Co ciekawe, choć Polki chętnie sięgają po książki z nurtu domestic noir, polskich pisarek tworzących takie powieści jest niewiele. Być może dlatego, że polscy autorzy rzadko w ogóle piszą thrillery psychologiczne. A szkoda. Tym bardziej cieszę się, że jest w Polsce autorka, która nie tylko ten gatunek wybrała, ale do tego odnajduje się w nim znakomicie i rozwija się z każdą książką.
Mam na myśli oczywiście Magdę Stachulę, która niedawno wydała „W pułapce” - trzecią powieść napisaną w duchu domestic noir. To najlepsza książka tej autorki, najbardziej dojrzała, przemyślana, z największą tajemnicą, zagadką. I co dla mnie jako czytelniczki thrillerów psychologicznych ważne – wątek psychologiczny nie jest przewidywalny.
Oto śledzimy historie Klary, Lisy i jeszcze jednej dziewczyny, której imienia nie zdradzę tak, jak nie zdradza go bardzo długo autorka. Pewnego dnia Klara budzi się na klatce schodowej po imprezie. Jest przekonana, że urwał jej się film i po prostu nie pamięta, jak dotarła z imprezy do domu. Szybko jednak odkrywa, że od przyjęcia, na które poszła, do momentu, kiedy ocknęła się na klatce, minęły dwa dni. Dwa dni, które ktoś jakby wymazał z jej pamięci, z jej życia.
B. A. Paris „Za zamkniętymi drzwiami” RECENZJA: ta historia może wydarzyć się naprawdę
Przerażona Klara nie wie, co robić. Co się z nią działo? Czy ktoś podał jej pigułkę gwałtu? Klara jest jednak zdeterminowana, aby odkryć prawdę i dowiedzieć się, co się z nią działo przez 48 godzin. Z pomocą koleżanki odkrywa, że podobna historia spotkała Lisę. Klara postanawia odszukać dziewczynę i wyrusza do Berlina...
Magda Stachula wykreowała opowieść, która wciąga od pierwszej do ostatniej strony. Książką „W pułapce” udowodniła, że świetnie czuje się w domestic noir, sprawnie pisze, umiejętnie buduje napięcie, potrafi stworzyć aurę tajemnicy i mroku, a pierwszoosobowa narracja prowadzona z punktu widzenia trzech różnych bohaterek daje czytelnikowi nie tylko trzy przejmujące historie, ale i potrójną dawkę emocji.
Autorka zagląda w zakamarki ludzkiej duszy i wyciąga na światło dzienne wszystko to, co najgorsze, najbardziej podłe i nikczemne dając czytelnikowi – co ważne - poczucie katharsis.
Wreszcie „W pułapce” to historia bardzo realistyczna i w pewien sposób uniwersalna. I właśnie dlatego tak przejmująca, bo może przydarzyć się każdej kobiecie i wszędzie.
Muszę jednak na koniec do tej beczki miodu dołożyć łyżkę dziegciu. Mam bowiem wrażenie, że Magdę Stachulę ograniczył za bardzo gatunek, który wybrała, a dokładniej – pierwszoosobowa narracja, tak przecież znamienna dla domestic noir. W rezultacie kilka wątków z dużym potencjałem autorka jedynie zasygnalizowała, ale ich nie rozwinęła. Mam tu na myśli wychowanie Klary przez surowego ojca czy przeszłość innej męskiej postaci.
Nie zmienia to jednak faktu, że Magda Stachula napisała swoją najlepszą książkę. „Idealna” była bardzo dobra, „Trzecia” mnie nie porwała zupełnie, za to „W pułapce” jest świetnym thrillerem psychologicznym. Magda Stachula to po prostu polska mistrzyni domestic noir. Polecam!
Magda Stachula, „W pułapce”, Znak Literanova, 2018, 304 strony
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?