Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mandaty z fotoradarów gminnych przejęli policjanci. Wezwania nieuchronne

Patryk Drabek
Na początku tego roku strażnicy miejscy stracili uprawnienia do korzystania z fotoradarów
Na początku tego roku strażnicy miejscy stracili uprawnienia do korzystania z fotoradarów Jarosław Staśkiewicz/NTO
Pracą, której nie dokończyli strażnicy gminni lub miejscy, muszą teraz zająć się policjanci. Żmudna „papierkowa robota” odciąga teraz funkcjonariuszy od codziennych zajęć.

Jeśli jeszcze w ubiegłym roku otrzymaliście zdjęcie z fotoradaru, a strażnicy miejscy lub gminni nie zdążyli zakończyć czynności wyjaśniających, to nie macie co liczyć na to, że nie będziecie musieli zapłacić mandatu. Wszystkie sprawy związane z egzekwowaniem kar za przekroczenie prędkości przejęli bowiem policjanci.

Gdzie jest fotoradar? Sprawdź mapę fotoradarów w Polsce i woj. śląskim [MAPA FOTORADARÓW]

Papierkowa robota

Zmiany są związane z przepisami, które weszły w życie na początku tego roku.

Straże gminne lub miejskie nie mogły już przeprowadzać kontroli ruchu drogowego przy pomocy fotoradarów. Co istotne, 24 grudnia ubiegłego roku Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wydało stanowisko w sprawie mandatów wystawionych na podstawie zdjęć wykonanych przez te urządzenia. Zgodnie z nowymi wytycznymi, w przypadku spraw, gdy doszło tylko do ujawnienia wykroczenia, ale nie zakończono czynności wyjaśniających, wszystkie materiały powinny być przekazywane policji, która miała kontynuować robotę za strażników miejskich. W skali kraju oznacza to dziesiątki tysięcy tego typu spraw. Czy w tej sytuacji policjanci są w stanie przejąć od straży miejskich i gminnych obowiązki związane z fotoradarami?

Na problem i możliwe sparaliżowanie pracy policjantów wskazywał już między innymi Paweł Olszewski z Platformy Obywatelskiej, były sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju w rządzie PO-PSL. Zwrócił się również z pytaniami dotyczącymi tej sprawy do ministra spraw wewnętrznych i administracji, Mariusza Błaszczaka. My także poprosiliśmy ministerstwo o wyjaśnienia.
MSWiA wyjaśnia

Jak sprawę wytłumaczyło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji? Wydział prasowy wyjaśnia, że policja nie przejmuje „obsługi fotoradarów” od straży miejskich.

- Funkcjonariusze prowadzą czynności wyjaśniające, dotyczące wykroczeń ujawnionych do 31 grudnia 2015 roku urządzeniami rejestrującymi, będącymi na wyposażeniu straży gminnych lub miejskich, których straże nie zdążyły zakończyć - tłumaczą przedstawiciele wydziału.

- Jednocześnie informujemy, że projekt zakładający pozbawienie straży miejskich uprawnienia do kontroli ruchu drogowego z wykorzystaniem urządzeń rejestrujących był projektem poselskim. Na etapie prac w Senacie zauważono potrzebę dodania do projektu przepisów przejściowych, które wskazywałyby, że straże gminne lub miejskie będą uprawnione do zakończenia spraw o wykroczenia ujawnione urządzeniem rejestrującym, wszczętych i niezakończonych do 31 grudnia 2015 roku. Senat tej poprawki nie przyjął - poinformowało MSWiA. Tym samym resort, wspólnie z Ministerstwem Sprawiedliwości, uzgodniły stanowisko wskazujące między innymi, że sprawy, których straże nie zakończyły, należy przekazać policji, ponieważ „zgodnie z Kodeksem postępowania w sprawach o wykroczenia głównym oskarżycielem w sprawach o wykroczenia jest policja”.

Bez dyskusji

Policjanci oficjalnie nie odnieśli się do tego tematu. Po prostu zakasali rękawy, zabrali się do pracy i zaczęli przyporządkowywać wykroczenia do konkretnych kierowców. Nie brakuje jednak głosów, że policja niepotrzebnie została zasypana dodatkową pracą. Rafał Jankowski, wiceszef NSZZ Policjantów w śląskim garnizonie, podkreśla, że strażnicy powinni dokończyć to, co już zaczęli.

- Tymczasem odgórnie założono, że policja przyjmie wszystko. Nikt z nikim tego nie przedyskutował. Żmudna, papierkowa i dodatkowa robota spadła na policjantów z wydziałów prewencji - zaznacza Rafał Jankowski. A policjanci, zamiast pilnować porządku i dbać o bezpieczeństwo, zajęci są „papierkową robotą”...
Zmiany w prawie

Od 1 stycznia 2016 roku straże miejskie i gminne nie mogą rejestrować przekroczenia prędkości przez kierowców, ponieważ straciły uprawnienia do posługiwania się fotoradarami. Ta zmiana przepisów kodeksu ruchu drogowego była znana już pół roku wcześniej.

Skąd taka decyzja? Do odebrania fotoradarów strażnikom przyczyniła się między innymi praca Najwyższej Izby Kontroli, która sprawdziła 24 jednostki straży w latach 2008-2010. Pokontrolne wnioski były takie, że straż miejska coraz bardziej przypomina policję drogową. Zamiast dbać o porządek na ulicach i osiedlach, strażnicy zajmują się przede wszystkim ściganiem kierowców, którzy przekraczają dozwoloną prędkość. Sprzyja temu wzrastająca liczba fotoradarów, których właścicielami są samorządy - wynikało z raportu Najwyższej Izby Kontroli. Wskazano wówczas, że straże miejskie nie powinny używać mobilnych fotoradarów.

NIK uznała, że strażnicy „w wielu wypadkach nie działają na rzecz bezpieczeństwa w ruchu drogowym, ale przede wszystkim z chęci pozyskiwania pieniędzy do gminnej kasy”.

NIK zwróciła uwagę, że nie zawsze strażnicy prowadzili kontrole w miejscach uzgodnionych z policją.

Czy policja powinna zajmować się mandatami z fotoradarów? Dyskutuj z autorem


*Chcesz kupić auto w cenie 15-20 tys. zł? Sprawdź najlepsze oferty
*Co się wydarzyło na "Nocy Kobiet" w Spiżu w Katowicach ZOBACZ ZDJĘCIA
*Rozmowy nie przerywają, transmisja danych szybka RAPORT NAJLEPSZYCH SIECI KOMÓRKOWYCH
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz
*1000 zł na dziecko: JAK DOSTAĆ BECIKOWE? ZOBACZ KROK PO KROKU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mandaty z fotoradarów gminnych przejęli policjanci. Wezwania nieuchronne - Dziennik Zachodni