Maciej Kopiec: Nie biorę odpowiedzialności za decyzję SLD GOŚĆ DNIA DZ i Radia Piekary

Maciej Kopiec, poseł Lewicy był Gościem Dnia DZ w Radiu Piekary. W rozmowie z redaktorem DZ Marcinem Zasadą wyznał, że Marek Balt poprał Janusza Moszyńskiego przed wyborami uzupełniającymi w Gliwicach w imieniu SLD.

- Parlamentarzyści Wiosny na każdym szczeblu nie poparliśmy nikogo, bo nie chcemy, by polityka warszawska czy brukselska mieszała się do polityki samorządowej, lokalnej. Gliwiczanie i gliwiczanki wiedzą, na kogo głosować – powiedział.

Pytany przez Marcina Zasadę, kogo popiera Lewica, skoro SLD popiera Janusza Moszyńskiego, a Wiosna nie popiera nikogo? - Lewica w Gliwicach popiera mądry wybór gliwiczanek i gliwiczan w Gliwicach – zaznaczył Kopiec.

Przyznał, że SLD nie konsultował i nie dyskutował decyzji poparcia Moszyńskiego z Wiosną. Nie chciał tego kontentować.

- Rozmowy nierzadko przebiegają bardzo burzliwe i zawsze wychodzimy ze wspólnie dobrze wypracowanym stanowiskiem. Tego może w tym przypadku w tym regionie zabrakło, ale to początek współpracy. Zachowujemy swoje podmiotowości, idziemy z tym dalej i będziemy mieli w przyszłości wspólne stanowiska – powiedział. Zgodził się z tym, że Moszyński jest wspólnym kandydatem SLD i PiS, ale nie chciał komentować, czy to decyzja związana z obsadą stanowisk. - Nie biorę odpowiedzialności za decyzję SLD w województwie śląskim – zastrzegł.

Pytany przez redaktora DZ Marcina Zasadę dlaczego 12 posłów Lewicy nie wzięło udziału w głosowaniu nad tzw. ustawą kagańcową Maciej Kopiec zwrócił uwagę na to, jak wygląda praca w parlamencie.

- Jestem zagorzałym Ślązakiem, cenię sobie bardzo organizację pracy. Warszawa pracuje w ogromnym chaosie, co jest ogromnym błędem. Nikt nie informuje posłów, że tak ważne głosowania, jak nad ustawą kagańcową, będą w danych dniach procedowane. Druga kwestia jest taka, że to nie było głosowanie nad ustawą, ale nad porządkiem obrad – powiedział.

Przyznał, że sam nie wziął udziału w tym głosowaniu, bo miał w tym czasie badania, które były zaplanowane długo wcześniej, jeszcze przed kampanią wyborczą.