Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małgorzata Mańka-Szulik: Łukasz Podolski nigdy nie pytał o możliwość przejęcia klubu, a list kibiców może być początkiem gry wyborczej

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Rozmowa z Małgorzatą Mańką-Szulik, prezydent Zabrza, m.in. o Górniku, wakacie w fotelu prezesa, roli Łukasza Podolskiego i budowie nowego stadionu.

Rozmowa z Małgorzatą Mańką-Szulik, prezydent Zabrza

Pani prezydent, dlaczego Górnik znów funkcjonuje z wakatem na stanowisku prezesa?
Panie redaktorze, Górnik ma zarząd. Czy naprawdę musi być ta osoba numer jeden, skoro mamy dwie, pracujące całkiem nieźle? Może trzeba będzie kiedyś jedną z tych osób namaścić formalnie na prezesa, ale na razie wszystko idzie dobrze, więc nie ma powodu do takich posunięć.

Czyli nie szuka pani kandydata na to stanowisko?
Przez wiele lat pisze pan o Górniku i widzi pan, jak to wyglądało. Do sprawowania funkcji prezesa trzeba mieć serce. Chciałabym znaleźć osobę, która z pełnym oddaniem potraktuje ten klub i wtedy byłabym w stanie powierzyć te obowiązki. Mam jednak wrażenie, że zanim poprzedni szefowie klubu podejmowali się tej pracy, wszystko wyglądało imponująco, każdy niemal niósł w torbie te piętnastą gwiazdkę dla Górnika, a potem nagle czuli się ważniejsi niż klub. Myślę, że wielu ten zaszczyt przerasta, bo tam trzeba naprawdę ciężko pracować. I to na własnej „działce”, czyli zarządzaniu, a nie wchodzeniu w kompetencje trenerom czy innym osobom odpowiadającym za swoje dziedziny. Tak było na przykład w przypadku sytuacji z Jesusem Jimenezem, którego ówczesny prezes chciał za wszelką cenę sprzedać, nieważne, co będzie później z zespołem, a trener stawiał sprawę jasno, że jego pozostanie jest niezbędne.

O obecnym zarządzie wypowiada się pani w samych superlatywach, a tymczasem ciąży nad nim największe zawirowanie ostatnich lat, czyli zwolnienie trenera Jana Urbana i dymisja prezesa Arkadiusza Szymanka...
Trenera Jana Urbana zwolnił prezes Arkadiusz Szymanek. Mówię to jasno i z pełną odpowiedzialnością. Byłam tym zaskoczona, przebywałam akurat w Berlinie. Dzwoniłam jeszcze do trenera, gdy był już na lotnisku, ale wszystko zaszło za daleko, nie miałam już szansy się wypowiedzieć. Tu też wydawało się, że prezes jest człowiekiem z dużą wiedzą o sporcie, z wielkimi umiejętnościami w zarządzaniu, jest świetnym wyborem. Tymczasem podejmował niezrozumiałe dla mnie decyzje, a sytuacja z trenerem przelała czarę. Dodam tylko, że z panem Urbanem darzymy się szacunkiem, rozmawialiśmy ostatnio, gdy dzwonił do mnie z życzeniami na święta. Prowadzenie zespołu ocenialiśmy dobrze, świetnie promował młodych zawodników. To w dużej mierze dzięki niemu zarobiliśmy ok. 16 milionów na transferach. Teraz trzymam kciuki, żeby Urban poszedł w ślady Adama Nawałki i przejął reprezentację Polski.

Prezes Szymanek twierdził, że trener został zwolniony przez członków zarządu, gdy on sam był nieobecny.
Bądźmy poważni. Czymś innym jest podjęcie decyzji, a czymś innym czynność techniczna. Wyobraża pan sobie, że w czasie mojej krótkiej nieobecności ktoś z zastępców - bez mojej wiedzy - zwalnia ludzi w urzędzie miasta? W Górniku też było to niemożliwe.

A kto zadecydował o odejściu prezesa?
On sam. Gdy się „rozchwiał” nie pociągnęliśmy tematu przedłużenia umowy. To fajny facet, mądry człowiek, ale nagle ten Górnik na niego dziwnie zadziałał.

Miejsce Jana Urbana zajął Bartosch Gaul. Osobiście oceniłem to w kategoriach eksperymentu.
Podzielam taki punkt widzenia. Ale czasem warto zaryzykować. To bardzo pracowity, zdeterminowany i ambitny młody człowiek, któremu Górnik daje szansę, ale może też taką samą dostaje od niego? Na pewno Bartosch Gaul wie co chce osiągnąć, jest oddany Górnikowi pokazuje też, że potrafi słuchać doradców i jest otwarty na zmiany, poszukuje właściwiej drogi.

Priorytetem Górnika prowadzonego przez Gaula jest utrzymanie w Ekstraklasie?
Nie stawiajmy sprawy w taki sposób, co też pan mówi! Górnika stać na znacznie więcej. Oczywiście, że nie chciałabym przeżywać nigdy więcej emocji związanych z walką o utrzymanie, ale realnym celem jest co najmniej połowa tabeli z patrzeniem w górę, a nie w dół.

Skoro mówiliśmy o prezesach zapytam o rolę Łukasza Podolskiego. To szara eminencja Górnika? Jaką rolę widzi pani dla niego w przyszłości?
Jest wybitnym piłkarzem, mistrzem świata, ale i bardzo ciekawą postacią. Kocha piłkę i zna się na piłce. Rola w przyszłości? Na razie jest dla mnie przede wszystkim zawodnikiem, którego ściągaliśmy w wielkich emocjach. Pamiętam te rozmowy, wysyłane delegacje. To wszystko naprawdę nie było takie oczywiste. To silna osobowość, bywa kontrowersyjny... A co będzie kiedyś? On sam musi widzieć swoją rolę, a potem o niej porozmawiamy.

