Marcin Kolusz: Mam nadzieję, że zwycięzcę turnieju przedolimpijskiego wyłoni nasz mecz z Kazachami

Polscy hokeiści po raz ostatni grali na igrzyskach 28 lat temu w Albertville. Teraz też nie będzie łatwo wywalczyć olimpijską przepustkę do Pekinu.
Zapowiada się ciekawy turniej. W Nur-Sułtanie czeka na nas dwóch silnych przeciwników, czyli Ukraina i Kazachstan oraz jeden teoretycznie nieco słabszy, czyli Holandia, która wygrała wcześniejszą rundę kwalifikacji. Szykujemy się na trzy ciężkie mecze. Mam nadzieję, że to zamykający imprezę nasz niedzielny mecz z Kazachstanem wyłoni jej zwycięzcę, który awansuje do finału olimpijskich kwalifikacji.

Występy kadry poprzedzały zwykle długie zgrupowania, a tym razem zagracie w Kazachstanie praktycznie z marszu.Tak w tym sezonie wygląda liga, że mamy mecz za meczem i nie ma czasu na dłuższe przerwy. Są plusy i minusy tej sytuacji. Zobaczymy jak nasza forma będzie wyglądała na miejscu. Dobrze, że jesteśmy w rytmie meczowym. Myślę, że wystarczą nam 1-2 dni regeneracji, jakiś lekki trening i przypomnienie sobie założeń trenera, no i już czeka nas pierwszy mecz z Holandią. Mnie ta formuła odpowiada, bo czasem, nie tylko w hokeju, mniej znaczy lepiej.

Jest pan najbardziej uniwersalnym hokeistą w kadrze, bo może pan grać zarówno w ataku jak i w obronie.Będę grał tam, gdzie mi trener poleci i starał się pomóc drużynie najlepiej jak potrafię. Na dziś wszystko wskazuje na defensywę, bo w niej mamy problemy kadrowe.

Gra reprezentacji Polski nie wygląda ostatnio źle, ale brakuje wam trochę skuteczności.Mówmy wprost - brakuje nam goli. Taki jest sport - czasem masz sporo okazji, ale krążek nie chce przekroczyć linii bramkowej. Dobrze, że stwarzamy sobie sytuacje strzeleckie. Trzeba wierzyć, że kiedyś się to odwróci i cierpliwie konsekwentnie wykonywać na lodzie swoją robotę. Te bramki kiedyś zaczną wpadać. Mam nadzieję, że stanie się już w Kazachstanie i zagramy tam naprawdę dobry turniej.