Lotnisko w Pyrzowicach: rozbudowa, historia i 5 rzeczy, których brakowało mu w 2014 roku, by być z niego dumnym

Lotnisko w Pyrzowicach. 2,55 mln pasażerów rocznie. Nasze okno na świat. Nie bez wad, krytykowane przez pasażerów, ale jednak. Zobaczcie na linii czasu jak się rozwijało, przeczytajcie, czego mu jeszcze brakuje, by było superwygodnym portem z XXI wieku.

Początki były takie: w miejscu obecnego Międzynarodowego Portu Lotniczego Katowice w Pyrzowicach pierwsi byli żołnierze. W roku 1940 niemiecka Luftwaffe rozpoczęła na łąkach wokół Pyrzowic budowę lotniska polowego. Niemcy wytyczyli trzy bitumiczno-betonowe pasy o długości od 1000 do 1500 metrów i szerokości 50 metrów (co ciekawe, pasy były szersze niż dzisiaj o kilka metrów, a to po to, by szybko mogły startować stąd samoloty wojskowe "na zakładkę".
W końcowym okresie II wojny światowej na lotnisku testowano samoloty rakietowe Messerschmitt 163 Komet. Od 1945 do 1951 stacjonowali tu żołnierze Armii Czerwonej. Na początku lat 50. przekazali lotnisko Wojsku Polskiemu. Rozpoczął tu stacjonowanie 39 Pułk Lotnictwa Myśliwskiego. Po raz pierwszy Pyrzowice zostały udostępnione dla ruchu pasażerskiego 6 października 1966 roku, kiedy wystartował pierwszy samolot do Warszawy. I od tego momentu zaczyna się nasza podróż.

Najedź kursorem na zdjęcie albo na suwak linii czasu, przybliżaj i oddalaj obrazy, czytaj więcej

Czego zatem brakuje lotniku w Pyrzowicach, by korzystało nam się z niego wygodniej i by stało się prawdziwym oknem Śląska na świat? Oto subiektywna lista.

1. Dojazd. A1 i S1 to owszem, wygoda dla zmotoryzowanych (i to tylko od południa, bo na północ w woj. autostrady nie ma i długo nie będzie), ale jeśli nie masz auta - masz problem! Dojazd komunikacją miejską w ramach KZK GOP i z biletem za 4,80 w kieszeni jest możliwy tylko z Bytomia i gmin powiatu tarnogórskiego. Z Katowic szybko, bo w ok. pół godziny, ale za to za 27 zł dojedziemy linią na lotnisko. I to wszystko. Kolej na lotnisko jest nadal w sferze planów, tyle że wiosną 2014 zmieniła się koncepcja: nie powstanie trasa Katowice-Bytom-Piekary-Lotnisko, krótsza, lecz dłuższa: Katowice-Zawiercie-Tarnowskie Góry. Kiedy? Nie wiadomo.

2. Parkowanie. Kiss&Fly, słaba strona Pyrzowic. Kiedy już pojedziemy na lotnisko autem, nie łudźmy się, że zdążymy podjechać pod terminal, wyjąć bagaże i się pożegnać, jak na przykład na lotnisku w Krakowie: w Pyrzowicach 5 zł za pierwszą godzinę parkowania płacimy już od razu (choć do 2012 mieliśmy za darmo... 5 minut). Prezes GTL obiecuje, że coś się w sprawie strefy Kiss&Fly zmieni, ale ile minut dostaniemy, nie mówi. Zmiany: mniej więcej w 2016, po wybudowaniu nowego terminala C i przebudowie parkingu przed nim.

3. Karuzele, długi czas oczekiwania na bagaż i odprawę: słaba strona lotniska w Pyrzowicach. Kto raz leciał stąd np. przed 6 rano lub około 10, kiedy w kilkuminutowych odstępach odlatuje kilka samolotów, wie, jak długa potrafi być kolejka. A kto lądował z więcej niż bagażem podręcznym wie, ile czasu trzeba czekać na walizkę: czasem nawet ponad godzinę! Na razie przebudowano bagażownię w terminalu A. - Hala przylotów to nasza pięta achillesowa - przyznaje prezes Artur Tomasik. Jako że niemal gotowy jest już nowy terminal przylotów, jest szansa, że w 2015 sytuacja się poprawi. W nowym terminalu zaplanowano sześć karuzel do odbioru bagażu (obecnie w obydwu terminalach są cztery).

4. Nowe kierunki. Kierunki krajowe? Zapomnijcie o Gdańsku czy Poznaniu. Polecimy tylko do Warszawy. Eurolot działał na trasie Katowice-Gdańsk krótko, o lotach do Poznania lepiej nie wspominać... Wizz Air mgliście przebąkuje o takich kierunków, ale nie ma się co łudzić: to im się nie opłaci. Do Gdańska polecimy przecież z Krakowa. Żelazne kierunki z Pyrzowic to Londyn, Rzym, Dortmund i Norwegia. Wielka Brytania to najpopularniejszy kraj, do którego latamy z Pyrzowic, lata tam 32 proc. pasażerów. W „topowej” trójce są jeszcze Niemcy (28.proc.) i Norwegia (8 proc. pasażerów). Inne zmieniają się z sezonu na sezon. Była Gruzja, było sporo miast brytyjskich w ofercie Ryanair, było tez sporo miast we Włoszech - ale na moment. Nie ma co ukrywać: czartery dla turystów, owszem, ale regularne połączenia? To nie jest lotnisko dla zachłannych turystów.

5. Strefa ograniczonego użytkowania. To kwestia, która pasażerów nie obchodzi wcale, ale jest ważna, by lotnisko mogło się rozwijać: dopiero w sierpniu 2014 radni sejmiku województwa podjęli uchwałę w sprawie utworzenia tej strefy. Chodzi m.in. o przekroczone normy hałasu. Teraz ludziom, którzy mieszkają nieopodal lotniska trzeba m.in. wypłacić odszkodowania. Szacunkowo w sumie 7-8 milionów złotych. Odszkodowania będą wypłacane po analizach i wycenie rzeczoznawców, w jakim stopniu wartość nieruchomości i gruntów w sąsiedztwie lotniska się obniżyła. Strefa obejmuje 23 kilometry kwadratowe, ponad 500 domów i 2300 osób.
Najedź kursorem na strzałkę i rozpocznij przeglądanie mapy, dowiedz się więcej