Dał pani do zrozumienia, że chciałby przejąć Górnika?
Rozmawialiśmy wiele razy, ale nigdy nie przebąkiwał nawet o dodatkowych funkcjach w klubie. Kiedyś go jednak o to zapytałam, ale w ogóle nie rozwinął tematu. Rozmawiamy więc tylko o boisku, tabeli i szatni.

Temat właścicielski jest ostatnio gorący. Kibice z Torcidy domagają się zmian, oświadczyli też, że w pani gabinecie pojawi się potencjalny inwestor.
Od tego oświadczenia minęło już dużo czasu. I nic się nie wydarzyło.

Ta deklaracja była powiązana z tekstami poświęconymi osobom zarządzającym Górnikiem. Jak pani to przyjęła?
Bardzo szanuję kibiców. Byłam tym jednak zaskoczona, oni żyją swoimi sprawami, pewnie na wiele z nich patrzą inaczej, ale ja jestem zawsze otwarta na rozmowy. A porozumiewanie się poprzez internetowe oświadczenia czy przez media... Nic z tego nie będzie, bo donikąd to nie prowadzi. Dziwi mnie trochę ta akcja, bo klub ma przyzwoitą sytuację sportową, optymistyczne perspektywy, stabilizuje się finansowo i budujemy czwartą trybunę. Moment na zmasowaną krytykę bardzo zastanawiający i zmusza do refleksji, czy nie jest to początek gry wyborczej w mieście.

A oddałaby pani Górnika w inne ręce?
Musiałabym sobie najpierw zadać pytanie: co nie „trybi”, że trzeba zmienić obecny system? I miałabym problem, żeby odpowiedzieć w sposób, który potwierdzałby taką potrzebę. Jestem otwarta na rozmowy, ale Górnik wymaga poważnych ludzi, a od czasu Allianzu nikt taki się w moim gabinecie nie pojawił. Nikt nie złożył oferty przejęcia klubu. Bardzo chciałabym pozyskać poważnego inwestora.

Allianz uratował klub, ale sporą część pieniędzy stanowiły pożyczki. Michael Mueller mówił wtedy zirytowany, że firma nie będzie już dla klubu bankomatem.
Ratunek zadłużonego po uszy Górnika, będącego na krawędzi upadku, był najważniejszy. Allianz włożył w klub 50 milionów złotych! Pojawienie się takiej firmy było cudem. Szkoda, że wtedy nastąpiła wielka powódź, ubezpieczenia przeżywały trudny okres, dlatego ta przygoda tak szybko się skończyła i miasto znów musiało przejąć Górnika po raz kolejny go ratując. Ale Allianzowi wiele zawdzięczamy. Proszę zresztą rozejrzeć się po naszym regionie. Gdzie jest dziś wiele zasłużonych klubów? A my z mozołem, ale jednak przetrwaliśmy

Górnik jest w stanie przynosić zysk?
Ależ już przynosi. Miniony rok, podobnie jak 2020, zakończył się plusem. Pomogły nam transfery, na poziomie 16,5 miliona złotych, podpisano bardzo dobre umowy sponsorskie, które przyniosły ponad 5 milionów, sprzedaż w klubowym sklepie była bardzo dobra. Sytuacja nie jest może imponująca, ale ostatnie lata były niezłe i związane z dużą dyscypliną finansową.

W 2021 było jednak 10 milionów złotych straty.
Wtedy uderzyła pandemia, nie było wpływów z biletów, sponsorzy mieli trudny okres, zamarły transfery. Ale wszysto już wróciło do normy. W dodatku dostaniemy jeszcze pieniądze za kolejny transfer jednego z zawodników. Prestiżowe raporty Deloitte też oceniają nas dobrze.

Za to ceny szaleją i nawet pierwszy przetarg związany z budową czwartej trybuny, okazał się znacznie droższy niż planowano.
Pierwsze przetargi w takiej wielkiej inwestycji są zawsze trochę rozpoznawcze i najtrudniejsze. Są małe, trudne do określenia, w dodatku w ciężkim czasie, przecież wojna w Ukrainie też ma wpływ na realia. Wiele osób wolałoby to przeczekać, ale ja uważam, że nie ma łatwych czasów.

Od powstania trzech trybun sporo ich już minęło...
Ale my w tym czasie zbudowaliśmy m.in. boisko z podgrzewaną murawą, kolejne boisko treningowe, wyremontowaliśmy nawierzchnię na MOSiR-ze, zbudowaliśmy najlepszą w Polsce południowej salę gimnastyczną... W sumie za te pieniądze byłaby już czwarta trybuna, ale to było też ważne, a warunki do oglądania meczów na Górniku i tak już są dobre.

Starczy Zabrzu pieniędzy na całą inwestycję?
Ceny się stabilizują, na przykład koszty stali z wielkiej „szpicy” spadły już do niższego poziomu, więc jestem umiarkowaną optymistką. Ogłosiliśmy kolejny przetarg związany z wyburzeniem historycznej trybuny. A następnie zostanie ogłoszony najważniejszy dotyczący powstania nowej konstrukcji. Podsumowując całość: Górnik jak na zbliżającego się do urodzin 75-latka, który nie tak dawno stał na skraju bankructwa, ma się dziś nieźle.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera