Byłemu reprezentantowi naszego kraju, który w czwartek został deportowany z USA do Polski, zarzuca się przywłaszczenie mienia i udział w wyłudzeniu kredytu. Nieoficjalnie mówi się o kwocie sięgającej 350 tysięcy dolarów. Do tych malwersacji finansowych miało dojść w latach 1993-1994.
Roman W., obecnie przebywający w areszcie śledczym we Wrocławiu, nagle wyjechał z Polski, pozostawiając w kraju liczne zobowiązania finansowe.
Po pewnym czasie okazało się, że pochodzący z Piotrkowa Trybunalskiego sportowiec odnalazł się w Stanach Zjednoczonych. Tam pracował jako taksówkarz, a także został trenerem Rulona Gardnera. Ten ostatni na IO w Sydney 2000 r. wywalczył złoty medal, zwyciężając niepokonanego od 13 lat Rosjanina Aleksandra Karelina.
Sprawa ekstradycji 51-letniego Romana W. ciągnie się od wielu lat. W 2005 r. w Polsce wydano nakaz jego aresztowania. Na skutek tego wniosku sportowiec spędził siedem miesięcy w areszcie w Arizonie. Następnie o ekstradycję wystąpiła lubelska prokuratura, ale na przeszkodzie stanęły problemy proceduralne.
Mężczyzna twierdzi, że nie rozumie zarzutów i mówi, że to zemsta za napisaną przez niego książkę pt. "Czy to prawda?" Przyznał się w niej do kupowania i sprzedawania walk zapaśniczych. Nie wiadomo, czy zapaśnik wróci do Arizony, gdzie została jego rodzina. Jeżeli polski sąd go ukarze, nie ma na to szans.
W przeszłości Roman W. odnosił wiele sukcesów na zapaśniczej macie. Oprócz wywalczenia tytułu mistrza świata, był brązowym medalistą MŚ (1981 rok). W latach 1983 i 1987 zajmował jedenaste miejsce. Na wspomnianych igrzyskach olimpijskich w Seulu był z kolei siódmy. Sześciokrotnie brał udział w mistrzostwach Europy. Dwa razy otarł się o podium (był czwarty w 1977 i 1986 roku). W 1982 roku zajął ósme miejsce w plebiscycie Przeglądu Sportowego na najlepszego sportowca Polski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?