- To on jest geniuszem, nie ja - ripostuje trener reprezentacji. - Trener musi mieć w ręku jedynie narzędzia. Są nimi zawodnicy. To oni muszą wykonać dobrze swoją robotę. Hampel wytrzymał ogromną presję, pojechał, tak jak na kapitana przystało. Pozostali też trzymali wysoki poziom - dodaje Cieślak.
Przełomowym momentem finałowych zawodów w Pradze był 16. wyścig. W tym momencie Polacy tracili do prowadzących Duńczyków sześć punktów i Cieślak podjął decyzję, że Hampel pojedzie jako joker. Sam zawodnik dowiedział się o tym tuż przed wyjazdem na tor.
ZOBACZ:
WŁÓKNIARZ CZĘSTOCHOWA - ODWAŻNE DEKLARACJE I NOWY SPONSOR [KADRA NA SEZON 2013]
- A po co miał się stresować przez kilka minut? Zresztą mogłem mu nic nie mówić i pozwolić, żeby się zorientował dopiero pod taśmą - pół żartem, pół serio komentuje Cieślak.
Polacy zresztą nie mieliby możliwości użycia jokera, gdyby nie podstęp selekcjonera.
- Duńczycy nam trochę odjechali punktowo, więc powiedziałem Krzyśkowi Kasprzakowi, że musi wygrać piętnasty wyścig - zdradza kulisy opiekun kadry. - Gdyby jednak na prowadzeniu znalazł się Duńczyk, to Krzysiek miał spaść na ostatnie miejsce, żebyśmy mogli sięgnąć po jokera. Ktoś może doszukiwać się w tym niesportowej postawy, ale wszystko odbywało się zgodnie z zasadami - dodaje.
Trenerski kunszt Cieślak zaprezentował także przed wyścigami nominowanymi. Duńczycy chcieli sprawę złotego medalu załatwić już w pierwszych startach i posłali w nich swoich najlepszych zawodników. Cieślak jednak był sprytniejszy.
- Od początku wiedziałem, jak ustawić swój zespół na ostatnie cztery wyścigi - wyjaśnia. - Kasprzak jechał słabo, dlatego rzuciłem go na pożarcie, na najgorsze czwarte pole. Patryk Dudek mógł wygrać startując z pierwszego pola, drugie było dobre dla Maćka Janowskiego. Z kolei Hampel wygrał jako joker startując z trzeciego pola. Postanowiłem więc nie kombinować i ustawić zespół według takiego właśnie klucza - opowiada trener reprezentacji.
I trafił idealnie. Przed ostatnim wyścigiem podszedł do Hampela i szepnął mu, że ma nie szarżować, bo wystarczy, że do mety dojedzie przed Duńczykiem. Kapitan naszej drużyny nie zawiódł, wygrał zdecydowanie i Polacy odebrali Skandynawom trofeum ufundowane przez słynnego szwedzkiego żużlowca, Ove Fundina.
To piąty złoty medal polskiej drużyny od czasu, kiedy prowadzi ją Cieślak. W dodatku zdobyty po raz pierwszy bez Tomasza Golloba. A przecież to na głowę trenera reprezentacji wylała się lawina krytyki po nieoczekiwanej rezygnacji lidera kadry.
- Niech sobie krytykują, mnie bronią wyniki - twardo mówi Cieślak. - Jasne, że czasami mam tego dość, bo to wszystko jest szyte grubymi nićmi. Najpierw były pretensje, że powołuję Golloba, choć jest w słabej formie. Jak go nie powołałem, też po mnie jechano. Podobnie było z Maćkiem Janowskim. Teraz pokazał, co potrafi i daliśmy "kopa" wszystkim oponentom - z satysfakcją podkreśla selekcjoner, który ma na oku kilku kolejnych młodych zawodników.
Cieślak pracuje już z kadrą siedem lat i ma kontrakt do 2014 r.
- To mi wystarczy, potem odejdę - mówi. - Mam już swoje lata i czas odpocząć. Poza tym wreszcie nikt nie będzie mnie opluwał, niech inni spróbują żyć w takim stresie...
POLSCY ŻUŻLOWCY FAWORYTAMI PÓŁFINAŁU DRUŻYNOWEGO PUCHARU ŚWIATA [ZOBACZ]
*Elka rusza w Parku Śląskim WYBIERZ PATRONÓW GONDOLI
*Plaże nudystów na Śląsku i woj. śląskim: LISTA i ZDJĘCIA
*Wampiry z Gliwic miały kocie twarze ZOBACZ ZDJĘCIA i USTALENIA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?