jak zgodnie przyznają agencja zmieniła ich życie. - Można uznać, że właściwie przez 20 lat byłem na urlopie. Spędzałem czas z przyjaciółmi, przed komputerem, dostawałem też pojedyncze zlecenia na napisanie artykułu, ale stałej pracy nie miałem. Jeśli ktoś chce zatrudnić osobę niepełnosprawną, to oczekuje, że ta osoba będzie przyjeżdżała do biura – opowiada Artur, który z wykształcenia jest informatykiem. To w przypadku mężczyzny nie wchodziło w rachubę. W „Leżę i pracuję” takich wymagań nie ma.

- W końcu robię to co lubię, czuję się potrzebny i mogę też pokazać innym niepełnosprawnym, że naprawdę można – tłumaczy katowiczanin.

Z kolei Maja potrzebowała impulsu do zmiany branży. - Zawsze interesowałam się przedsiębiorczością społeczną, ale nie miałam silnego bodźca, żeby robić taki biznes. Myślę, że poznaliśmy się w odpowiednim momencie.

W agencji na pokładzie są trzy osoby niepełnosprawne. - Wszystkie sparaliżowane. Oprócz Artura, to jeszcze 24-letni Mateusz, który miał wypadek podczas treningu brazylijskiego ju-jitsu i dziś porusza się na wózku oraz 19-letnia Nikola, która cierpi na rdzeniowy zanik mięśni - wymienia Maja. Jak przekonuje, marketing to praca, którą z powodzeniem można wykonywać właśnie leżąc. - Wystarczy komputer i telefon, bo to praca w pełni zdalna, w której wystarczą dwa narzędzia do świadczenia usług marketingowych.

Lokalni Bohaterowie są wśród nas

Artur i Maja to nie jedyni Lokalni Bohaterowie. Mamy ich w całym województwie. Do akcji, którą zorganizował śląski Urząd Marszałkowski zgłoszono ponad 100 osób. Spośród nich wybrano 30, które prezentowane są na wystawie.

- Chcemy promować osoby, które działają społecznie, są aktywistami, społecznikami, wolontariuszami, a czasem zajmują się tą działalnością zawodowo, bo pochłania cały ich czas – wyjaśnia Marcin Gaweł, kierownik referatu prasowego w UM. Jak przyznaje wybór Lokalnych Bohaterów nie był łatwy. - Chcieliśmy zaprezentować osoby z całego województwa, wszystkich podregionów, zarówno dużych miast, ale też niewielkich gmin – dodaje. Wystawa ich zdjęć w holu katowickiego dworca pozostanie do 22 października, natomiast od 23 października do 5 listopada zobaczymy ją w centrum Focus Park w Rybniku, potem w Częstochowie (od 9 do 19 listopada), na koniec w Galerii Strefa w Bielsku-Białej (od 20 listopada do 5 grudnia).

- Jednocześnie odbywają się nagrania z naszymi bohaterami. Chcemy stworzyć rodzaj poradnika, ale też pamiętnika, wideo bloga, na którym będą opowiadali skąd wzięła się ich pasja i co spowodowało, że zaczęli działać społecznie – dodaje Gaweł.

W projekcie biorą udział ludzie z Rudy Śląskiej, Pszczyny, Zabrza, Tychów, Czeladzi, Gliwic, Tarnowskich Gór, Chorzowa, Katowic, Dąbrowy Górniczej, Czerwionki – Leszczyny, Czernicy, Rybnika, Częstochowy, Mykanowa, Żarek, ale też Milówki, Rajczy, czy Wilkowic.

Wielka Flota Zjednoczonych Sił dla dzieci z Zabrza

Rafał Wypiór z Rudy Śląskiej, to twórca profilu #Kochlove oraz stowarzyszenia Lepsze Kochłowice. 21-latek działa w swojej dzielnicy od ubiegłego roku. Udało mu się zorganizować już rajd rowerowy, wieczory planszówkowe, gry i zabawy dla dzieci, kino letnie i targi garażowe. Po co?

- W Kochłowicach nic się nie działo, ludzie narzekali, a zwłaszcza latem i w efekcie szukać rozrywki wyjeżdżali do sąsiednich miast. Stwierdziłem, skoro nic się nie dzieje, to zróbmy coś, żeby się działo i żeby ludzie stali się weselsi. Myślę, że to się udało, mieszkańcy czekają na kolejne wydarzenia – opowiada.

Wśród Lokalnych Bohaterów są również Ania Tanas oraz Paweł Beniowski z Zabrza, którzy prowadzą stowarzyszenie Dzieci i Młodzieży „Wielka Flota Zjednoczonych Sił” oraz placówkę wsparcia dziennego „Nasza Chata”. - Zajmujemy się dzieciakami z rodzin wykluczonych społecznie, organizujemy dla nich obozy wakacyjne, kursy, warsztaty, atrakcje, ale też kolejne edycje Biegu Pluszaka – wymieniają jednych tchem. Szefową stowarzyszenia jest Ania. - Jako harcerka trafiłam do stowarzyszenia „Wyspa w Mieście”, które zajmowało się trudną młodzieżą. Niestety stowarzyszenie zostało zamknięte, a ja bardzo wkręciłam się w te dzieciaki i chciałam dalej z nimi pracować, do tego zależało mi na stworzeniu świetlicy środowiskowej. Kolega, z którym rozmawiałam o tych planach stwierdził, że nie będziemy bawić się w drobne i otworzymy od razu stowarzyszenie – wspomina. Tak też się stało. Wielka Flota Zjednoczonych Sił działa od 2005 roku i pracy – jak mówią Ania i Paweł – nie brakuje, to nie etat, a praca często całą dobę.

- Problemy w centrum Zabrza są takie same, jak w innych miastach aglomeracji. Sporo jest dzieci pozostawionych samych sobie, których wolnym czasem nikt się nie interesuje, więc próbują go sobie same zagospodarować, niestety często robią to nie tak jak powinny i idą w niedobrą stronę, my próbujemy je z tej niedobrej drogi ściągnąć – dodaje Paweł.

POLECAMY TWOJEJ UWADZE

Znasz język śląski? Przetłumacz te zdania QUIZ JĘZYKOWY II

Czy dostałbys się do policji? PRAWDZIWE PYTANIA TESTU MULTISELECT

Ile zarabiają prostytutki na Śląsku i za co RAPORT

Katowice stawiają na rowery miejskie. Jak wypożyczyć rower?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!