Łukasz Jałowiec zdobywa z żoną i niepełnosprawną córką szczyty Korony Gór Polskich. Trwa zbiórka na chorą Lenkę Jałowiec. Pomóżmy jej

Kacper Jurkiewicz
Kacper Jurkiewicz
Lenka z Zawiercia wraz z tatą i mamą zdobywa szczyty polskich gór. Trwa zbiórka na rehabilitację 6-latki. Każdy może pomóc. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuń zdjęcia w prawo - wciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Lenka z Zawiercia wraz z tatą i mamą zdobywa szczyty polskich gór. Trwa zbiórka na rehabilitację 6-latki. Każdy może pomóc. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuń zdjęcia w prawo - wciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Facebook Waleczna Lenka/Łukasz Jałowiec
Łukasz Jałowiec wraz z żoną oraz córką zdobywa kolejne szczyty górskie w Polsce. 6-letnia Lenka jest niepełnosprawna i cierpi m.in. na niedowład czterokończynowy. Potrzebne są pieniądze na rehabilitacje dziewczynki. W internecie trwa zbiórka - każdy może pomóc.

Zdobywają szczyty górskie wraz z niepełnosprawną Lenką

Wyzwanie nie jest im straszne. Łukasz Jałowiec wraz ze swoją żoną oraz niepełnosprawną córką Lenką wyprawiają się w góry, by zdobyć szczyty Korony Gór Polski. Lenka to uśmiechnięta 6-letnia dziewczynka z Zawiercia. Cierpi na niedowład czterokończynowy. Wykryto u niej także małogłowie oraz musi mierzyć się ze wzmożonym napięciem mięśniowym. Na nosidełku na placach swojego taty zdobywa kolejne szczyty górskie w Polsce.

Takich szczytów do zdobycia jest aż 28. Na rozpoczęcie tego wyzwania namówiła ich dobra znajoma.

- Na początku podeszliśmy do tego bardzo sceptycznie. Nie chcieliśmy jechać w góry bez dziecka. Wpadliśmy na pomysł, żeby zabrać Lenkę. Musieliśmy wymyślić sposób, w jaki ją zabierzemy i rozglądaliśmy się za nosidełkiem. Oczywiście odpowiednie dla dzieci niepełnosprawnych. Pomogła nam rehabilitantka. Lenka była zachwycona i bardzo jej się spodobał plecaczek - opowiada Łukasz Jałowiec.

Najtrudniejszym szczytem była dla nas Tarnica. To było piekło

Do tej pory udało się zdobyć 9 szczytów. Jeszcze wiele przed nimi. Ten pierwszy dał im jednak w kość.

- Najtrudniejszym szczytem była dla nas Tarnica. To było piekło. Poszliśmy tam kompletnie nie przygotowani. Dzień wcześniej bardzo lało, trasa była błotnista. Wybraliśmy się po prostu w adidasach, nie mieliśmy butów górskich. Trasa zajęła nam 4,5 godziny w obie strony. Na pierwszy raz wybraliśmy jeden z najtrudniejszych szczytów. Dzięki temu każdy inny jest łatwiejszy. Cały czas zdobywamy doświadczenie - mówi pan Łukasz.

Od tej pory pan Łukasz z rodziną odpowiednio przygotowuje się na wyprawę, by nie doznać już "Piekła Tarnicy". Przed wyjściem w góry nie ćwiczą, ale posiadają odpowiedni sprzęt: nosidełko turystyczne, buty górskie trekkingowe, kije do nordic walking. Planują każdy wyjazd - skąd odbywa się wyjście, gdzie zostawić samochód, którym szlakiem iść. Sprawdzają także pogodę - decyzja odnośnie wyjazdu zależy właśnie od niej.

- Decyzja zazwyczaj zapada w piątki wieczorami lub w sobotę nad ranem. Sprawdzamy pogodę i jeśli ona pozwala to ruszamy w drogę. Jesteśmy też wcześniej spakowani - mówi Łukasz Jałowiec.

Przed nimi jeszcze około 19 szczytów. Jednak tylko jeden z nich budzi pewne obawy.

- Z tych wszystkich szczytów obawiamy się tylko Rysów. To najtrudniejszy szczyt do zdobycia. Na pewno nie będziemy wchodzić na nie od strony polskiej, bo ta trasa jest o wiele bardziej niebezpieczna i dłuższa. Mamy zamiar wchodzić od strony słowackiej. Najpierw zrobię to z żoną, by ocenić ryzyko. Jesteśmy dobrej myśli, że uda nam się udać tam z Lenką - mówi tata 6-latki.

Nie przeocz

Najbliższa wyprawa rodziny Jałowiec już w ten weekend. Pojadą na Mogelice lub Biskupią Kopę. Wszystko zależy od pogody. Kolejna planowana jest na 2 sierpnia, wtedy rodzina wejdzie na Skrzyczne.

Waleczna Lenka. Pomóżmy w zbiórce na leczenie

Lenka Jałowiec ma ukończone 6 lat, urodziła się jako wcześniak. Już od pierwszych dni lekarze walczyli o jej życie. Udało się. Młoda zawiercianka jednak nadal nie chodzi i nie potrafi usiąść. Wyróżnia ją szeroki uśmiech. Cały czas zmaga się ze wzmożonym napięciem mięśniowym. Wykryto u niej także małogłowie oraz niedowład czterokończynowy. Dziewczynka porusza się na wózku inwalidzkim.

Jej tata zorganizował zbiórkę, bo rehabilitacja jest niezwykle kosztowna.

- Zebrane środki chcielibyśmy przeznaczyć na rehabilitację, wizyty u psychologa, pedagoga, logopedy - informuje tata Lenki.

Jeśli chcemy wspomóc dzielną wojowniczkę z Zawiercia możemy zrobić to klikając TUTAJ

lub wyszukując zbiórki Roczna rehabilitacja Lenki na Pomagam.pl. Więcej o Lence przeczytacie także na Facebooku na profilu Waleczna Lenka.

Musisz to wiedzieć

Zobacz koniecznie

iPolitycznie - Czy słowa Stefańczuka o Wołyniu to przełom?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni
Dodaj ogłoszenie