Wykrakaliśmy. W jednym z ubiegłotygodniowych komentarzy napisaliśmy, że nigdzie w świecie sportu nie kombinuje się tak bardzo z systemami rozgrywek jak w siatkówce, i że zazwyczaj taka nachalna próba pomocy dla gospodarzy szybko się na nich mści. No i w niedzielę przed północą słowo stało się ciałem.
W przeciwieństwie do innych dyscyplin w siatkówce terminarz rozgrywek i ich zasady nie są nienaruszalne. Co bowiem wynikało z drabinki mistrzostw świata, zamieszczonej zresztą na oficjalnej stronie turnieju? Sprawa wydawała się prosta: w losowaniu III fazy rozstawieni zostają zwycięzcy grup, zespół E1 (czyli zwycięzca z Łodzi) nadal będzie grał w tym mieście, a F1 pozostanie w Katowicach. Zaznaczono również, że w przypadku awansu w Łodzi będą występować także Polacy, a rywalami triumfatorów będzie jeden zespół z drugich miejsc (E2/F2) i jeden z trzecich (E3/F3).
Wszystko zaczęło się komplikować, gdy biało-czerwoni nie zdołali wygrać swojej grupy. Ale wciąż w grę wchodziła logika: aby spełnić wspomniane warunki biało-czerwoni powinni pozostać w Łodzi razem z Francją (zwycięzca grupy E), a do tej pary należało dolosować E3 (Iran) lub F3 (Niemcy).
Siatkówkę od logiki dzieli jednak przepaść. Wniedzielę mieliśmy więc do czynienia z niezwykłą zabawą. Zaczęło się od informacji, że losowanie odbędzie się... bez uczestnictwa mediów. Reakcje były oczywiste: twitter wręcz zakipiał ironią i spekulacjami o tym, że wszystko zostało już przez działaczy ustawione. Fala krytyki zrobiła swoje: ostatecznie dziennikarze zostali dopuszczeni.
Dzięki temu mogli przecierać oczy ze zdumienia. Wbrew drabince wszystkie cztery zespoły z miejsc 2 i 3 zostały wrzucone do jednego pojemnika, a zwycięzców grup zmuszono do... podróży. Brazylia, która miała zagwarantowane mecze w Katowicach, wylądowała w Łodzi, a Francuzi minęli się z nią w drodze do Katowic. Co więcej, Ca-narinhos trafili na dwóch wicemistrzów (Polskę i Rosję), a Francuzi na zespoły z trzecich miejsc (Iran i Niemcy). Królestwo za konia, to znaczy za znalezienie w tym wszystkim namiastki sprawiedliwości. Obrońcy tytułu, kroczący na mundialu od zwycięstwa do zwycięstwa, zostali przecież potraktowani gorzej niż trzeci w tabeli Niemcy: trafili do znacznie trudniejszej grupy, i w kluczowym momencie turnieju muszą zmienić hotel i halę... O tym, że zwycięzcy grup mieli grać we wtorek i czwartek, co także stanowiłoby drobny handicap, a tymczasem Brazy-lijczycy zagrają we wtorek i środę, a ich plan „przejęli” Polacy, już nawet nie warto wspominać..
Czy można się więc dziwić, że Brazylijczycy nie ukrywają swojej wściekłości (trener Re-zende groził odmową przyjścia na konferencję prasową), a Rosjanie sypią złośliwościami? Pikanterii tej historii dodaje fakt, że także Polacy wpadli z deszczu pod rynnę i zamiast walczyć z Francją i np. Niemcami, znaleźli się w grupie śmierci.
A przecież wszystko mogłoby być takie proste, wystarczyło skorzystać ze sprawdzonych wzorców i po drugiej fazie turnieju, metodą na krzyż, utworzyć pary ćwierćfinałowe. No, ale wtedy siatkarscy działacze nie mogliby się pobawić kulkami. Nawiasem mówiąc w całej sprawie jest jeszcze jeden zabawny element:kabaretowe losowanie było jedynym - poza meczem inauguracyjnym - odkodowanym fragmentem mistrzostw w Polsacie. Jak więc mawiał klasyk: cała Polska to widziała. Ba, nawet cały świat...a
*Superbudowa kadencji 2010-2014. Co się zmieniło w naszych miastach. [PLEBISCYT]. Głosuj, lub zgłoś kandydata
*Kto ma zagrać na meczu otwarcia stadionu Górnika Zabrze? ZAGŁOSUJ
*Motocykle 125 cm3 na prawo jazdy kat. B WYBIERZ NAJLEPSZY
*Nasz elementarz za darmo [ZOBACZ WSZYSTKIE CZĘŚCI PODRĘCZNIKA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?