Mandat z fotoradaru zapłaci właściciel samochodu, a nie kierowca. Rewolucję w przepisach drogowych zapowiada Ministerstwo Infrastruktury

Mandat zapłaci nie kierowca, a właściciel samochodu

Konieczność zmian w wystawianiu mandatów ma być podyktowana faktem, że obecny system jest:

• przestarzały i przewlekły,
• kosztowny, a towarzysząca mu procedura jest skomplikowana.

O potrzebie zmian mówi Alvin Gajadhur, szef Inspekcji Transportu Drogowego na łamach "Dziennika Gazety Prawnej".

Problemem jest fakt, że kierowcy często migają się od płacenia mandatów, wypierając się faktu, że to oni kierowali pojazdem, przerzucając odpowiedzialność na osoby postronne. W jaki sposób ten stan rzeczy miałby się zmienić?

Wezwanie do wskazania kierowcy jadącego niezgodnie z przepisami byłoby kierowane do właściciela pojazdu. Tym samym:

• właściciel samochodu miałby 14 dni na na udzielenie odpowiedzi,
• po upływie tego terminu sam będzie musiał opłacić karę administracyjną, która mogłaby być wyższa niż mandat.

Taka nowość nie wiązałaby się z punktami karnymi, czy sprawami sądowymi. Znaleziony na drodze urzędowej zostały natomiast winowajca.

Analizujemy te propozycje. System faktycznie trzeba usprawnić. - ocenił na łamach "DGP" Rafał Weber, wiceminister infrastruktury.

Zmiany w mandatach. System jest przestarzały

Zmiany w mandatach są konieczne w celu uszczelnienia systemu ściągalności środków z mandatów. Jak przypomina "DGP" z 500 fotoradarów w Polsce, które uwieczniły 1,6 mln kierowców łamiących przepisy, tylko 45 procent z nich otrzymało mandaty.

Rząd pracuje też nad propozycjami Mateusza Morawieckiego, o których mówił w trakcie swojego expose. Wśród nich wprowadzenie pierwszeństwa pieszym przed wejściem na pasy.