Malutkie dzieci nie muszą nosić maseczek, ale trzeba zasłaniać im usta oraz nos

16 kwietnia w całym kraju zaczyna obowiązywać nakaz noszenia maseczek ochronnych. Czy muszą je nosić nawet najmniejsze dzieci - noworodki i niemowlaki?

Na szczęście małe dzieci lekko przechodzą chorobę. Bywają jednak źródłem zakażenia - gdy kichają lub kaszlą mogą zainfekować dorosłych, a niekiedy chorobę przechodzą w ogóle bezobjawowo.

- Nie zaleca się przykładania maseczek chirurgicznych dzieciom. Tak małych nawet nie ma. Malutkie dzieci są jednak na spacerach „schowane" w wózkach, które zwykle mają liczne osłonki i te wystarczą, by chronić dziecko, zwłaszcza że gdy nawet nie ma epidemii, to i tak mamy w obawie przed infekcją zakrywają dzieci - wyjaśnia specjalistka chorób zakaźnych dr hab. Ewa Janczewska z Mysłowic.

Dzieciom do 2. roku życia nie powinno się zakrywać twarzy, bo mogą się udusić. Starszym dzieciom musimy wytłumaczyć, dlaczego i w jaki sposób maseczkę nosić.

- Maluszek musi jednak swobodnie oddychać! To podstawa. Jeśli wózek nie ma osłonek, należy mu zawiązać lekko bawełnianą chustę czy szaliczek, by chronić usta i nos. Kilkuletnie dzieci są bardzo ruchliwe i z pewnością trudno będzie od nich wymagać dostosowania się do wymogu. Trzeba szukać sposobów.

Pani doktor mówi, że dla większych dzieci można przystosować maski służące dorosłym. Najważniejsze jest stabilne ułożenie jej na nosie. Ewentualnie uszyć taką maskę na miarę.

- Podstawą jest to, by nie zarażać innych, a więc gdy mamy chustę i tylko nią przysłonimy dziecko, to wystarczy i spełni ona swoje zadanie.