18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lucjan Błaszczyk kończy reprezentacyjną karierę

Leszek Jaźwiecki
arc
Pochodzący z Lwówka Śląskiego Lucjan Błaszczyk zakończył reprezentacyjną karierę. Uczestnik czterech igrzysk olimpijskich i medalista mistrzostw Europy nie tak dawno wrócił z Niemiec do Polski. Zamieszkał w Drzonkowie, gdzie tworzy Akademię Tenisa Stołowego.

- Mam żonę Martę, syna Maciusia, który ma już półtora roku i potrzebuje ojca - argumentuje swoją decyzję 37-letni tenisista stołowy. - W Drzonkowie buduję dom, tworzę Akademię Tenisa Stołowego, ale przede wszystkim nie mam już motywacji i zapału. Zdrowie także nie pozwala, abym trenował po kilka godzin dziennie - dodaje.

Po raz pierwszy na olimpiadę pojechał do Atlanty w 1996 r. - Podczas otwarcia igrzysk staliś-my na płycie stadionu, gdy obok nas wylądował helikopter - wspomina. - Wysiedli z niego... koszykarze USA. Jako pierwszy Michael Jordan i stanął obok mnie. Zresztą miałem więcej koszykarskich przygód. Na przykład w Atenach jadłem śniadanie z innym amerykańskim koszykarzem Kobe Bryantem, zamieniliśmy kilka zdań, a potem zaprosił mnie na ich mecz - opowiada Błaszczyk.

Polski pingpongista grał nawszystkich kontynentach.

- Podobało mi się w wielu miejscach na świecie i mój reprezentacyjny kolega Tomek Krzeszewski zawsze się z tego śmiał - wspomina były zawodnik TTC Zugbrücke Grenzau. - Ciekawie było w Australii, gdzie nie ma obcokrajowców, bo wszyscy są przyjezdni.

W 1995 roku 21-letni Błaszczyk pojechał na mistrzostwa świata do Tiencin w Chinach. - Nikt mnie wtedy jeszcze nie znał, w światowym rankingu zajmowałem 124. miejsce - mówi polski pingpongista. - W ćwierćfinale pokonałem pochodzącego z 10-milionowego Tiencin Ma Wenga, który wtedy był drugim zawodnikiem świata. Na drugi dzień po wyjściu z hotelu nie mogłem już spokojnie przejść ulicą. Wszyscy mnie zaczepiali, chcieli autograf, robili sobie ze mną zdjęcia.

Błaszczyk wielokrotnie brał udział w silnie obsadzonych i dobrze płatnych turniejach. - Pojechaliśmy razem z Michałem Dziubańskim do Kataru - wspomina 2002 rok. - Wcześniej zarezerwowaliśmy sobie pokój w Sheratonie. Po przyjeździe okazało się, że wszystkie pokoje są zajęte. Dzięki pomocy menedżera niemieckiej ekipy dostaliśmy pokój... arabskich władców. Doba kosztowała 8 tysięcy dolarów, na szczęście my nic nie płaciliśmy. Mogliśmy się za to poczuć jak szejkowie. 350 metrów kwadratowych, trzy łazienki, łóżka z baldachimami, wszystko pokryte złotem.

Decyzja o zakończeniu kariery wiąże się też z kontuzją barku. Będąc jeszcze w Niemczech Błaszczyk leczył ją w jednej klinice razem z Michaelem Schumacherem.

- Klinikę polecił mi niemiecki zawodnik Timo Boll - przypomina Błaszczyk. - Lekarze wcześniej zalecali mi zabieg operacyjny. Timo odradza i zaprowadził mnie do kliniki, w której leczyli się kierowcy Formuły 1. Poznałem nie tylko Schumachera, leczyli się tam także Nico Rosberg i Timo Glock.

Błaszczyk swoją przygodę ze sportem rozpoczynał od piłki nożnej. Zamiłowanie do futbolu pozostało do dzisiaj.

- Przyjaźniłem się z Mirkiem Klose, często byłem na jego meczach, kiedy grał jeszcze w FC Kaiserslautern. Mieszkaliśmy niedaleko siebie - opowiada były już reprezentant Polski, który podobne wspomnienia może snuć godzinami...
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!